Przechodzilem dzis sobie przez wroclawski rynek i troche wlos mi sie na glowie zjezyl widzac 3 dzentelmenow w pomaranczowych kamizelkach fruwajacych nad rynkiem czyms co wygladalo na S1000. Pal szesc ze latali ta kobyla w chyba najbardziej zaludnionym punkcie Wroclawia, pal szesc ze w CTR (pewnie mieli pozwolenie) ale to w jaki sposob koledzy wykonali ladowanie to jakis smutny zart.
Zadnego wyznaczonego i ogrodzonego ladowiska, ludzie siedzacy w ogrodkach i chodzacy pare metrow obok lub wrecz przechodzacy zaraz pod ladujacym octo. Zero jakiegos elementarnego zabezpieczenia okolicy. Jeden z jegomosci niesmialo probowal tylko odganiac ludzi machajac rekami, ale jak widac na zdjeciach bez wiekszych sukcesow.
Sadzac po sprzecie (S1000, Lighbridge, 2 aparatury i inne bajery) latanie rekreacyjne to raczej nie bylo, nie wiem kto latal i po co ale przyznam szczerze iz troche przeraza mnie ze tak moze wygladac latanie komercyjne...