Są też tacy jak ja, którzy czytają to forum i zdają sobie sprawę z tego, że to nie taka tylko zabawka. I przyznam się, że dzięki temu forum zostałem odpowiednio uświadomiony do jakich niebezpiecznych sytuacji może dojść i na co należy zwracać uwagę.fragles pisze:Odnoszę wrażenie, że większość posiadaczy mydelniczek to cwaniacy, którzy myślą, że wszystko im wolno i nie obowiązują żadne zasady/przepisy.
doszła do mnie plota-POLICJA zarekwirowała drona(y) Wrocław
Moderatorzy: moderatorzy2014, moderatorzy
To się chwali, dlatego też nie ma co uogólniać.
Ale faktem jest to, że przez gotowce zrobiła się nagonka i krzywe patrzenie ludzi na koptery.
Wystarczy $ i bez podstawowej wiedzy można ulotnić chociażby phantoma w powietrze. To stwarza zagrożenie dla innych.
Ludzie którzy sami budują, siłą rzeczy muszą więcej rozumieć żeby poskładać swój model. Wiedzą co od czego zależy, kupując gotowca, nie każdemu chce się zagłębiać w te ważne niuanse.
Ale faktem jest to, że przez gotowce zrobiła się nagonka i krzywe patrzenie ludzi na koptery.
Wystarczy $ i bez podstawowej wiedzy można ulotnić chociażby phantoma w powietrze. To stwarza zagrożenie dla innych.
Ludzie którzy sami budują, siłą rzeczy muszą więcej rozumieć żeby poskładać swój model. Wiedzą co od czego zależy, kupując gotowca, nie każdemu chce się zagłębiać w te ważne niuanse.
Problem tkwi w prawie, które zezwala na zakup latadła każdemu, bez względu na wiek, stan zdrowia itd. Licencję trzeba mieć, ale nauczyć się latać musisz żeby ją zdobyć. Myślę, że w najbliższych latach - biorąc po uwagę modę na zakup "zabawek" latających to prawo się zmieni.fragles pisze:Odnoszę wrażenie, że większość posiadaczy mydelniczek to cwaniacy, którzy myślą, że wszystko im wolno i nie obowiązują żadne zasady/przepisy.
Mimo wszystko Twoje wrażenie jest nieco mylne fragles, bo jak sam zauważyłeś, to forum odwiedzane jest przez rzeszę posiadaczy mydelniczek, którzy szukają tu wiedzy. Z jednej strony Was - modelarzy to denerwuje, a z drugiej trzeba przyznać, że może aż takie cwaniaki to nie są, że część z nich nawet zrobiła licencję i wykupiła OC:)
W weekend przeleciałem nad małą wioską - kilka zabudowań, droga i nikogo żywego w zasięgu wzroku. Podczas lądowania widzę krepkiego pana podążającego w moją stronę z komórką wycelowaną to we mnie, to w mydelniczkę. Myślę sobie - kolejny ciekawski jak daleko to może, ile kosztuje itp. Ale się pomyliłem. Pan na dzień dobry się pyta podniesionym głosem: "Jakim prawem pan leciał nad moim podwórkiem?". Odpowiadam więc pytająco: A jakie prawo mi tego zabrania?. Tutaj już zaczęła się pyskówa o tym, że on zaraz to zgłosi na policję, że nie mam prawa, że włażę mu na podwórko itd. Na każdą próbę odpowiedzi coraz głośniej krzyczał i wymachiwał rękami, więc nie miałem okazji do spokojnej konwersacji. Komórką objechał oczywiście rejestrację mojego auta, mnie, no i kilkakrotnie przypomniał, że zgłosi to na policję.
Z jednej strony w pełni pana rozumiem, bo reakcja wynikała pewnie z jakiś niemiłych doświadczeń. Z drugiej zaś jestem w stanie wyobrazić sobie chłopa strącającego schodzące latadło kamieniem lub wyrywającym mi radio z ręki:) Nowe, ciekawe doświadczenie.
Piszę o tym w kontekście latania nad ludźmi podczas imprezy plenerowej. Naprawdę nie trudno mi już sobie wyobrazić grupkę pijanych głupków zabierających radio opratorowi w celu pobawienia się lub urządzających sobie strzelanki z butelek do koptera lecącego nad ich głowami. Będąc mundurowym mógłbym więc wziąć pod uwagę i te okoliczności, o których operator mógłby nie pomyśleć.
