Bezmyślne wypalanie traw
Moderatorzy: moderatorzy2014, moderatorzy
Dajcie sobie spokój z tymi kombinerkami :) Mieszkam 36 lat na W.S.I i kleszcza tylko raz może 2 widziałem u psa. Chodzę z całą rodzinką do lasu, na grzybki i pooddychać i kleszcza na oczy nie widziałem. Łąki mam 2h i często w piłkę z synem gram - gdzie te kleszcze się pytam? Może w mieście jest więcej kleszczy - trzeba wypalić :) Może łazienki wczesną wiosną i kilka parków miejskich hmm?
Ukończył Szkołę Latania San Andreas
Miałem 5 kotów, w środku miasta, czasem śmigały na spacery luzem, takie to cwaniaki.
Przynosiły czasem kleszcza.
Na wioskach sporo konno się najeździłem, czasem koń kleszcza złapał, ale najwięcej łapały psy i koty stajenne. Średnio raz do roku usuwałem z 5-10 kleszczy.
Są, to nie widmo.
Ale off top - tu po palenie traw chodzi, wg mnie skutki są zawsze dwojakie nie da się powiedzieć, że to samo zło, ani że samo dobro.
Przynosiły czasem kleszcza.
Na wioskach sporo konno się najeździłem, czasem koń kleszcza złapał, ale najwięcej łapały psy i koty stajenne. Średnio raz do roku usuwałem z 5-10 kleszczy.
Są, to nie widmo.
Ale off top - tu po palenie traw chodzi, wg mnie skutki są zawsze dwojakie nie da się powiedzieć, że to samo zło, ani że samo dobro.
^ sens tylko w postępie ^
Kleszczy jest dużo. Jeśli ktoś twierdzi, że pies biega sobie po lesie i łąkach i nie łapie kleszczy, to po prostu za słabo szuka, a pies na pewno kleszcze ma. Mój domowy kot biega tylko po ogródku i okolicy, a co chwilę jakiegoś łapie, ostatniego dwa dni temu. Pomimo tego, że jest traktowany środkami "kleszczoochronnymi". Do najbliższego lasu mam jakieś 3 kilometry, a wokół jest osiedle domów jednorodzinnych.
Witaminy z grupy B działają tylko odstraszająco, tzn. może co drugi kleszcz się zniechęci, ale nie jest to rozwiązanie problemu, jedynym zabezpieczeniem jest odpowiedni ubiór i kontrola po każdej wyprawie w zagrożony teren. Poza tym, nie jest to obojętne dla zdrowia. Rzecz w tym, że trzeba się tak nafaszerować witaminą B6, żeby organizm zaczął jej nadmiar wydalać przez skórę, a to grozi uszkodzeniami układu nerwowego.
Wracając do tematu, wypalanie traw nie ma niczego wspólnego z problemem kleszczy, skoro fachowcy w branży upraw stwierdzili, że jest złe, to należy przyjąć to do wiadomości.
Testy i porównania obszarów wypalanych i niewypalanych musiałyby być robione w warunkach izolowanych, inaczej nie mają sensu. Wszelkie życie bardzo szybko uzupełnia lukę migrując z miejsca obok, które nie zostało zniszczone.
Witaminy z grupy B działają tylko odstraszająco, tzn. może co drugi kleszcz się zniechęci, ale nie jest to rozwiązanie problemu, jedynym zabezpieczeniem jest odpowiedni ubiór i kontrola po każdej wyprawie w zagrożony teren. Poza tym, nie jest to obojętne dla zdrowia. Rzecz w tym, że trzeba się tak nafaszerować witaminą B6, żeby organizm zaczął jej nadmiar wydalać przez skórę, a to grozi uszkodzeniami układu nerwowego.
Wracając do tematu, wypalanie traw nie ma niczego wspólnego z problemem kleszczy, skoro fachowcy w branży upraw stwierdzili, że jest złe, to należy przyjąć to do wiadomości.
Testy i porównania obszarów wypalanych i niewypalanych musiałyby być robione w warunkach izolowanych, inaczej nie mają sensu. Wszelkie życie bardzo szybko uzupełnia lukę migrując z miejsca obok, które nie zostało zniszczone.
