) i tam np. działa coś takiego jak Espace Assistance, gdzie użytkownicy bezinteresownie pomagają sobie na drodze, jest interkatywna mapa ludzi którzy pomagają itd, ale żeby mieć pełny dostęp do wszystkiego, trzeba być członkiem klubu, a to kosztuje - grosze bo grosze, ale kosztuje. Myślę, że jednak nieduży ale zawsze pieniążek zobowiązuje to - nazwijmy to - niebycia anonimowym tylko samostanowienia swojego nicku forumowego. Chodzi o to żeby dać się poznać, zaistnieć, a nie być wirtualnym. A składka rzędu 30 -60 zł rocznie to nie jest duży wydatek 
Rumcajs No wiem wiem i tak często jak to tylko możliwe staram się oddawać hołd ludziom, którzy jednemu zajęciu oddali całe życie, ale zrozum też, że nie można być takim radykałem, a jak (w kilku wątkach) prosiłem i pytałem, czy nie możnaby zrobić warsztatów, wskrzesić modelarni i UCZYĆ nowicjuszy, to nie dostałem żadnych odpowiedzi... Dlaczego wobec tego tylko krytykujemy, a nie znajdujemy poważnych solucji? Serio, jeśli ktoś z "wyjadaczy" miałby chęć nawet do jednorazowej akcji typu "warsztaty modelarskie", to ja mogę pomóć nawet w kwestiach organizacyjnych!
No chyba, że to na tyle elitarne i zamknięte hobby, że nikt nowy nie ma dostępu, ale mam nadzieję, że nie
