O, i takie wytłumaczenie mi się podoba :)Verid pisze:Oczywiście - ogień zniszczył konkurencję to trawa miała okazję wybujać bo w obecności chaszczy i innego badziewia raczej szans nie miała na intensywny wzrost. Jak wypalisz las to też będziesz miał po roku piękną łączkę. Ale nie dlatego że użyźniłeś glebę tylko zniszczyłeś drzewa przesłaniające światło niższym partiom.
Bezmyślne wypalanie traw
Moderatorzy: moderatorzy2014, moderatorzy
- From_heaven
- Posty: 1301
- Rejestracja: czwartek 04 lut 2010, 13:04
- Lokalizacja: Kraków
My na budowanym lotnisku wypalalismy trawe , ale dogadalismy sie z straza i przyjeli to jako ćwiczenia jako miasto i gmina . Przyjechalo 5 zastępów razem z miasta i gminy :) a trawa była ok 3 dni po opadach i najlepsze jest to ze niechciala im sie palic 3eba było podlewać podpałką aby chwycilo . 1 latał podpalając ,a ok 20 strażaków stało i sie przyglądało tak śmiesznieto wyglądało ,ze nie da sie tego opisać
- Freddie Chopin
- Posty: 337
- Rejestracja: sobota 11 sty 2014, 13:36
- Lokalizacja: Zawiercie
- Kontakt:
Przytoczę jeden z postów powyżej, opisujący pięknie to co widzimy na filmiku - "oczyszczenie systemu roślinno-zwierzęcego"...
Pieth pisze:Mówicie jak telewizor, jutro wstawię fotkę i będę co miesiąc pstrykał. Ocenicie sami.
cyt:
Nie znam się na botanice, ale pewnie musi coś być na rzeczy z tymi motylkowymi, jak piszesz. Jak dwa lata temu jacyś kretyni na wiosnę podpalili łąkę niedaleko mnie, to już miesiąc później było widać diametralną różnicę: tam gdzie wypalone to trawa była dużo bardziej bujna, wyższa i bardziej intensywnie zielona.
Dokładnie i nie tylko trawa ale cały system roślinno- zwierzęcy, ale kłamstwo stale wciskane staje się prawdą. Nie należy wypalać ze względów na możliwość pożarów, koniec i kropka.
:: freddiechopin.info ::
Ogień jest od milionów lat naturalnym regulatorem lasów i łąk - całych ekosystemów. W dzisiejszym świecie człowiek przejmuje rolę regulatora i ingeruje w ekosystem, często kryją się za tym brednie np. ocieplanie klimatu i człowiek jako winny (CO2) - czysta komedia, a są ludzie, którzy w to wierzą.
Myślę, że istnieje związek dużej liczby kleszczy z zakazem wypalania traw. Uważam, że warto by było rozważyć wprowadzenie kontrolowanego wypalania traw - wypłoszenie zwierzyny itp. Szczególnie przy trasach spacerowych takie coś by się przydało. Można też pryskać, ale to nie wyjdzie tanio. Choroby odkleszczowe bywają bardzo niebezpieczne, a wielu lekarzy w Polsce nie ma pojęcia o poprawnym leczeniu i diagnozowaniu.
Myślę, że istnieje związek dużej liczby kleszczy z zakazem wypalania traw. Uważam, że warto by było rozważyć wprowadzenie kontrolowanego wypalania traw - wypłoszenie zwierzyny itp. Szczególnie przy trasach spacerowych takie coś by się przydało. Można też pryskać, ale to nie wyjdzie tanio. Choroby odkleszczowe bywają bardzo niebezpieczne, a wielu lekarzy w Polsce nie ma pojęcia o poprawnym leczeniu i diagnozowaniu.
- Freddie Chopin
- Posty: 337
- Rejestracja: sobota 11 sty 2014, 13:36
- Lokalizacja: Zawiercie
- Kontakt:
Szkoda że kleszcze siedzą na krzakach i drzewach, a nie w trawie... Do tego jeszcze kleszcze są tak odporne (to wyjątkowo prymitywne organizmy), że takie palenie trawy specjalnej różnicy im nie zrobi (wg mnie). Niemniej jednak jest tu pewna racja - jak już spalimy wszystko do gołej ziemi, to faktycznie problem kleszczy zostanie rozwiązany...Xpand pisze:Myślę, że istnieje związek dużej liczby kleszczy z zakazem wypalania traw.