Taka zmiana byłaby irracjonalna i pozbawiona logiki. Bezmyślnie robi się coś bez zastanowienia. W tym temacie widać jasno, że proces myślenia i nawet próby dialogu występują. Pomysły były popierane przemyśleniami, tezami.Verid pisze:Proponuję zmienić tytuł wątku na "bezmyślne wypalanie kleszczy"
Wracając do tematu wypalania. Nawet "eko" unia europejska wspiera i finansuje wypalanie lasów w rezerwatach przyrody. Widzą w tym jednak jakiś pozytyw. Kapka oczywistości. Dla zainteresowanych link.
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Szwedzi ... 20826.html
W kwestii liczebności kleszczy - 50 sztuk za jednym razem.
http://www.tvp.info/15169293/podczas-ma ... h-intruzow
Umm...a przeczytałeś ten artykuł czy tylko zobaczyłeś że jest coś o paleniu z dofinansowaniem więc stwierdziłeś że to będzie świetny argument za? Bo do wypalania łąk przez naszych rodzimych "racjonalizatorów" ma się on mniej więcej tak jak poprzednie argumenty o sawannie. Coś na zasadzie: "miliony much nie mogą się mylić...", dalej znasz.Wracając do tematu wypalania. Nawet "eko" unia europejska wspiera i finansuje wypalanie lasów w rezerwatach przyrody. Widzą w tym jednak jakiś pozytyw. Kapka oczywistości. Dla zainteresowanych link.
Ten wredny...
Jasno i klarownie widać o czym pisałem. Dodatkowo chciałem dać do zrozumienia, że wypalanie to nie "diabeł" wcielony. Wydaje mi się, że to Ty jesteś w nurcie z muchami, bo ja latam v262 od WL Toys i jestem w opozycji do większości ...
Nasze lasy są jednymi z najbardziej łatwopalnych w Europie. Stało się tak, miedzy innymi, ze względu na błędy ludzkie i krótkowzroczność.
Generalnie z tą sawanną nie wie do czego pijesz. W USA też maja sawannę i dlatego mogą wypalać? Co to za argumenty? Nie rozmawiałem z Tobą o Afryce. Podałem przykłady USA, Australii i teraz Szwecja. W USA mniej wartościują żyjątka trawiaste, bo na pierwszym miejscu, jako zwierzęta, znajdują się ludzie.
Powiedz mi teraz jaki widzisz ratunek dla naszych lasów? W kwestii odporności na przyszłe pożary. Klimat się ociepla, więc będzie coraz gorzej.
Wyśmiewasz mnie za to, że widzę związek między kleszczami, a wypalaniem traw. Napisz mi skąd tyle kleszczy teraz?
Nasze lasy są jednymi z najbardziej łatwopalnych w Europie. Stało się tak, miedzy innymi, ze względu na błędy ludzkie i krótkowzroczność.
Generalnie z tą sawanną nie wie do czego pijesz. W USA też maja sawannę i dlatego mogą wypalać? Co to za argumenty? Nie rozmawiałem z Tobą o Afryce. Podałem przykłady USA, Australii i teraz Szwecja. W USA mniej wartościują żyjątka trawiaste, bo na pierwszym miejscu, jako zwierzęta, znajdują się ludzie.
Powiedz mi teraz jaki widzisz ratunek dla naszych lasów? W kwestii odporności na przyszłe pożary. Klimat się ociepla, więc będzie coraz gorzej.
Wyśmiewasz mnie za to, że widzę związek między kleszczami, a wypalaniem traw. Napisz mi skąd tyle kleszczy teraz?
No fajnie....i jak to ma się do tematu?Nasze lasy są jednymi z najbardziej łatwopalnych w Europie. Stało się tak, miedzy innymi, ze względu na błędy ludzkie i krótkowzroczność.
Nie powiedziałem że padły z twoich ust.Generalnie z tą sawanną nie wie do czego pijesz. W USA też maja sawannę i dlatego mogą wypalać? Co to za argumenty? Nie rozmawiałem z Tobą o Afryce.
