Ach te koptery...

Merytoryczne komentarze opisywanych w dziale wyżej przypadków

Moderatorzy: moderatorzy2014, moderatorzy

Awatar użytkownika
Verid
Posty: 13004
Rejestracja: poniedziałek 01 lut 2010, 11:29
Lokalizacja: Mikoszewo

Re: Ach te koptery...

Post autor: Verid »

IvanM pisze:"Zniszczenie mienia" to zupełnie co innego jak "stwarzanie zagrożenia".
Zgadza się. Ale jedno nie wyklucza drugiego.
IvanM pisze:Więc pytam kolejny raz: co w związku z tym?
No właśnie o to chciałem cię zapytać - jako profesjonalista, w jaki sposób i czy w ogóle rozwiązujesz ten dylemat. Czy nie latasz w ogóle poza bunkrem czy z premedytacją (bo jesteś świadom tak stanu prawnego jak i możliwych do zaistnienia czynników) latasz niezgodnie z prawem?
Czas na stwierdzanie czy rozporządzenie jest "głupie" czy "mądre" był w trakcie konsultacji społecznych, teraz ono po prostu jest.
Ten wredny...
Jagoda
Posty: 1346
Rejestracja: poniedziałek 20 lip 2015, 16:02

Re: Ach te koptery...

Post autor: Jagoda »

Ja w kwestii formalnej:
czy można przenieść to tutaj:
http://rc-fpv.pl/viewforum.php?f=53
albo tutaj:
http://rc-fpv.pl/viewforum.php?f=21
Ponieważ:
http://rc-fpv.pl/viewtopic.php?p=266338#266338
Ps.
To najlepsze miejsce na "meandry" (jak trafnie ujął Verid) IvanaM
Pozdrawiam. :), :)
Awatar użytkownika
Verid
Posty: 13004
Rejestracja: poniedziałek 01 lut 2010, 11:29
Lokalizacja: Mikoszewo

Re: Ach te koptery...

Post autor: Verid »

Jagoda pisze:czy można
Można.
Ten wredny...
IvanM
Posty: 1566
Rejestracja: wtorek 25 wrz 2012, 19:25
Lokalizacja: Podkarpackie

Re: Ach te koptery...

Post autor: IvanM »

Verid pisze:No właśnie o to chciałem cię zapytać - jako profesjonalista, w jaki sposób i czy w ogóle rozwiązujesz ten dylemat. Czy nie latasz w ogóle poza bunkrem czy z premedytacją (bo jesteś świadom tak stanu prawnego jak i możliwych do zaistnienia czynników) latasz niezgodnie z prawem?
Cóż - staram się czytać ze zrozumieniem i szukam jak się coś zrobić da zamiast negowania wszystkiego. Mamy więc zapis:
"Operator przed lotem dokonuje kontroli stanu technicznego bezzałogowego statku powietrznego i wykonuje loty tylko bezzałogowym statkiem powietrznym, który jest sprawny technicznie."
Kontroli dokonuje operator - więc odpowiadać ona może tylko zakresu jego możliwości przed lotem. Nie ma nigdzie wzmianki o tym, że operator ma ze sobą targać aparat rentgenowski i prześwietlać śmigła przed każdym startem. Jeżeli więc jako operator stwierdzam, że sprzęt jest sprawny - to mogę latać. W pełni legalnie i zgodnie z prawem.
Świadomość, że nigdy nie ma 100% gwarancji - jest powodem, dla którego prawo w każdej fazie lotu pozwala mi latać tylko w takiej odległości od ludzi etc., by sprzęt nawet w razie wypadku lub utraty kontroli nie stwarzał dla nich zagrożenia.
Prawo tak wszelkie decyzje pozostawia na operatora - równocześnie obarczając go za nie odpowiedzialnością. Mówi więc: "Lataj jak ci pasuje, dostosuj się do swoich możliwości, zabezpieczaj się tak, jak ty uważasz za stosowne. Jedynym warunkiem jest tylko to, że nie możesz dopuścić, by twój sprzęt wyrządził komuś krzywdę."
Uważam to za podejście bardzo fair.
A teraz pozwól, że na razie naszą konwersację zakończę/przerwie - bo mnie jakiś czas nie będzie.
Awatar użytkownika
Verid
Posty: 13004
Rejestracja: poniedziałek 01 lut 2010, 11:29
Lokalizacja: Mikoszewo

Re: Ach te koptery...

