dynamiczne wyrównoważanie silników [wyważanie ;-) ]
Moderatorzy: moderatorzy2014, moderatorzy
jakis czas temu przymierzalem sie teoretycznie do takiej "wywazarki jak do kol"
Trafilem na pare dylematow jednak temat wydaje sie byc realny do wykonania.
Pokusilbym sie moze o "projekt forumowy" :) i chyba pierwsza taka wywazarka bo takze nie napotkalem na gotowe rozwiazania.
Moje przemyslenia:
- konieczna bylaby okreslona plyta do montazu silnikow
- konieczny 1 regulator o zdefiniowanych parametrach aby dalo sie ustawiac znana predkosc (co wymaga takze przelicznika kV na RPM i odwrotnie)
- plyta wyposazona w akcelerometr (lub wiecej)
- niewiem jak moznaby zrealizowac zatrzymanie silnika w odpowiednim punkcie (bo nie mamy do czynienia z silnikami krokowymi - choc moznaby chyba cos zaczerpnac z rozwiazania gimbala na silnikach)
Zapraszam do burzy mozgow :)
Trafilem na pare dylematow jednak temat wydaje sie byc realny do wykonania.
Pokusilbym sie moze o "projekt forumowy" :) i chyba pierwsza taka wywazarka bo takze nie napotkalem na gotowe rozwiazania.
Moje przemyslenia:
- konieczna bylaby okreslona plyta do montazu silnikow
- konieczny 1 regulator o zdefiniowanych parametrach aby dalo sie ustawiac znana predkosc (co wymaga takze przelicznika kV na RPM i odwrotnie)
- plyta wyposazona w akcelerometr (lub wiecej)
- niewiem jak moznaby zrealizowac zatrzymanie silnika w odpowiednim punkcie (bo nie mamy do czynienia z silnikami krokowymi - choc moznaby chyba cos zaczerpnac z rozwiazania gimbala na silnikach)
Zapraszam do burzy mozgow :)
Wow - cieszę się że temat chwycił
Mając odpowiedni program nic więcej nam do szczęścia nie będzie potrzebne, a tak przynajmniej sądzę. Dowolny regulator mierzy która faza zasilająca silnik jest "w zgodzie" z magnesami, a która nie jest - i dopiero wtedy zaczyna swoją pracę. Z kolei czujnika (akcelerometr??) nie interesuje faza zasilająca, tylko sam moment "bicia" silnika, i jego siła.
Kalibracja wskazań na kompiku musiała by polegać na wyznaczeniu punktu kontrolnego, co można zrealizować poprzez narysowanie kropki na obudowie silnika w jakimś położeniu względem nieruchomego wskaźnika, i "wyzerowaniu" programu. Kompik mierzy kolejność faz zasilających silnik, i jednocześnie zapisuje wskazania czujnika - a na ekranie pojawia się n.p. wskazówka (jak w zegarze) wskazująca (w stopniach) o ile od punktu "kontrolnego" jest źródło bicia. Z kolei odczytując wskazania czujnika - pojawia się jakaś wartość odpowiadająca wielkości odczytu - i mamy komplet informacji.
Po odczytaniu ile stopni i ile miligramów - wystarczy dokleić kapkę taśmy w określonym miejscu. Można pokusić się o odczyt "aktywnej" fazy podczas ręcznego obracania silnika, ale to chyba będzie bardzo trudne ze względu na sposób zasilania faz (pracujący regler), ale przecież wystarczy dorobić narysowany na kartce okrąg z zaznaczonymi stopniami, postawić na nim silnik (zaznaczona wczaśniej kropka wskazuje "0" stopni) - i mamy gotową skalę kątów.
Pomysł można wykorzystać nie tylko do wyważania samych silników, ale i do gotowych zespołów silnik/śmigło - co tylko podniesie jego funkcjonalność..