:: freddiechopin.info ::
Z tego co wiem, to kleszcze żerują na trasach "migracyjnych". Dużo ich będzie na polanie przed lasem, a mniej w samym lesie. Generalnie najwięcej w wilgotnej trawie, im wyższa tym lepsza + niskie krzewy. Jak będzie sucho, to kleszczy też mniej. Tam gdzie są sarny, tam kleszcze na bank, bo sarny je roznoszą po dzielni :) To samo robią myszy polne, ale inna faza rozwoju. Można uciąć wszystkie kleszcze wprowadzając do nory myszy polnych "konia trojańskiego". Chodzi mi tutaj np. o watę nasączoną ciper-pulwizoo. Myszy standardowo zaniosą watę do nory i tym samym wszystkie nimfy wybiją, a sarny trza by było jakoś inaczej odkleszczać (leśniczy/weterynarz)
- Freddie Chopin
- Posty: 337
- Rejestracja: sobota 11 sty 2014, 13:36
- Lokalizacja: Zawiercie
- Kontakt:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kleszcz_pospolity
Wypalanie traw pewnie ma taki wpływ na populację kleszczy jak codzienna modlitwa... Naprawdę wypalanie traw JEST głupie, bezsensowne i szkodliwe...Żyje głównie w lasach, na paprociach, roślinach leśnych.
:: freddiechopin.info ::
Dokładnie, poprzez naszą ingerencję (dla dobra ludzkości) przyroda nie jest taka jak być powinna, gdyby nie pożary buszu a słynnej Serengeti wyginęło by około 80% zwierząt bo wegetacja opóźnia się o kilka tygodni a co do naszych warunków to nie porównujmy trawników strzyżonych cotygodniowo czy łąk koszonych trzy razy w roku, ale jak to wygląda na dzikich łąkach i nieużytkach możemy sprawdzić wysiewając w ogródku np trawę Mozgę i zobaczymy kto sobie z nią poradzi bez wypalenia.Freddie Chopin pisze:Szkoda że kleszcze siedzą na krzakach i drzewach, a nie w trawie... Do tego jeszcze kleszcze są tak odporne (to wyjątkowo prymitywne organizmy), że takie palenie trawy specjalnej różnicy im nie zrobi (wg mnie). Niemniej jednak jest tu pewna racja - jak już spalimy wszystko do gołej ziemi, to faktycznie problem kleszczy zostanie rozwiązany...Xpand pisze:Myślę, że istnieje związek dużej liczby kleszczy z zakazem wypalania traw.
Podczas wypalania znaczna część ginącej fauny to szkodniki (wg naszej teorii ) i osobniki chore, które i tak by nie przetrwały.
Obiecanych fotek niestety nie wstawię bo już za późno, wegetacja ruszyła na dobre więc porównania w tym roku nie będzie.
Freddie Chopin pisze:http://pl.wikipedia.org/wiki/Kleszcz_pospolity
Wypalanie traw pewnie ma taki wpływ na populację kleszczy jak codzienna modlitwa... Naprawdę wypalanie traw JEST głupie, bezsensowne i szkodliwe...Żyje głównie w lasach, na paprociach, roślinach leśnych.
Jest kilkaset gatunków kleszczy i maja kilka faz rozwoju. Kleszcze nie żyją w "lasach", tylko w ektonie - strefa między lasem i polaną lub różnymi lasami. Zwierzęta je transportują np. sarny, które są odporne na choroby i roznoszą tam gdzie chodzą (wysokie łąki). Kleszcze są tam, gdzie żywiciel i sprzyjające warunki. Pisanie, że kleszcze żyją w lesie jest lekkim mijaniem się z prawdą.
Dokładnie jak piszesz czym mniej ingeruje się w przyrodę tym lepiej, a ogień sam się nie zaprósza, wiec samo wypalanie też jest złe. Dodatkowo ogień bardzo często jest zaprószany z kilku miejsc jednocześnie co uniemożliwia ucieczkę zwierząt.Pieth pisze: Dokładnie, poprzez naszą ingerencję (dla dobra ludzkości) przyroda nie jest taka jak być powinna, gdyby nie pożary buszu a słynnej Serengeti wyginęło by około 80% zwierząt bo wegetacja opóźnia się o kilka tygodni a co do naszych warunków to nie porównujmy trawników strzyżonych cotygodniowo czy łąk koszonych trzy razy w roku, ale jak to wygląda na dzikich łąkach i nieużytkach możemy sprawdzić wysiewając w ogródku np trawę Mozgę i zobaczymy kto sobie z nią poradzi bez wypalenia.
Podczas wypalania znaczna część ginącej fauny to szkodniki (wg naszej teorii ) i osobniki chore, które i tak by nie przetrwały.
Obiecanych fotek niestety nie wstawię bo już za późno, wegetacja ruszyła na dobre więc porównania w tym roku nie będzie.
Zaprószał się i dzięki temu nasi przodkowie stwierdzili, ze grillowane mięcho jest cool :) W czasach, w których nasi protoplaści skakali po drzewach były naturalne pożary.Dexx pisze:Dokładnie jak piszesz czym mniej ingeruje się w przyrodę tym lepiej, a ogień sam się nie zaprósza, wiec samo wypalanie też jest złe.