Post autor: Verid »

IvanM pisze:Nie ma nigdzie wzmianki o tym, że operator ma ze sobą targać aparat rentgenowski i prześwietlać śmigła przed każdym startem.
Owszem. Ale jest wzmianka że "wykonuje loty tylko bezzałogowym statkiem powietrznym, który jest sprawny technicznie". Jako operator z wieloletnim stażem wiesz że uszkodzenia bądź niedoróbki śmigieł tudzież innych komponentów mogą nie być widoczne nieuzbrojonym okiem. Świadomie dokonujesz niepełnej kontroli stanu technicznego koptera i podejmujesz decyzję o locie na podstawie niekompletnych danych.
IvanM pisze:Świadomość, że nigdy nie ma 100% gwarancji - jest powodem, dla którego prawo w każdej fazie lotu pozwala mi latać tylko w takiej odległości od ludzi etc., by sprzęt nawet w razie wypadku lub utraty kontroli nie stwarzał dla nich zagrożenia.
Czyli w bunkrze bo musisz pamiętać że pod pojęciem "ludzi" mieści się także twoja osoba - chyba że o czymś nie wiem - a co za tym idzie, ZAWSZE w locie VLOS znajdujesz się w zasięgu rażenia koptera. Rozporządzenie nie wyłącza operatora jako "ludzia" dla którego kopter może w jakiejkolwiek fazie lotu stanowić zagrożenie.
IvanM pisze:Prawo tak wszelkie decyzje pozostawia na operatora - równocześnie obarczając go za nie odpowiedzialnością
No niezupełnie - stwierdzenie "sprawny technicznie" oznacza że kopter właśnie taki ma być, nie że operatorowi się wydaje że jest a stwierdzenie "Lataj jak ci pasuje, zabezpieczaj się tak, jak ty uważasz za stosowne" w świetle tego co zostało napisane wcześniej jest w ogóle absurdalne i druga część "Jedynym warunkiem jest tylko to, że nie możesz dopuścić, by twój sprzęt wyrządził komuś krzywdę" całkowicie je wyklucza. Masz latać i zabezpieczyć się tak by twój sprzęt nie wyrządził komuś krzywdy - nie jak ci się podoba i wydaje. Jeżeli nie jesteś w stanie spełnić tego warunku, nie masz prawa połączyć pakietu. Biorąc pod uwagę że technicznie nie jesteś w stanie spełnić tego warunku samą analizą wzrokową koptera i miejsca wykonywania lotu z powodów wymienionych wcześniej, proponowane podejście nie spełnia znamiona legalnego.
IvanM pisze:A teraz pozwól, że na razie naszą konwersację zakończę/przerwie - bo mnie jakiś czas nie będzie.
Oczywiście, nigdzie mi się nie śpieszy :mrgreen: BTW - w związku z tym że na prośbę Jagody zmieniłem lokalizację wątku, posty nie wymagają już akceptacji i powinny być widoczne natychmiast po przesłaniu.
Ten wredny...
IvanM
Posty: 1566
Rejestracja: wtorek 25 wrz 2012, 19:25
Lokalizacja: Podkarpackie

Re: Ach te koptery...

Post autor: IvanM »

