I poleciał w ... siną dal
Moderatorzy: moderatorzy2014, moderatorzy
I poleciał w ... siną dal
Historia miała miejsce wczoraj tj. 2 kwietnia 2013 i opisuje pierwszy oblot modelu Pelikan Gamma 2100 w wersji RTF przez mojego kolegę.
Nadarzyła się rzadka okazja do polatania, w miarę ciepło i nie tak bardzo wietrznie, więc wyruszyliśmy.
Sam nie latałem od bardzo dawna, więc presja była dość duża.
Filmu z samego lotu nie mam, ale widać było po zachowaniu modelu, że na gorze było dość wietrznie.
Pilot także dość agresywnie manewrował manetkami, stad moglem odnieść takie wrażenie.
To jego pierwsze kroki w tym temacie, szczególnie z tym modelem.
Mogłem tylko udzielać instrukcji jako osoba towarzysząca, ale jak zacząłem się uruchamiać, to bardziej denerwowałem pilota,
niż pomagałem
Po pierwszym więc udanym locie i lądowaniu (instrukcje podawałem na bieżąco) postanowiłem się nie odzywać na życzenie.
Radziłem wrócić do domu z dodatnią punktacją i ogólnym zadowoleniem, że udało się oblatać nowiutki model, ale kolega postanowił dalej próbować swoich sił, mimo, że kciuki zamarzały, a ja już chciałem wracać do domu.
No więc rzucam kolejny raz model koledze. Nabiera wysokości i leci z wiatrem...
Model dosłownie zniknął w chmurach, brak jakiegokolwiek odgłosu silnika.
Kolega stoi jak sparaliżowany trzymając aparaturę i chyba udając, że panuje nad sytuacją
Dopiero na moja uwagę, gdzie jest model, stwierdził, że nie wie
Niestety teren do przeszukania dość obszerny i nie wierzyłem w to, że uda nam się znaleźć model.
Po pierwszych poszukiwaniach zrezygnowani wracamy do domu po lornetkę, przy okazji pożywiając się obiadem.
Wracamy na miejsce prawdopodobnego upadku modelu i obserwujemy przez lornetkę z trzech ustalonych punktów.
Zatrzymujemy się samochodem w drugim punkcje obserwacyjnym i kolega słyszy... No co?
Brzęczyk, który mu podarowałem, kiedy zakupił model!
Sygnał był bardzo slaby, z początku myślałem, że to ptaki z odległego lasu, ale zasięg byłby zbyt duży takiego buzzera, a sygnały
były powtarzalne (sekwencja).
Wziąłem lornetkę w ręce i znalazłem coś niebieskiego (skrzydła były niebieskie). Nie rozpoznałem do końca modelu, myślałem, że to aberacja chromatyczna szkła, stąd te niebieskie krawędzie na przedmiotach :P
Było tam trochę konarów, krzaczków itp. Chciałem, żeby kolega zweryfikował moje domysły, ale patrzył dalej niż ja i stwierdził, że to nie to.
Po 5 minutach on znajduje ten sam model i zadowolony oznajmia, że znalazł model...
Podzieliliśmy się zasługami, on znalazł sygnał, ja model
Był dość blisko punktu z którego obserwowaliśmy, ale przecinał nas strumień i wiele centymetrów śniegu, więc musieliśmy nadrobić na piechotę 2x750 metrów.
Model od startu do miejsca katastrofy przeleciał 750 metrów.
Nadarzyła się rzadka okazja do polatania, w miarę ciepło i nie tak bardzo wietrznie, więc wyruszyliśmy.
Sam nie latałem od bardzo dawna, więc presja była dość duża.
Filmu z samego lotu nie mam, ale widać było po zachowaniu modelu, że na gorze było dość wietrznie.
Pilot także dość agresywnie manewrował manetkami, stad moglem odnieść takie wrażenie.
To jego pierwsze kroki w tym temacie, szczególnie z tym modelem.
Mogłem tylko udzielać instrukcji jako osoba towarzysząca, ale jak zacząłem się uruchamiać, to bardziej denerwowałem pilota,
niż pomagałem
Po pierwszym więc udanym locie i lądowaniu (instrukcje podawałem na bieżąco) postanowiłem się nie odzywać na życzenie.
Radziłem wrócić do domu z dodatnią punktacją i ogólnym zadowoleniem, że udało się oblatać nowiutki model, ale kolega postanowił dalej próbować swoich sił, mimo, że kciuki zamarzały, a ja już chciałem wracać do domu.