Osoba, która chce ogarnąć jakiś zachwaszczony teren "musi" użyć jakiejś mocnej chemii, która przypuszczalnie wybije większość owadów, płazów i gadów, a dodatkowo zostawi coś trującego na dłużej. Przy niektórych preparatach i reakcjach chemicznych okres karencji podawany przez producenta może być dyskusyjny. Może dojść do skażenia wód gruntowych lub pobliskiej rzeki.
To jest właśnie problem. Potrzebny jest ktoś rozsądny do tego typu działań i ewentualnie debata co można po rozważeniu + i -.Dodatkowo ogień bardzo często jest zaprószany z kilku miejsc jednocześnie co uniemożliwia ucieczkę zwierząt.
Równie dobrze mógłbyś napisać "a gdyby nie lodowce to..... zróbmy u nas lodowce" Zrozum chłopie że porównujesz dwa diametralnie różne ekosystemy leżące w skrajnie różnych strefach klimatycznych. To co w Serengeti występuje rokrocznie jako zjawisko regulacyjne (zapewne nauczyciele w liceum próbowali wbić ci do głowy przystosowania roślin sawanny do okresowych pożarów których próżno szukać u roślin naszej strefy klimatycznej) w naszym rejonie nie ma i nie miało nigdy miejsca w innej formie niż katastrofa naturalna. To właśnie przez działalność gospodarczą człowieka lasy utraciły w dużej części odporność na pożary. Przed ingerencją człowieka trafienie pioruna w drzewo w lesie kończyło się zniszczeniem TYLKO tego drzewa bo otoczenie było zbyt wilgotne by podtrzymać proces palenia. To człowiek usuwając spróchniałe pnie (jako potencjalne siedliska choroby drzewostanu) i sadząc drzewa w szyku bez zapewnienia bioróżnorodności doprowadził do tego że lasy są w stanie płonąć a i to zauważ zdarza się u nas niezmiernie rzadko i niemal zawsze jest spowodowane - działalnością człowieka (rolnik-wypalacz, amator grilla na łonie natury czy nieostrożny nikotynista). To samo tyczyło się otwartych terenów gdzie skłębione masy nie przycinanych i stopniowo butwiejących traw z lat ubiegłych skutecznie zapobiegały rozprzestrzenianiu się pożarów. Ewentualne epizody pożarowe ograniczały się jedynie do bardzo suchych okresów letnich a i to na ograniczonych obszarach, nie dających się w żaden sposób porównać do sytuacji na sawannie. To że jesteś w stanie wypalać łąkę zawdzięczasz tylko temu że jest ona regularnie czyszczona - bądź przez koszenie bądź za sprawą wypasu zwierząt.gdyby nie pożary buszu a słynnej Serengeti
Po pierwsze nie ekton a ekoton czyli strefa przejściowa. Niekoniecznie pomiędzy lasem a łąką choć też. Po drugie - skoro kleszcze żyją na granicy lasu i łąki to rozumiem że chcesz zniszczyć cały ekosystem łąki i zagrozić leśnemu żeby dobrać się do kleszczy? Gratuluję. Pomijając fakt że wypalane są zwykle użytki rolne (łąki i pola) nie graniczące z lasem a nie dzikie polany leśne stanowiące główna ostoję twoich ulubieńców. Poza tym wysyp kleszczy jest związany z wilgotnością. Im bardziej mokro tym ich więcej więc za przeproszeniem g... wypalisz. Jak jest sucho i masz szanse na podtrzymanie palenia inaczej niż benzyną to kleszczy akurat tam nie ma bo suchego nie lubią.Jest kilkaset gatunków kleszczy i maja kilka faz rozwoju. Kleszcze nie żyją w "lasach", tylko w ektonie - strefa między lasem i polaną lub różnymi lasami.
Ten wredny...
- Freddie Chopin
- Posty: 337
- Rejestracja: sobota 11 sty 2014, 13:36
- Lokalizacja: Zawiercie
- Kontakt:
Niewątpliwie. Tyle że znacząca większość kleszczy w Polsce jest tego jednego akurat gatunku.Xpand pisze:Jest kilkaset gatunków kleszczy
Na początku ktoś się pytał, po co niektórzy wypalają trawę. Jak widać nawet tutaj jest co najmniej kilka osób, które otwarcie mówią iż uważają to za coś dobrego, bo:
- trawa lepiej rośnie,
- ekosystem się "oczyści",
- mniej kleszczy będzie,
- ...
I właśnie dlatego ludzie wypalają trawy - bo ubzdurali sobie, że to jest "dobre" i "pożyteczne". Tylko czekać aż ktoś powie, że powinniśmy być wdzięczni takim podpalaczom.
:: freddiechopin.info ::