Jeżeli ktoś chce przekształcić łąkę porośniętą chwastami na pole uprawne z pszenicą lub trawnik rekreacyjny, to tak. Przy założeniu, że pszenicę można nazwać trawą. Mam nadzieje, że nie zaczniesz na ten temat deliberować.Verid pisze:Na łąkach? Na pastwiskach? Chcesz przez to powiedzieć że po wypaleniu na pastwisku czy łące są siane odpowiednie gatunki trawy?
Tłumaczyłem już to raz - wyżej. Dodam jeszcze, że patrząc na dany problem staram się przedstawiać szerszą perspektywę i trendy na świecie.1)Nigdzie nie napisałem że jest mniejsza
2)Podane przez ciebie informacje nie są nieprawdziwe. Po prostu nie odnoszą się do tematu. Szwedzi będą wypalali lasy nie łąki i nie z powodu kleszczy tylko do zachowania bioróżnorodności w swoich rezerwatach. W drugim artykule jest wyraźnie napisane
Rozumiem, że w tym momencie akceptujesz moje źródło jako wiarygodne i podpierasz się argumentacją, która została tam użyta.W tym sezonie kleszcze będą nam szczególnie dokuczać, a ma to związek z łagodną zimą
Nie zaś z powodu zakazu wypału
Muszę cie zmartwić, jeżeli to jest główny powód zwiększonej liczy kleszczy, to mijasz się z prawdą. Zima nie ma tak dużego wpływu na liczebność kleszczy. W innym przypadku na Syberii nie byłoby takiej masakry komarowej.
http://www.tvp.info/ pisze:Lekarze podkreślają, że wracając z każdego spaceru po łące czy lesie, należy dokładnie obejrzeć czy nie zabraliśmy ze sobą np. na ubraniu nieproszonych gości.
Co ty chcesz powiedzieć? Coś chyba zamotałeś.W lesie - nie po łące czy pastwisku. A temat, przypominam, jest o wypalaniu łąk.
Nie będę odbijał piłeczki. Krótko i na temat. Czy twoim zdaniem mamy więcej kleszczy obecnie, czy w latach 90? Bez tego dyskusja nie posunie się do przodu. Określ swoje poglądy i nie ukrywaj się za nijakością.4)Co do publikacji naukowych to ty chcesz udowodnić istnienie czegoś (korelacji wypalania i liczebności kleszczy konkretnie) więc dlaczego ja mam udowadniać że jej nie ma?
Jak ślepy z kulawym mogą się dogadać? Pewne rzeczy da się sprawdzić samemu i nie potrzeba do tego nikogo z zewnątrz, ale nie o tym jest ten temat.Równie dobrze wierzący mógłby żądać od ateisty dowodów na nieistnienie Boga - brzytwa Ockhama się kłania.
No i świetnie, a teraz wklej konkretne cytaty, a ja ci udowodnię czemu się mylisz w kwestii liczebności kleszczy i wypalania traw.Ale ok, załóżmy że chcę obalić twoją tezę - na przykład w pracy "Dynamika wypalania nieleśnych zbiorowisk roślinnych" wykonanej przez Katedrę Ekologicznych Podstaw Inżynierii Środowiska w Krakowie znajdziesz dowody na to że wypalanie nie będzie miało znaczącego wpływu na liczebność tych zwierząt. Za to dla przykładu w publikacji „Badania dioksyn w powietrzu Krakowa. Raport za lata 1995-1997” wydanej przez Instytut Chemii i Technologii Nieorganicznej Politechniki Krakowskiej znajdziesz argumenty żeby nie robić tego na twojej "dzielni" ani jakiejkolwiek innej.
Dziękuję ...Twoje obserwacje nie są nieistotne
ale jak sam zauważyłeś są oparte na odczuciach.
Xpand pisze:Wiem co zbieram z psa i wiem ile kleszczy spotykam
Mogę napisać tylko, że zbyt "śmiały" jesteś.I ty i (śmiem twierdzić) znamienita większość osób w przeszłości traktowała kleszcze jako coś naturalnego. Pies to łapał, człowiek też i było ok. Dopiero po rozdmuchaniu przez media kilku śmiertelnych przypadków chorób odkleszczowych ludzie zaczęli się baczniej przyglądać tematowi stąd wrażenie że jest ich więcej. To tak jak ze zmianą samochodu. Jak zaczynasz jeździć innym autem to nagle zaczynasz widzieć ile innych takich modeli spotykasz na ulicy.
Nic nie powinienem. To co piszesz jest bezmyślne. Bardziej logicznym byłoby założenie lat 00, wstąpienie do EU, regulacje, liczebność saren. Data wprowadzenia zakazu wypalania traw ...Czyli już w latach 90 powinieneś zaobserwować gwałtowny przyrost liczebności kleszczy. Czy tak było?