No więc rzucam kolejny raz model koledze. Nabiera wysokości i leci z wiatrem...
Model dosłownie zniknął w chmurach, brak jakiegokolwiek odgłosu silnika.
Kolega stoi jak sparaliżowany trzymając aparaturę i chyba udając, że panuje nad sytuacją
Dopiero na moja uwagę, gdzie jest model, stwierdził, że nie wie
Niestety teren do przeszukania dość obszerny i nie wierzyłem w to, że uda nam się znaleźć model.
Po pierwszych poszukiwaniach zrezygnowani wracamy do domu po lornetkę, przy okazji pożywiając się obiadem.
Wracamy na miejsce prawdopodobnego upadku modelu i obserwujemy przez lornetkę z trzech ustalonych punktów.
Zatrzymujemy się samochodem w drugim punkcje obserwacyjnym i kolega słyszy... No co?
Brzęczyk, który mu podarowałem, kiedy zakupił model!
Sygnał był bardzo slaby, z początku myślałem, że to ptaki z odległego lasu, ale zasięg byłby zbyt duży takiego buzzera, a sygnały
były powtarzalne (sekwencja).
Wziąłem lornetkę w ręce i znalazłem coś niebieskiego (skrzydła były niebieskie). Nie rozpoznałem do końca modelu, myślałem, że to aberacja chromatyczna szkła, stąd te niebieskie krawędzie na przedmiotach :P
Było tam trochę konarów, krzaczków itp. Chciałem, żeby kolega zweryfikował moje domysły, ale patrzył dalej niż ja i stwierdził, że to nie to.
Po 5 minutach on znajduje ten sam model i zadowolony oznajmia, że znalazł model...
Podzieliliśmy się zasługami, on znalazł sygnał, ja model
Był dość blisko punktu z którego obserwowaliśmy, ale przecinał nas strumień i wiele centymetrów śniegu, więc musieliśmy nadrobić na piechotę 2x750 metrów.
Model od startu do miejsca katastrofy przeleciał 750 metrów.
Dołączam się delikatnie do postu Markac'a. To moja wina była, ja byłem pilotem. Poniosło mnie a jak model zniknął w chmurach i jeszcze Markac to potwierdził to próbowałem na czuja nim sterować hehe.... ale i tak dobrze, że prawie w linii prostej wylądował - tzn. rozbił się :)
Turnigy 9X 2.4Ghz + Native RX. 5.8Ghz 200mW Video, Markac's OSD
http://www.testeromania.pl
http://www.testeromania.pl
Powstrzymuje się żeby się nie wypowiadać w tym wątku. Na temat całej sytuacji można by walnąć wykład na cały ekran ale obawiam się trochę o nowego forumowicza. Może tego nie znieść.kiepuri pisze:Czy na zdjęciu z wnętrznościami widzę serwo na taśmie dwustronnej ?
Wiem jedno, to zdarzenie wspaniale nadaje się na stronę którą pilot rozbitego samolotu reklamuje. http://www.testeromania.pl W zakładce testerzy można szybko zorientować się o co chodzi.
Zastanawiam się tylko jak nazwać ten test. "Jak poleci samolot..." Kto odważny dokończyć?
Tak, tak było od razu w zestawie, niestety nie posiadam wystarczającej wiedzy i umiejętności aby zrobić to bardziej profesjonalnie, ale jeśli byłoby przyklejone czy nie i tak zrobiłem błąd, że straciłem model z oczu i się rozbił.... (jakieś doświadczenia hehe).kiepuri pisze:Czy na zdjęciu z wnętrznościami widzę serwo na taśmie dwustronnej ?
Jelcyn to może zorganizujemy konkurs kto da najlepszy tytuł dla historii :)
pozdrowionka
Turnigy 9X 2.4Ghz + Native RX. 5.8Ghz 200mW Video, Markac's OSD
http://www.testeromania.pl
http://www.testeromania.pl
Failsafe był ustawiony na wyłączenie i hamowanie silnika co do serw to nie jestem pewien ale raczej wracały do pozycji neutralnej po utracie zasięgu.
Ale naprawdę ta drobnostka jak brzęczyk o którym wspomniał Markac uratował mi model...
Ale naprawdę ta drobnostka jak brzęczyk o którym wspomniał Markac uratował mi model...
Turnigy 9X 2.4Ghz + Native RX. 5.8Ghz 200mW Video, Markac's OSD
http://www.testeromania.pl
http://www.testeromania.pl