Wróć jak do ciebie dotrze wreszcie że przytaczasz przykłady zupełnie innych ekosystemów niż w temacie.Podałem przykłady USA, Australii i teraz Szwecja. W USA mniej wartościują żyjątka trawiaste, bo na pierwszym miejscu, jako zwierzęta, znajdują się ludzie.
Dalej nie widzę związku z wypalaniem traw. Chcesz to załóż osobny wątek na temat prewencji pożarów lasów bo póki co to jedyne co te dwa tematy maja wspólnego to obecność ognia.Powiedz mi teraz jaki widzisz ratunek dla naszych lasów? W kwestii odporności na przyszłe pożary. Klimat się ociepla, więc będzie coraz gorzej.
Tyle kleszczy teraz? To znaczy gdzie konkretnie, ile ich jest a ile było wcześniej? I gdzie konkretnie ten wiązek? Jest teraz więcej kleszczy bo tradycyjnie (inaczej tego się określić nie da) rolnicy wypalają swoje łąki? Coś chcesz udowodnić ale słabo ci to idzie.Wyśmiewasz mnie za to, że widzę związek między kleszczami, a wypalaniem traw. Napisz mi skąd tyle kleszczy teraz?
Ten wredny...
Ma to bardzo duży związek z tematem, bo pokazuje w jakiej komunie umysłowej wdrażane są pewne decyzje. Klepie się tak jak wiatr wieje, bo tak trzeba i jest się w kupie. Coś jak te muchy, które przytoczyłeś.Verid pisze:No fajnie....i jak to ma się do tematu?
Kurcze nie bądź taki protekcjonalny względem mnie. Dociera do mnie, że zezwalasz na wypalanie traw w innych ekosystemach, bo tam żyjątka mogą się palić, a w Polsce nie. Generalnie to był wasz główny argument - żyjątka.Wróć jak do ciebie dotrze wreszcie że przytaczasz przykłady zupełnie innych ekosystemów niż w temacie.
A ja widzę ten związek. Dopuszcza się wprowadzanie sztucznych pożarów w celu osiągnięcia różnych korzyści.Dalej nie widzę związku z wypalaniem traw. Chcesz to załóż osobny wątek na temat prewencji pożarów lasów bo póki co to jedyne co te dwa tematy maja wspólnego to obecność ognia.
Konkretnie zapoznaj się z linkiem, który przytoczyłem wyżej. Żartujesz ? Możemy i takTyle kleszczy teraz? To znaczy gdzie konkretnie, ile ich jest a ile było wcześniej? I gdzie konkretnie ten wiązek?
W Łodzi
U mnie na dzielni jest ich teraz zdecydowanie więcej jak za czasów mojego dzieciństwa.dzienniklodzki.pl pisze: Jednak nie jest to jedyny pechowiec. Do łódzkiego pogotowia codziennie zgłasza się przynajmniej kilka osób pokąsanych przez kleszcze.
Oczywiście, że się da. Chyba, że ktoś jest złośliwy/wredny lub brak mu argumentów. W takich sytuacjach dana osoba czepia się literówek lub detali i zbacza z tematu ... oh, wait! W sumie sam piszesz o sobie "Ten wredny...". Pojawia się pytanie czy istnieje szansa na 2 w 1 ?Jest teraz więcej kleszczy bo tradycyjnie (inaczej tego się określić nie da) rolnicy wypalają swoje łąki? Coś chcesz udowodnić ale słabo ci to idzie.
Odpowiedz na moje pytanie konkretnie! Czemu mamy teraz więcej kleszczy w Łodzi i u mnie na dzielni? Możesz się skupić tylko na Łodzi. Pomijamy doniesienia i alarmy z reszty części Polski, bo widzę, że chyba żyjesz w jakiejś pustelni, bez dostępu do informacji i dziwisz się ustawicznie rzeczywistości.
Czytanie wybiórcze czy czytanie bez zrozumienia?Kurcze nie bądź taki protekcjonalny względem mnie. Dociera do mnie, że zezwalasz na wypalanie traw w innych ekosystemach, bo tam żyjątka mogą się palić, a w Polsce nie. Generalnie to był wasz główny argument - żyjątka.
