Japim pisze:I to sie wlasnie stalo z dziobem samolotu - obiekt nie mial ochoty sie rozwalic na kawalki .... Gdyby sie roztrzaskal to pewnie byloby tylko kilka rys.
Nie prawda. Z ptaka została miazga. Jest obojętne czy obiekt się rozwali czy nie - suma energii jego fragmentów jest równa energii całości.
W wypadku małej powierzchni zderzenia z łopatą (co omawialiśmy już) energie przejmą tylko fragmenty, które uda się odbić.
Możemy oczywiście temat rozwijać i dyskutować, że łopatą centralnie zostanie trafiony silnik Phantoma i reszta odleci. Dojdziemy do tego samego, że przy prędkości 800km/h wystąpi ta sama siła jak przy uderzeniu silnika 256razy cięższego przy 50km/h. Tzn. taka sama jak przy uderzeniu 50 kilogramowego silnika z 50km/h.
Japim pisze: Zmierzam jednak do tego ze to nie energia jest wazna i jej przekazywanie. .
Sam słusznie napisałeś, że "energia w naszym mechanicznym świecie zmieniana jest na sily, cieplo i takie tam inne straty..."
Skoro więc siły są ważne i pochodzą one ze zmiany energii - to jest energia najważniejsza.
Japim pisze:Lopate rozwalisz dziurkujac ja strzelajac do niej z karabinu pod katem prostym - czy przekaze jej jakas energie?
Oczywiście. To energia pocisku (o stosunkowo małej masie ale dużej prędkości) wyrywa w łopacie dziurę.
Japim pisze:Dlatego pocisk przelatuje przez czlowieka a nie zabiera go ze soba na 3 metry jak to jest przejaskrawione na filmach.
To kolejny temat, który nie ma się do nijak do faktu faktu, że energia kinetyczna rośnie z masą i kwadratem prędkości - przy czym w naszym wypadku wyliczymy ja z masy drona i prędkości zderzenia - nie prędkości drona względem ziemi.
Jest oczywiste, że prawa fizyki zostają w płatności wszędzie. Suma energii jest stała - niezależnie od tego na jakiej powierzchni się rozłoży. Im większa powierzchnia - tym mniejsza energia ( i następnie siła) na jednostkę powierzchni. Zakładając kamizelkę kuloodporną rozłoży się siła uderzenia pocisku na dużo większą powierzchnie. Oberwiesz całą siłą pocisku, ale występująca siła na jednostce powierzchni nigdzie nie przekroczy siłę destrukcyjna dla twojego ciała.
Japim pisze:Gdyby to bylo takie proste to nie potrzebne byloby strzelanie zamrozonymi kurczakami we wloty silnikow.
Mrożone były te kurczaki tylko w dowcipie. Takie testy robi się przy silnikach turbowentylatorowych. Celem jest zapewnić, że wbrew uszkodzeniom nie oderwie się łopatka wentylatora - co może mieć fatalne skutki. Silnik i tak jest uszkodzony i potrzeba go wyłączyć. A jeżeli coś przeniknie do sprężarki turbiny - mamy eksplozję.