Verid pisze:Biorąc pod uwagę że technicznie nie jesteś w stanie spełnić tego warunku samą analizą wzrokową koptera i miejsca wykonywania lotu z powodów wymienionych wcześniej, proponowane podejście nie spełnia znamiona legalnego.
Okay - przekonujesz, że żaden operator nie jest w stanie ocenić sprawności technicznej koptera, bo nie ma rentgen itd. Jaka była by więc twoja propozycja rozwiązania problemu?
Czy zapis powinien brzmieć: "Operator nie dokonuje przed startem dokonać przeglądu technicznego, latać może także sprzętem niesprawnym. Nie ponosi odpowiedzialność za nic.
Czy jednak: "Operator przed każdym startem musi odebrać się do specjalizowanej stacji obsługi technicznej w celu przeprowadzenia badania technicznego odpowiednim sprzętem rentgenowskim itd.i otrzymania certyfikatu zdolności do lotu." oraz
"Operator zobowiązany jest do zbadania zasięgu rażenia swojego koptera autoryzowanym do tego biegłym sądowym i zobowiązany jest latać w odległości od osób nie mniejszej, niż wynosi zdeklarowany zasięg rażenia + plus korekta uwzględniająca warunki pogodowe i inne warunki, ustalona bezpośrednio przed lotem także odpowiednio kwalifikowanym biegłym sądowym."
A może masz jeszcze jakiś inny pomysł?
Awatar użytkownika
Verid
Posty: 13004
Rejestracja: poniedziałek 01 lut 2010, 11:29
Lokalizacja: Mikoszewo

Re: Ach te koptery...

Post autor: Verid »

Jak jest moja propozycja brzmienia tego zapisu jest na tym etapie absolutnie bez znaczenia, tak samo jak bezsensownie popadające ze skrajności w skrajność twoje propozycje. Jak już wspomniałem wcześniej, tego typu dywagacje należało prowadzić w trakcie konsultacji społecznych przed uchwaleniem rozporządzenia. Teraz mamy stan prawny taki a nie inny i trzeba sobie z nim radzić więc zapytałem cię jak radzisz sobie ty. Odpowiedziałeś że subiektywnie stwierdzasz tak gotowość do lotu maszyny jak i "zdatność" otoczenia do wykonania lotu i ok - ja to przyjmuję. Jednocześnie uczepiłeś się operatora że nie przewidział Norwega mimo iż sam podejmujesz decyzję o locie nie tylko nie będąc w stanie przewidzieć wszystkiego ale podejmując ją WIEDZĄC co się może stać a nie sprawdzając tego z powodu pewnych drobnych technicznych trudności jakie nastręcza tachanie ze sobą analizatora RTG. Podwójne standardy? Do tego dokładasz magiczne przeniesienie odpowiedzialności za stworzenie zagrożenia z Norwega na operatora z którego wynika że jak pacnę przejeżdżającego motocyklistę rękawiczką w łeb i on w związku z tym wprasuje się w samochód na przeciwległym pasie ruchu to ja będę sądzony za śmiecenie (rzucona rękawiczka) a motocyklista za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym bo nie dostosował prędkości do prawdopodobieństwa nisko przelatującej rękawiczki. Na twoje nieszczęście rzeczywistość jest ciutkę inna i to ja w takiej sytuacji nie wygrzebię się z pierdla i długów, niezależnie czy to będzie prawo lotnicze, morskie czy drogowe bo w każdym jest zapis że ten który zawiaduje maszyną jest zobowiązany do zapewnienia bezpieczeństwa ale beknie ten kto to zagrożenie spowodował a nie ten kto u steru stał.
Ten wredny...
IvanM
Posty: 1566
Rejestracja: wtorek 25 wrz 2012, 19:25
Lokalizacja: Podkarpackie

Re: Ach te koptery...

Post autor: IvanM »

