pawelsky pisze:1.Brak transmisji wyłącza naped.
W trakcie powrotu rowniez?
to chyba oczywiste że nie.
pawelsky pisze:Przemysl zatem porzadnie te opcje tak zeby bylo szybko i bezpiecznie.
nic lepszego nie potrafiłem wymyśleć - gdy Cię miota na lewo i prawo najprościej wcisnąć czerwony przyciusk i nie puszczać przez przez te pół sekundy najmniej. Poprzednio miałem tak, że jeden impuls zatrzymywał wyciągarkę, to nie był dobry pomysł.
pawelsky pisze:4.antena jest bardzo giętka.
Nadal nie widze powodu aby musiala majtac sie luzno, bez zadnej ochrony. Oprocz narazenia na uszkodzenie pogieta antena (jej czesc aktywna) traci swoje parametry.
Manetka jest rozwinięciem tej z wyciągarki - z antenami zasięg jest 5km, bez jednej anteny 500m ;) poza tym takie giętkie rozwiązanie mam bardzo mocno przećwiczone i okazało się najlepsze z tych co testowałem więc nie myślę o jego zmianie.
pawelsky pisze:5. Wyłącznik nie jest łatwo wyłączyć
Na moje oko wyglada ze jak przylozysz go do ubrania i przesuniesz kontrolerem to go wylaczysz. No ale bazuje tylko na zdjeciach.
Nawet palcem ciężgo go się przesuwa a poza tym jego wyłączenie po prostu wyłączy napęd, to nic strasznego.
pawelsky pisze:Nie bardzo rozumiem jak to masz skonstruowane. Sygnaly z ziemi ida przez Twoj kontroler w reku i dopiero potem do powracajacego napedu? Chyba musisz to troche dokladniej wyjasnic/rozrysowac.
nie przez kontroler w ręku tylko kontroler zamontowany na dronie. To on decyduje kiedy steruję ja z ręki a kiedy ktoś z ziemi. Jeśli jest na plecach to sygnały z ziemi są ignorowane, po zrzucie jeśli nadajnik na ziemi jest włączony to ma proiorytet i moja elektronika nie ingeruje w sterowanie dronem. Oczywiście w przypadku awarii mojego kontrolera po zrzucie nie ma możliwości sterowania dronem ( kontroluje go failsafe kontrolera lou )