No i właśnie o tym mowa. W przypadku wypalania traw tych korzyści NIE MA za to są argumenty przeciw - żyjątka między innymi choć nie tylko.A ja widzę ten związek. Dopuszcza się wprowadzanie sztucznych pożarów w celu osiągnięcia różnych korzyści.
Ale możesz przytoczyć jakieś potwierdzone informacje? Bo to że jakiś brukowiec stwierdził fakt że na pogotowie zgłaszają się ludzie pogryzieni przez kleszcze nijak się ma do tego czy wcześniej było ich więcej czy mniej. To samo z tą "dzielnią" - było ich rzeczywiście mniej czy dopiero teraz jak media rozpętały medialną zadymę dzięki boreliozie (strach się zawsze dobrze sprzedaje) zacząłeś na to zwracać uwagę? Zarzucasz mi że klepię jak reszta a sam powtarzasz jakiś fearmongering za kolejnym pisemkiem które z okazji nadejścia cieplejszych dni musi czymś postraszyć czytelników żeby utrzymać poczytność.Konkretnie zapoznaj się z linkiem, który przytoczyłem wyżej. Żartujesz ? Możemy i tak
W Łodzi
dzienniklodzki.pl napisał/a:
Jednak nie jest to jedyny pechowiec. Do łódzkiego pogotowia codziennie zgłasza się przynajmniej kilka osób pokąsanych przez kleszcze.
U mnie na dzielni jest ich teraz zdecydowanie więcej jak za czasów mojego dzieciństwa.
Jak na razie nie przedstawiłeś żadnych argumentów pokazujących związek miedzy liczebnością kleszczy w Łodzi a wypalaniem traw na terenach rolniczych więc nie wiem do kogo to o braku argumentów. Chyba że ta twoja "dzielnia" to pola uprawne i pastwiska to przepraszam ale pisałeś o Łodzi więc chyba raczej nie (przynajmniej tak nie było jak byłem tam ostatnio). O literówkach też nic nie wspominałem... Jeżeli będziesz kontynuował w tensposób ad personam jak w ostatnich dwóch zdaniach to odniesiesz torllowe zwycięstwo. Tego chcesz? Z mojej strony nie ma problemu. Na ciekawą dyskusję mogę "tracić" czas, na komentarze odnośnie podpisu - wybacz, mam ciekawsze rzeczy do roboty. A tak przy okazji - wredny i złośliwy to synonimy więc Vidal Sassoon z tego słaby.Oczywiście, że się da. Chyba, że ktoś jest złośliwy/wredny lub brak mu argumentów. W takich sytuacjach dana osoba czepia się literówek lub detali i zbacza z tematu ... oh, wait! W sumie sam piszesz o sobie "Ten wredny...". Pojawia się pytanie czy istnieje szansa na 2 w 1 ?
To czemu się dziwię się to łatwość z jaką ludzie łykają onetopodobne rewelacje biorąc je za pewnik i bezwarunkowo zgadzają się z przypisaniem im rangi nie wiadomo jakiego problemu - sądzę że raczej ma to więcej wspólnego z biologicznym wykształceniem niż miejscem zamieszkania. Rzuciłeś okiem w profil i kolega "miastowy" chciał dać prztyczka wieśniakowi z "pustelni"? Kontynuujemy ad personam jak widzę...szkoda.Odpowiedz na moje pytanie konkretnie! Czemu mamy teraz więcej kleszczy w Łodzi i u mnie na dzielni? Możesz się skupić tylko na Łodzi. Pomijamy doniesienia i alarmy z reszty części Polski, bo widzę, że chyba żyjesz w jakiejś pustelni, bez dostępu do informacji i dziwisz się ustawicznie rzeczywistości.
