Tomeczku BYŁEM

, stara historia, ostatnie dwa tygodnie wakacji w Chorwacji, południowa Dalmacja.
BTW ujawnia się poważny, naprawdę POWAŻNY problem z bateriami... ja w końcu już nie wiem co to w nich siedzi, co innego piszą na stronie FiMi, co innego na pudełku/w instrukcji... co innego jeszcze na samych bateriach (piszą że to Li-Ion ?!?!?!?!? ) mam już kompletny mętlik w głowie.
Natomiast w ciągu trzech tygodni załatwiłem trzy baterie...dron spada z nieba. Teraz dla spokojności duszy najpierw wiszę metr nad ziemią co najmniej minutę. Gdy trzyma napięcie (czyli co najmniej 12,5V) to latam.
W ostatni weekend bateria która do tej pory latała po kilkaset metrów w głąb Adriatyku

tym razem dała dupy, ja pewien jej na sto procent od razu po starcie dzida w górę i nagle zonk! z piętnastu metrów (tyle dał radę się wzbić na pełnym ogniu) spadł, na szczęście na wysoką trawę i nic się nie stało.
Ale niesmak zostaje, o co kurna chodzi, baterie z nalotem kilkanaście razy i dupa. Ładowane zawsze ładowarką porządną (oryginalny iMax B6 mini z programem LiHV) i teraz zachodzę w głowę czy ja tych baterii sam nie załatwiam i one nie są jednak HV tylko? no właśnie jakie?
Teraz ostatnie dwie, najnowsze które kupiłem, asekuracyjnie zmniejszyłem próg do 4,30V zamiast 4,35. Zobaczymy.
Ale nie jest to normalne że baterie prawidłowo przechowywane, prawidłowo ładowane - popuchły - po kilkunastu ładowaniach, poniżej roku ....
Objaw spadania polega na tym że nagle napięcie spada praktycznie do zera, w kilka/naście/ sekund. Tak jaby któaś cela dawała dupy. Oczywiście po takim wylądowaniu i po podpięciu do ładowarki - napięcia na wszystkich celach są normalne akceptowalne...
Jedyne co nie jest akceptowalne to rezystancje na celach... te pakiety są jakoś masakrycznie przekombinowane bo w każdym moim pakiecie ostatnia, trzecia cela ma ~150mΩ a pozostałe <50mΩ
No jest to problem jak nic.