Wracając na sekundę do mojej wcześniejszej pisaniny - załóżmy, że silnik bije z siłą 1 grama, i śmigło - również z siłą 1 grama (wartości umowne, tylko po to by zobrazować o czym mówię). Ten umowny 1 gram jest jakąś wartością wymierną, której domowym sposobem nie jesteśmy w stanie uniknąć. Jeśli założymy śmigło z cięższym końcem przeciwstawnie do cięższej strony silnika - zespół silnik/śmigło będzie zrównoważony (jedynki się zniosą), ale że śmigło jest na jednym końcu osi a silnik na drugim - przeto wystąpi bicie które linkował kostek. Owszem - bicie pozostanie, ale będzie się nieco zrównoważone.
Gdy z kolei założymy śmigło cięższym końcem po tej samej stronie co cięższa część silnika - niewyważenie się zsumuje, i może już być widoczne podczas użytkowania.
Pozdrawiam, a jeśli temat elektronicznej wyważarki ma szanse zaistnieć - może warto założyć osobny wątek, lub dopisać jakiś podtytuł do istniejącego?..
Pozdrawiam
Mając odpowiedni program nic więcej nam do szczęścia nie będzie potrzebne, a tak przynajmniej sądzę. Dowolny regulator mierzy która faza zasilająca silnik jest "w zgodzie" z magnesami, a która nie jest - i dopiero wtedy zaczyna swoją pracę. Z kolei czujnika (akcelerometr??) nie interesuje faza zasilająca, tylko sam moment "bicia" silnika, i jego siła.
Kalibracja wskazań na kompiku musiała by polegać na wyznaczeniu punktu kontrolnego, co można zrealizować poprzez narysowanie kropki na obudowie silnika w jakimś położeniu względem nieruchomego wskaźnika, i "wyzerowaniu" programu. Kompik mierzy kolejność faz zasilających silnik, i jednocześnie zapisuje wskazania czujnika - a na ekranie pojawia się n.p. wskazówka (jak w zegarze) wskazująca (w stopniach) o ile od punktu "kontrolnego" jest źródło bicia. Z kolei odczytując wskazania czujnika - pojawia się jakaś wartość odpowiadająca wielkości odczytu - i mamy komplet informacji.
Po odczytaniu ile stopni i ile miligramów - wystarczy dokleić kapkę taśmy w określonym miejscu. Można pokusić się o odczyt "aktywnej" fazy podczas ręcznego obracania silnika, ale to chyba będzie bardzo trudne ze względu na sposób zasilania faz (pracujący regler), ale przecież wystarczy dorobić narysowany na kartce okrąg z zaznaczonymi stopniami, postawić na nim silnik (zaznaczona wczaśniej kropka wskazuje "0" stopni) - i mamy gotową skalę kątów.
Pomysł można wykorzystać nie tylko do wyważania samych silników, ale i do gotowych zespołów silnik/śmigło - co tylko podniesie jego funkcjonalność..
Wracając na sekundę do mojej wcześniejszej pisaniny - załóżmy, że silnik bije z siłą 1 grama, i śmigło - również z siłą 1 grama (wartości umowne, tylko po to by zobrazować o czym mówię). Ten umowny 1 gram jest jakąś wartością wymierną, której domowym sposobem nie jesteśmy w stanie uniknąć. Jeśli założymy śmigło z cięższym końcem przeciwstawnie do cięższej strony silnika - zespół silnik/śmigło będzie zrównoważony (jedynki się zniosą), ale że śmigło jest na jednym końcu osi a silnik na drugim - przeto wystąpi bicie które linkował kostek. Owszem - bicie pozostanie, ale będzie się nieco zrównoważone.
Gdy z kolei założymy śmigło cięższym końcem po tej samej stronie co cięższa część silnika - niewyważenie się zsumuje, i może już być widoczne podczas użytkowania.
Pozdrawiam, a jeśli temat elektronicznej wyważarki ma szanse zaistnieć - może warto założyć osobny wątek, lub dopisać jakiś podtytuł do istniejącego?..