Czytam te nasze wypowiedzi. Dominuje ton, że jak gdzieś polecę to mogę zrobić krzywde. Tak jest. Ale codziennie jeżdże do pracy niejednokrotnie 2m od przechodniów z szybkością dozwoloną. Niech będzie ze 50km/h. Mogę zrobić krzywde. Bo np., mogę mieć atak serca. Co z tego wynika? Nic dokładnie. Tak samo latanie nad czymś. Wydaje mi się że sami stajemy się bardziej papiescy od Papieżą. A to że ktoś może kupić sobie kosztowną zabawkę? Motor też może kupić i nawet nikt go o prawo jazdy nie spyta. Więc nie domonizowałbym tych lotów mydelniczkami.
MarekP
MarekP
Ja nie widzę w tej reakcji nic dziwnego czy podejrzanego...miś pisze:Hehe, kolejny Kargul Rejsowym samolotom też zabroni latać nad jego podwórkiemKufer pisze:"Jakim prawem pan leciał nad moim podwórkiem?"
No cóż, tacy też są.
Sytuacja jednak dość nietypowa - przyjeżdża obcy (bo skoro wioska, kilka domów i się nie znacie, to musisz być dla niego obcy), lata i filmuje z powietrza. Sam bym był ciekawy w jakim celu. Może złodziej, będzie analizował sobie potem na nagraniu którędy najłatwiej i do którego wleźć domu? Nie możliwe? Teraz jest na świecie tyle chamstwa i bezczelności, że wszystko jest możliwe.
Nie dziwi mnie to wcale.
Mnie też, o czym już pisałem. Natomiast ton wypowiedzi i użycie słów "jakim prawem" nie dało mi możliwości porozmawiania z panem spokojnie i wytłumaczenia co tam robię. Myślę, że gdyby rzeczywiście obawiał się o bezpieczeństwo to wykonałby od razu telefon na komendę (komórkę miał w ręce) i uniemożliwiłby mi oddalenie się. Pan typowo agresywnie nastawiony, który miał większy interes w tym by mnie zwyzywać niż zaznajomić się z celem lotu. I doszedłem do wniosku, że w przyszłości w podobnych sytuacjach będę rejestrował podobne zdarzenia, bo czort wie jak by się sprawa potoczyła, gdyby do grona dołączył kolejny agresywny sąsiad.twistedme pisze:Nie dziwi mnie to wcale.
Gdyby "uniemożliwił" Ci oddalenie się, to sam popełniłby przestępstwo:Kufer pisze:Myślę, że gdyby rzeczywiście obawiał się o bezpieczeństwo to wykonałby od razu telefon na komendę (komórkę miał w ręce) i uniemożliwiłby mi oddalenie się.
Art. 189 k.k.: § 1. Kto pozbawia człowieka wolności podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Jak nic? Byś mógł prowadzić pojazd w bliskości kogokolwiek, musiałeś przejść badania lekarskie, musiałeś przejść kurs na prawo jazdy i zdać teoretyczny oraz praktyczny egzamin. Posiadasz więc sporą wiedzę na temat reguł ruchu drogowego oraz technologii i możliwości pojazdów. Możesz poruszać się tylko samochodem, który spełnia wszystkie wymogi techniczne i musisz to mieć udokumentowane aktualnymi badaniami technicznymi. Musisz posiadać ubezpieczenie OC i musisz poruszać się zgodnie z wymaganymi regułami.marekp pisze: Ale codziennie jeżdże do pracy niejednokrotnie 2m od przechodniów z szybkością dozwoloną. Niech będzie ze 50km/h. Mogę zrobić krzywde. Bo np., mogę mieć atak serca. Co z tego wynika? Nic dokładnie.
Natomiast by latać Phantomem nie musisz oprócz zakupu zrobić absolutnie nic. Kupujesz, ładujesz baterie i natychmiast lecisz. Wyobraź sobie, że było by tak w ruchu drogowym!
Ależ jest, rowerem można jeździć po ulicy +18 bez uprawnień. Nikt nie sprawdza, czy rozróżniasz znak ustąp pierwszeństwa od droga z pierwszeństwem.IvanM pisze: Kupujesz, ładujesz baterie i natychmiast lecisz. Wyobraź sobie, że było by tak w ruchu drogowym!