Verid pisze:Jak jest moja propozycja brzmienia tego zapisu jest na tym etapie absolutnie bez znaczenia, tak samo jak bezsensownie popadające ze skrajności w skrajność twoje propozycje.
Skrajnościami możesz nazywać tylko coś, pomiędzy czym jest coś pośredniego. Tutaj są tylko alternatywy. Albo jest wymóg kontroli sprzętu i pozwolenie na latanie tylko sprzętem sprawnym, albo nie jest. Nic pomiędzy tym.
Jeżeli wymóg jest (a każdy normalnie myślący człowiek zdaje sobie sprawę, że co innego nie może być akceptowalne) to musimy zdecydować KTO jest uprawniony do orzeczenia sprawności sprzętu do lotu.
Więc: Albo stworzymy rygorystyczne wymogi używania tylko odpowiednio certyfikowanego sprzętu i regularne przeglądy poprzez specjalizowane stację kontroli jak w wypadku reszty lotnictwa .... albo pozostawimy to wszystko na operatora. Nie ma niczego pomiędzy.
Jeżeli ty widzisz alternatywę - to dawaj i nie chowaj się za papkę o braku jej znaczenia na tym etapie. Chyba że faktycznie piszesz tylko po to by być wrednym. :roll:
Verid pisze:Jednocześnie uczepiłeś się operatora że nie przewidział Norwega mimo iż sam podejmujesz decyzję o locie nie tylko nie będąc w stanie przewidzieć wszystkiego...
Prawo na pewno nie każe ci przewidywać wszystkiego. Wręcz na odwrót: każe ci latać zawsze - w każdej fazie lotu w tak bezpiecznej odległości, byś nawet w wystąpieniu nieprzewidywalnej sytuacji nie stworzył kopterem zagrożenia.
Zabezpieczać musisz się sam - dobrowolnie i bez przymusu. Bo z odpowiedzialności cie niestety nie zwolni fakt iż uważasz, że tylko wróżka może się spodziewać na rynku podpitych gości, którzy mogliby ci jakoś przeszkadzać.
Verid pisze:Do tego dokładasz magiczne przeniesienie odpowiedzialności za stworzenie zagrożenia z Norwega na operatora z którego wynika że jak pacnę prze...
Nie ma żadnych przenoszeń. Obowiązek latać tylko tam, gdzie nawet w wypadku utraty kontroli nie spowoduje kopter zagrożenia - ma zawsze i bez wyjątku operator. Albo latał w bezpiecznej odległości, albo nie. Nie ma tutaj żadnych wyjątków dotyczących utraty kontroli na wypadek norwegów, zakłóceń, czy złamanych śmigieł.
Awatar użytkownika
Verid
Posty: 13004
Rejestracja: poniedziałek 01 lut 2010, 11:29
Lokalizacja: Mikoszewo

Re: Ach te koptery...

Post autor: Verid »

IvanM pisze:krajnościami możesz nazywać tylko coś, pomiędzy czym jest coś pośredniego. Tutaj są tylko alternatywy
I te wartości pośrednie jak najbardziej są. To że ich nie dopuszczasz/nie uznajesz/nie widzisz (niepotrzebne skreślić nie dowodzi braku ich istnienia.
IvanM pisze:to musimy zdecydować
IvanM pisze:Albo stworzymy
IvanM pisze:albo pozostawimy
Iwan, skup się. Ja wiem ze ciężki weekend ale powtarzanie w kółko tego samego jest co najmniej niezręczne. Jeszcze raz, powoli - nie musimy, nie stworzymy i nie pozostawimy. Mamy. Prawo już jest i choćby nie wiem do jak salomonowego rozwiązania byśmy tu doszli to żaden z nas nie ma takiej mocy co by je zmienić także dywagacje i manewry lingwistyczne w tym kierunku możesz sobie odpuścić. Naprawdę szkoda twojej energii.
IvanM pisze: Prawo na pewno nie każe ci przewidywać wszystkiego. Wręcz na odwrót: każe ci latać zawsze - w każdej fazie lotu w tak bezpiecznej odległości, byś nawet w wystąpieniu nieprzewidywalnej sytuacji nie stworzył kopterem zagrożenia.
Zabezpieczać musisz się sam - dobrowolnie i bez przymusu. Bo z odpowiedzialności cie niestety nie zwolni fakt iż uważasz, że tylko wróżka może się spodziewać na rynku podpitych gości, którzy mogliby ci jakoś przeszkadzać.
I tak się tutaj w tym przypadku stało - kopter, mimo sytuacji awaryjnej nikomu nic nie zrobił.
IvanM pisze:Nie ma żadnych przenoszeń.
I o to mi właśnie chodzi - prawo na pewno nie każe ci przewidywać wszystkiego, za to każe ci latać zawsze - w każdej fazie lotu w tak bezpiecznej odległości, byś nawet w wystąpieniu nieprzewidywalnej sytuacji nie stworzył kopterem zagrożenia co nijak ma się do tego że działanie osoby postronnej stwarzało zagrożenie bo nie ma żadnych przenoszeń. Reasumując - jeżeli się przyczepią do pióra Norwegowi że stworzył zagrożenie to nijak to ma się do pióra operatora bo a) nie ma żadnych przenoszeń, b) operator dołożył wszelkich starań by w razie sytuacji nieprzewidzianej jego sprzęt nie zrobił nikomu krzywdy czego dowodem jest fakt że mimo strącenia nikt nie ucierpiał.
Ten wredny...
IvanM
Posty: 1566
Rejestracja: wtorek 25 wrz 2012, 19:25
Lokalizacja: Podkarpackie

Re: Ach te koptery...