Pozdrawiam
- Tata Balirc
- Posty: 602
- Rejestracja: wtorek 01 cze 2010, 22:05
- Lokalizacja: Mielec
Bardzo fajnie to opisałeś i wyjaśniłeś.Rumcajs pisze:Wow - cieszę się że temat chwycił
Mając odpowiedni program nic więcej nam do szczęścia nie będzie potrzebne, a tak przynajmniej sądzę. Dowolny regulator mierzy która faza zasilająca silnik jest "w zgodzie" z magnesami, a która nie jest - i dopiero wtedy zaczyna swoją pracę. Z kolei czujnika (akcelerometr??) nie interesuje faza zasilająca, tylko sam moment "bicia" silnika, i jego siła.
Kalibracja wskazań na kompiku musiała by polegać na wyznaczeniu punktu kontrolnego, co można zrealizować poprzez narysowanie kropki na obudowie silnika w jakimś położeniu względem nieruchomego wskaźnika, i "wyzerowaniu" programu. Kompik mierzy kolejność faz zasilających silnik, i jednocześnie zapisuje wskazania czujnika - a na ekranie pojawia się n.p. wskazówka (jak w zegarze) wskazująca (w stopniach) o ile od punktu "kontrolnego" jest źródło bicia. Z kolei odczytując wskazania czujnika - pojawia się jakaś wartość odpowiadająca wielkości odczytu - i mamy komplet informacji.
Po odczytaniu ile stopni i ile miligramów - wystarczy dokleić kapkę taśmy w określonym miejscu. Można pokusić się o odczyt "aktywnej" fazy podczas ręcznego obracania silnika, ale to chyba będzie bardzo trudne ze względu na sposób zasilania faz (pracujący regler), ale przecież wystarczy dorobić narysowany na kartce okrąg z zaznaczonymi stopniami, postawić na nim silnik (zaznaczona wczaśniej kropka wskazuje "0" stopni) - i mamy gotową skalę kątów.
Pomysł można wykorzystać nie tylko do wyważania samych silników, ale i do gotowych zespołów silnik/śmigło - co tylko podniesie jego funkcjonalność..
Wracając na sekundę do mojej wcześniejszej pisaniny - załóżmy, że silnik bije z siłą 1 grama, i śmigło - również z siłą 1 grama (wartości umowne, tylko po to by zobrazować o czym mówię). Ten umowny 1 gram jest jakąś wartością wymierną, której domowym sposobem nie jesteśmy w stanie uniknąć. Jeśli założymy śmigło z cięższym końcem przeciwstawnie do cięższej strony silnika - zespół silnik/śmigło będzie zrównoważony (jedynki się zniosą), ale że śmigło jest na jednym końcu osi a silnik na drugim - przeto wystąpi bicie które linkował kostek. Owszem - bicie pozostanie, ale będzie się nieco zrównoważone.
Gdy z kolei założymy śmigło cięższym końcem po tej samej stronie co cięższa część silnika - niewyważenie się zsumuje, i może już być widoczne podczas użytkowania.
Pozdrawiam, a jeśli temat elektronicznej wyważarki ma szanse zaistnieć - może warto założyć osobny wątek, lub dopisać jakiś podtytuł do istniejącego?..
Pozdrawiam
Jak coś jeszcze brakuje to może ktoś biegły w tym temacie coś podpowie.
Coś podejrzewam że jeśli to przeczyta MIŚ+Marbalon to rano dla płytki AIO będzie gotowy soft (chyba że MIŚ to już przeczytał to połwa kodu już gotowa)
A Marbalon to przerobi i wieczorem mamy na KFC
Potrzebna jest nam jeszcze czesc mechaniczna.
Jako podstawe dobrze byloby uzyc czegos ciezkiego (kawalek np. marmurowej/ceramicznej - ciezkiej plytki)
Do tego na tlumikach plytke do przykrecania silnikow - mysle ze gruby laminat z zestawem otworow. W praktyce trzeba zweryfikowac gdzie najlepiej umiescic akcelerometr ale mysle ze dowolny rog bedzie dobry (dokladnosc do mikrogramow nie jest potrzebna).