Wiesz co u mnie w miasteczku wyprawiają babuleńki na Ukrainach i Wigry 3? Ostatnio mało nie zaliczyłem czołówki musząc uciekać na lewy pas, żeby nie uderzyć w pana, który beztrosko wyjechał sobie z podporządkowanej, nawet się nie obejrzał, nic.
Brak sprawdzania nie oznacza to samo co "zezwolenie na wszystko". I na rowerze masz obowiązek bez wyjątku stosować się do reguł ruchu drogowego. Sam opisujesz co się dzieje, jeżeli ktoś tak nie robi.twistedme pisze: Nikt nie sprawdza, czy rozróżniasz znak ustąp pierwszeństwa od droga z pierwszeństwem.
Dokładnie tak samo jak w przypadku lotów bezzałogowcami obowiązuje każdego to samo rozporządzenie, czy masz świadectwo kwalifikacji, czy nie, czy latasz komercyjnie czy rekreacyjnie. To że ludzie o tym nie wiedzą, no cóż - ignorantia iuris nocet.IvanM pisze:Brak sprawdzania nie oznacza to samo co "zezwolenie na wszystko". I na rowerze masz obowiązek bez wyjątku stosować się do reguł ruchu drogowego...
Także upieram się, że moja analogia jest jak najbardziej zasadna :)
Nie wiem przy czym się upierasz, bo twoja analogia jest bardzo dobra.
Podajesz dobry przykład tego co się dzieje, kiedy do ruchu drogowego wchodzi ktoś bez odpowiedniej wiedzy i nie stosuje się do reguł.
To analogia marekp mi się nie podoba.
Pilot Phantoma często nie wie co to jest częstotliwość czy długość fali i dla tego nie ma pojęcia o tym, że sygnał sterujący na 2,4GHz nie przechodzi przez mury, że antena masztu komórkowego (w której wiązce emisyjnej próbuje latać) nadaje na tej samej częstotliwości, że wyżej jest większa prędkość wiatru, że baterie LiPo mają charakterystykę rozładowania z gwałtownym końcem itp... itp.... To dla tego jest aż tyle kraks tych urządzeń! Nie przez ataki serca pilotów.
Podajesz dobry przykład tego co się dzieje, kiedy do ruchu drogowego wchodzi ktoś bez odpowiedniej wiedzy i nie stosuje się do reguł.
To analogia marekp mi się nie podoba.
Pilot Phantoma często nie wie co to jest częstotliwość czy długość fali i dla tego nie ma pojęcia o tym, że sygnał sterujący na 2,4GHz nie przechodzi przez mury, że antena masztu komórkowego (w której wiązce emisyjnej próbuje latać) nadaje na tej samej częstotliwości, że wyżej jest większa prędkość wiatru, że baterie LiPo mają charakterystykę rozładowania z gwałtownym końcem itp... itp.... To dla tego jest aż tyle kraks tych urządzeń! Nie przez ataki serca pilotów.
I ponownie "bicie piany", bo nic z dyskusji nie wyniknie
Nie "Nawrócicie" tych którzy latają, tak jak latają, bo będą tak latać nadal, nawet mając świadomość, że robią źle
Nie Uświadomicie "nowokupujących" sprzęt RTF, bo ni wiedzą lepiej. Na pudełku jest RTF, w opisie "wyjmujesz z pudełka i latasz".
Nie "Zmusicie" sklepów, aby podawały wszelkie ostrzeżenia i obostrzenia przepisami, bo nie jest to w ich interesie.
Podobne dyskusje były już na forum wielokrotnie, i nic nie wniosły, oprócz eskalacji, i "walki na noże', które w końcu nastąpią...
Nie "Nawrócicie" tych którzy latają, tak jak latają, bo będą tak latać nadal, nawet mając świadomość, że robią źle
Nie Uświadomicie "nowokupujących" sprzęt RTF, bo ni wiedzą lepiej. Na pudełku jest RTF, w opisie "wyjmujesz z pudełka i latasz".
Nie "Zmusicie" sklepów, aby podawały wszelkie ostrzeżenia i obostrzenia przepisami, bo nie jest to w ich interesie.
Podobne dyskusje były już na forum wielokrotnie, i nic nie wniosły, oprócz eskalacji, i "walki na noże', które w końcu nastąpią...
Pozdrawiam, Artur
Lepiej wejść komuś w drogę, niż w tyłek...
Lepiej wejść komuś w drogę, niż w tyłek...