Post autor: IvanM »

Verid pisze:I te wartości pośrednie jak najbardziej są. To że ich nie dopuszczasz/nie uznajesz/nie widzisz (niepotrzebne skreślić nie dowodzi braku ich istnienia.
Jestem jak najbardziej chętny zobaczyć/uznać/dopuścić jakiekolwiek pośrednie rozwiązania o ile jakiekolwiek przedstawisz. Ale do tego wbrew wielokrotnym prośbom nie jesteś zdolny - zamiast tego wypuszczasz tylko ciepłe powietrze świadczące o tym, że nie jesteś w temacie nawet średnio rozeznany. Nie zaskakuje mnie to. Spodziewać się tego było jeszcze łatwiejsze jak spodziewać się, że na rynku może kopter przyciągać uwagę podpitych turystów.
Verid pisze: a) nie ma żadnych przenoszeń ...
To już ustaliliśmy. W każdej fazie lotu (włącznie z sytuacją awarii lub utraty kontroli spowodowanej atakiem Norwega) - odpowiedzialność za to, by kopter nie stwarzał zagrożenie ma operator. Nie ma możliwości przenoszenia tej odpowiedzialności z operatora na Norwega, ani z operatora na sąsiada z dopałem, ani na pogodynkę, ani na producenta śmigła.
Choć to niezręczne, potrzeba to niestety powtarzać w kółko, dopóki nie zrozumiesz.
Albo zagrożenie było, albo nie było. Jak nie było - to nie ma możliwości oskarżania kogokolwiek o spowodowanie zagrożenia.
Verid pisze:operator dołożył wszelkich starań by w razie sytuacji nieprzewidzianej jego sprzęt nie zrobił nikomu krzywdy czego dowodem jest fakt że mimo strącenia nikt nie ucierpiał.
Norweg też dołożył wszelkich starań, by w razie tej nieprzewidywalnej sytuacji kopter nie zrobił nikomu krzywdy, czego dowodem jest fakt że mimo strącenia nikt nie ucierpiał. :roll: :roll: :roll:
Awatar użytkownika
Verid
Posty: 13004
Rejestracja: poniedziałek 01 lut 2010, 11:29
Lokalizacja: Mikoszewo

Re: Ach te koptery...

Post autor: Verid »

IvanM pisze:Jestem jak najbardziej chętny zobaczyć/uznać/dopuścić jakiekolwiek pośrednie rozwiązania o ile jakiekolwiek przedstawisz. Ale do tego wbrew wielokrotnym prośbom nie jesteś zdolny
Chętny. Nie jestem chętny marnować czasu na coś co absolutnie nie ma sensu z przyczyn które określiłem już dwukrotnie i dziwi mnie że mim wszystko z uporem maniaka wracasz do tego. Twoje zdanie na temat mojego rozeznania w tym czy jakimkolwiek innym temacie również nie leży w zakresie moich zainteresowań także możesz sobie odpuścić te żałosne próby uszczypliwości.
IvanM pisze:To już ustaliliśmy.
Co nie przeszkadza ci zaraz potem stwierdzić że
IvanM pisze:Albo zagrożenie było, albo nie było. Jak nie było - to nie ma możliwości oskarżania kogokolwiek o spowodowanie zagrożenia.
Co jest właśnie przeniesieniem. Możesz dołożyć wszelkich starań by twój sprzęt nie stanowił zagrożenia (jesteś kryty) a działanie innej osoby może stwarzać zagrożenie. Te rzeczy nie są połączone. A skoro już nalegasz na przytyki osobiste - zgadam się w pełnej rozciągłości że powtarzanie ci tego w kółko jest niezręczne z tą drobną różnica że absolutnie nie zakładam że zrozumiesz czy, nawet gdyby tak się jakimś cudem stało, przyznasz rację. Biorąc pod uwagę przebieg wcześniejszych dyskusji z twoim udziałem (w takim temacie czy innym) nie ma absolutnie żadnej opcji żeby jakakolwiek argumentacja do ciebie trafiła (niezależnie od jej źródła czy jakości) i jedyny cel mojego udziału w tej dyskusji jest taki by ktoś nowy w temacie nie próbował brać dosłownie twoich wizji świata tylko włączył myślenie.
IvanM pisze:Norweg też dołożył wszelkich starań, by w razie tej nieprzewidywalnej sytuacji kopter nie zrobił nikomu krzywdy, czego dowodem jest fakt że mimo strącenia nikt nie ucierpiał.
Norweg nie był operatorem koptera tylko rękawiczki co też już ustaliliśmy wcześniej a prawo lotnicze galanterii stroju nie dotyczy. Jak chcesz się powydurniać to przynajmniej z sensem.
Ten wredny...
IvanM
Posty: 1566
Rejestracja: wtorek 25 wrz 2012, 19:25
Lokalizacja: Podkarpackie