Jako podstawe dobrze byloby uzyc czegos ciezkiego (kawalek np. marmurowej/ceramicznej - ciezkiej plytki)
Do tego na tlumikach plytke do przykrecania silnikow - mysle ze gruby laminat z zestawem otworow. W praktyce trzeba zweryfikowac gdzie najlepiej umiescic akcelerometr ale mysle ze dowolny rog bedzie dobry (dokladnosc do mikrogramow nie jest potrzebna).
Nie wiem tylko czy moja wizja ma szanse realizacji, bo kompletnie nie wiem jak ją przełożyć na język zrozumiały dla elektroniki - ale z drugiej strony może i faktycznie pomysł warty rozważenia. Jeśli zadość stało by się Waszym i moim marzeniom (a i kilku innych chłopaków chyba też by się ucieszyło) - może można by dołożyć jakiś optoelement, i dołożyć możliwość pomiaru obrotów śmigła?.. Jakiś czas temu znalazłem TĄ stronkę, i nie ukrywam że ustrojstwo bardzo mi przypadło do gustu.
Jeśli piszecie o projekcie z linku - autor (o ile dobrze zrozumiałem opis) po prostu używa jakiś programowych kalkulatorów, w których bierze pod uwagę liczbę łopat i skok śmigła, a liczbę obrotów można wyliczyć dzieląc liczbę impulsów "zaciemniających" przez liczbę łopat w danej jednostce czasu. Natomiast w "naszej" wyważarce interesuje nas tylko wynik w postaci "strzałki" wskazującej, a do tego znajomość obrotów nie jest potrzebna (zaś kompik wyliczy ją sobie dzieląc impulsy zasilające przez 3 (fazy) w danej jednostce czasu)..
Stare modele wyważarek do kół błyskały stroboskopem na miejsce które należało obciążyć a nie miały one zbyt zaawansowanej elektroniki. Zamieniając stroboskop na białą diodę będziemy widzieć w kolejnych błyskach miejsce w którym należy przykleić taśmę. Wtedy obroty jako takie silnika nas nie interesują. Po prostu błyski będą następować zawsze w maksymalnej amplitudzie drgania tylko w zależności od obrotów z różną częstotliwością. Jako że nasze silniki kręcą się z dość dużymi (względem kół auta) prędkościami więc może rozsądnie byłoby dać jakiś dzielnik np. błysk co 3 grzbiet amplitudy wychylenia.
Ten wredny...
Patrzysz na silnik podczas błyskania diody (silnik się obraca, moment błysku wyznaczany akcelerometrem jednoosiowym). Wedle teorii powinieneś widzieć złudzenie optyczne że silnik jest nieruchomy i przy każdym błysku patrzysz na tą samą stronę rotora. Tak jak przy ustawianiu zapłonu stroboskopem jak na TYM filmiku tyle że u nas błysk będzie wyzwalała nie iskra a maksymalny odczyt z akcelerometru.
Ten wredny...
Jak działa stroboskopowe ustawianie zapłonu to ja wiem, nawet kiedyś popełniłem taki układzik do własnego użytku , ale ten sposób zadziała tylko mając jakiś punkt odniesienia (napis bądź naklejkę).. A co gdy obręcz jest goła?.. No chyba że porobimy jakieś znaczniki, n.p. markerem - wtedy ustrojstwo ma szansę zadziałania..
No tak, ale i tak będzie potrzebne coś do elektronicznego zgrania "impulsów" z akcelerometru z diodą, i bez n.p. Attiny13 (chyba wystarczy) się nie obejdzie.. Tak czy owak - potrzebny jest ktoś znający języki obce, n.p. Bascom, C lub Asembler , i oczywiście sam czujnik (proponuję MPU6050 - akurat mam na stanie )..