Japim pisze:Czekamy też na pierwszy crashtest...
No i na razie crashtestu nie będzie. Projekt mi się nieco skurczył... Dosłownie. No ale człowiek uczy się na błędach i to niestety najczęściej tylko na własnych. Ale po kolei:
Ostatnim zaplanowanym krokiem było sklejenie paskiem kevlaru linii łączenia dwóch połówek, dookoła modelu. W celu ograniczenia masy (no i ogólnie tak się robi) postanowiłem laminowany pasek kevlarowy dociskać do modelu za pomocą podciśnienia:
Wszystko szło (w miarę) dobrze. Po wsadzeniu modelu w worek próżniowy i odessaniu powietrza, wszystko ładnie przylegało. Brzuch i pokrywa lekko się wgięły do środka, bo tam nie ma pianki tylko miejsce na elektronikę. Spoko, to jest kevlar, brzuch był dość miękki więc wszystko w normie.
Nastała noc, kobieta nakazała wyłączyć pompę (spoko, worek szczelny więc podciśnienie utrzyma jeszcze parę godzin). No i przez nieuwagę/ze zmęczenia pomyliłem kolejność zaworów. Zamiast najpierw wyłączyć pompę albo odciąć model od pompy, ja zamknąłem zawór regulujący ciśnienie. Wystarczyła 1 sekunda, podciśnienie wzrosło do ok. -0.6 Bar (6 ton na metr kw). Skalę zniszczeń zobaczyłem dopiero nazajutrz, gdy klejona żywica już dobrze trzymała...
Od góry model złamany w poprzek w połowie, na wysokości końca pokrywy. Od dołu zdeformowany i sklejony żywicą. Na dziobie dwie połówki weszły w siebie o ok. 2mm i tak zostały.
Co się dało naprostowałem, wypełniłem wszystko pianką pod korek, zamknąłem, zakleiłem szczelnie taśmą i wsadziłem na kaloryfer. Taśma nie wytrzymała, więc duża część pianki wylądowała na grzejniku i ścianie
Model trochę się naprostował, ale daleko mu do dawnej piękności...
Nauka na dziś: myśleć... do samego końca
Niedługo lecę do Polski, więc wznowienie prac po nowym roku. Na szczęście silnik do niego przyszedł uszkodzony, więc i tak muszę czekać na nowy