Re: Ach te koptery...

Post autor: IvanM »

Verid pisze:Możesz dołożyć wszelkich starań by twój sprzęt nie stanowił zagrożenia (jesteś kryty) a działanie innej osoby może stwarzać zagrożenie.
Zmuszasz mnie do ponownego powtórzenia, że prawo nie mówi o "dokładaniu wszelkich starań by twój sprzęt nie stanowił zagrożenia", ale o zachowaniu bezpiecznej odległości w każdej fazie lotu - nawet w przypadku awarii lub utraty kontroli.
"Kryty" jesteś więc dopiero wtedy, kiedy latasz w takiej odległości, w której działanie innej osoby powodujące awarię czy utratę kontroli nie może spowodować zagrożenie.
Verid pisze: Twoje zdanie na temat mojego rozeznania w tym czy jakimkolwiek innym temacie również nie leży w zakresie moich zainteresowań także możesz sobie odpuścić te żałosne próby uszczypliwości...
Zgodnie z oczekiwaniami: nadal tylko puste powietrze.
Pytanie jest proste: Jaka jest alternatywa lub wartość pośrednia pomiędzy:
a) Przeglądu technicznego i orzeczenia o sprawności do lotu dokonuje operator.
i
b) Przeglądu technicznego i orzeczenia o sprawności do lotu dokonuje nie operator, lecz osoba/(osoby lub organizacja) uprawniona do dokonywania takiej kontroli odpowiednimi organami lotniczymi?

Odpowiedź w stylu "jesteś be i nie interesuje mnie co myślisz" nie przedstawia alternatywę, lecz tylko i wyłącznie kolejny dowód, że żadnej alternatywy nie jesteś w stanie zaprezentować, bo brak ci elementarnego rozeznania tematu.
Verid pisze:jedyny cel mojego udziału w tej dyskusji jest taki by ktoś nowy w temacie nie próbował brać dosłownie twoich wizji świata tylko włączył myślenie.
Bardzo to cel zaszczytny i w pełni bez najmniejszych zastrzeżeń go popieram! Zwłaszcza dla tego, że jesteś bardzo brutalnym przykładem tego, jak dużym problemem może owo włączenie myślenia dla niektórych być. :roll:
Awatar użytkownika
Verid
Posty: 13004
Rejestracja: poniedziałek 01 lut 2010, 11:29
Lokalizacja: Mikoszewo

Re: Ach te koptery...

Post autor: Verid »

IvanM pisze:Zmuszasz mnie do ponownego powtórzenia, że prawo nie mówi o "dokładaniu wszelkich starań by twój sprzęt nie stanowił zagrożenia",
Nie? No patrz, pomroczność jasna
IvanM pisze:Rozdział 3 Odpowiedzialność
3.1. Operator: 1) zapewnia, aby każdy model latający lub bezzałogowy statek powietrzny będący w jego dyspozycji był używany w sposób niestwarzający zagrożenia dla osób, mienia lub innych użytkowników przestrzeni powietrznej;
IvanM pisze:ale o zachowaniu bezpiecznej odległości w każdej fazie lotu - nawet w przypadku awarii lub utraty kontroli.
"Kryty" jesteś więc dopiero wtedy, kiedy latasz w takiej odległości, w której działanie innej osoby powodujące awarię czy utratę kontroli nie może spowodować zagrożenie.
A ja ci po raz kolejny powtórzę że taka właśnie odległość została zachowana i nie zmienia to w żaden sposób klasyfikacji czynu Norwega.
IvanM pisze:Zgodnie z oczekiwaniami:
Zgodnie z oczekiwaniami nie czytasz albo, co bardziej prawdopodobne nie rozumiesz odpowiedzi. To nie jest "jesteś be i nie interesuje mnie co myślisz" tylko "nie ma znaczenia co ja na ten temat myślę bo to obecnego stanu prawnego nie zmieni"
Po drugie zmieniłeś początek pytania z
IvanM pisze:Czy zapis powinien brzmieć: "Operator nie dokonuje przed startem dokonać przeglądu technicznego, latać może także sprzętem niesprawnym. Nie ponosi odpowiedzialność za nic.
Na taki jaki obecnie występuje w obowiązujących przepisach a jaki właśnie stanowi wartość pośrednią pomiędzy jednym a drugim bełkotem jaki raczyłeś wysmażyć wcześniej. Liczyłeś na to że nikt nie zauważy czy jak?
IvanM pisze:Zwłaszcza dla tego, że jesteś bardzo brutalnym przykładem tego, jak dużym problemem może owo włączenie myślenia dla niektórych być.
Mamy bardzo zbliżone zdanie na swój temat. :mrgreen:
Ten wredny...
IvanM
Posty: 1566
Rejestracja: wtorek 25 wrz 2012, 19:25
Lokalizacja: Podkarpackie

Re: Ach te koptery...

Post autor: IvanM »

Verid pisze:Nie? No patrz, pomroczność jasna
Nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale faktycznie wygląda na to, że coś z tobą nie tak. "Dokonuje wszelkich starań" nie jest to samo, co "zapewnia".
Verid pisze:A ja ci po raz kolejny powtórzę że taka właśnie odległość została zachowana i nie zmienia to w żaden sposób klasyfikacji czynu Norwega.
Obojętnie czy ty sobie do tego dorabiasz "przenoszenia zagrożenia", czy "zmianę kwalifikacji czynu":
Cokolwiek Norweg zrobił - zrobił to zachowując bezpieczną odległość, więc tym NIE stworzył zagrożenia.
Verid pisze:Po drugie zmieniłeś początek pytania z
Nie. Opuściłem pierwsze pytanie - bo uważam za obrażanie nawet twojej inteligencji rozważać sytuację w której można by pozwalać latać niesprawnym sprzętem bez ponoszenia jakiejkolwiek odpowiedzialności. Może cie przeceniłem. :roll:
Zakładając więc, że latamy tylko sprzętem sprawnym pytam po raz kolejny:
Jaka jest alternatywa lub wartość pośrednia pomiędzy:
a) Przeglądu technicznego i orzeczenia o sprawności do lotu dokonuje operator.
b) Przeglądu technicznego i orzeczenia o sprawności do lotu dokonuje nie operator, lecz osoba/(osoby lub organizacja) uprawniona do dokonywania takiej kontroli odpowiednimi organami lotniczymi?
Naprawdę nie muszę być wróżką bym wiedział (iż wbrew zapewnieniom, że takie są tylko jak ich nie widzę/ nie akceptuje) znów napiszesz tylko coś jaśnie pomrocznego, ale na pytanie nie odpowiesz.
Ostatnio zmieniony poniedziałek 03 gru 2018, 18:16 przez IvanM, łącznie zmieniany 1 raz.
Jagoda
Posty: 1346
Rejestracja: poniedziałek 20 lip 2015, 16:02

Re: Ach te koptery...

Post autor: Jagoda »

:-) :roll:
Załączniki
V-I.gif
V-I.gif (129.39 KiB) Przejrzano 5005 razy
Pozdrawiam. :), :)
ODPOWIEDZ