Dla własnej satysfakcji spróbuj podejść do tego choć minimalnie naukowo:
1)Odpowiedz sobie szczerze (bo wątpię żeby ci się chciało poszukać jakichkolwiek publikacji naukowych na ten temat i wcale ci się nie dziwię) - ile kleszczy było wcześniej? Zwracałeś (ty, rodzina, sąsiedzi) na to uwagę czy dopiero w momencie jak borelioza stała się modnym, nawracającym tematem prasy kolorowej rozpocząłeś śledzeni ilości osób przyjmowanych na pogotowie z powodu kleszczy? Bo samo stwierdzenie że jest więcej ciężko oprzeć na zwykłym "bo tak" z tabloidu. "Więcej" zawsze musi być względem czegoś i to czegoś obserwowanego w przeszłości a nie domniemanego.
2)Mając tą daną możesz stwierdzić czy teraz jest ich rzeczywiście więcej w porównaniu do lat poprzednich.
3)Jeżeli rzeczywiście z poprzednich punktów wyniknie długofalowy obserwowalny przyrost liczebności kleszczy nieskorelowany z naturalnymi czynnikami mogącymi wpływać na tą liczebność (wilgotne okresy letnie) sprawdź od kiedy na twojej dzielni (i czy rzeczywiście bo jak widać wbrew obowiązującym regulacjom prawnym nadal jest to praktykowane) zaprzestano wypału traw.
Mając tak przygotowane trzy punkty będziesz mógł stwierdzić w sposób ciężki do podważenia czy zakaz wypałów traw to kolejny proekologiczny bubel prawny w wydaniu naszych włodarzy czy może to wypalający dla własnej wygody (starą trawę łatwiej wypalić jak usunąć) zasłaniają się mitami.
Pieth - nie wyrywam tylko porównuję jakość argumentu o pożarach sawanny i dofinansowanego wypału terenów określonych rezerwatów w temacie wypalania łąk i pastwisk.
Ten wredny...
Oczywiście, że są - pozbycie się chwastów i ich nasion.Verid pisze:No i właśnie o tym mowa. W przypadku wypalania traw tych korzyści NIE MA za to są argumenty przeciw - żyjątka między innymi choć nie tylko.
Przytoczyłem już dwa źródła. Oczywiście je wyśmiałeś i nie odpowiedziałeś na kluczowe pytanie. Zastanawiam się nad podawaniem kolejnych źródeł, bo też je poddasz w wątpliwość, polejesz wodę, stworzysz kolejny wall of text ... Udowodnij, że informacje, które podałem są nie prawdziwe. Wskaż mi badania naukowe, które dowodzą, że w Polsce jest mniejsza liczba kleszczy. Konkrety proszę.Ale możesz przytoczyć jakieś potwierdzone informacje?
Na razie staram się dowieść, że mamy więcej kleszczy, niż w latach poprzednich. Sam uwsteczniłeś dyskusje sprowadzając ja do absurdu, ale ok ... Wiem co zbieram z psa i wiem ile kleszczy spotykam. Wiem, że ich jest więcej. Ludzie, których znam maja podobne odczucia. Moje zdanie i obserwacje są dla ciebie mało istotne, bo jako dzieciak nie prowadziłem kalkulacji i opieram się tylko na swojej pamięci. Przy okazji mam kontakt z hodowcami z całej Polski i podobne problemy oraz śmierć psiaków z powodu choroby od kleszczowej.Jak na razie nie przedstawiłeś żadnych argumentów pokazujących związek miedzy liczebnością kleszczy w Łodzi a wypalaniem traw na terenach rolniczych więc nie wiem do kogo to o braku argumentów.
Skup się na Łodzi i nie komplikuj. Ta moja dzielnia, to pola uprawne i pastwiska. Pisałem o Łodzi, bo o niej dałem wcześniej linka ...Chyba że ta twoja "dzielnia" to pola uprawne i pastwiska to przepraszam ale pisałeś o Łodzi więc chyba raczej nie (przynajmniej tak nie było jak byłem tam ostatnio).
Mijasz się z prawdą.O literówkach też nic nie wspominałem...
Chciałem być delikatny i użyłem słowa złośliwy. Jako, że sam nazwałeś się wredny, a jak słusznie zauważyłeś są to synonimy, to pozwoliłem sobie na taka swawolę. Nawet specjalnie to zaznaczyłem używając "/" Rozumiesz już?A tak przy okazji - wredny i złośliwy to synonimy więc Vidal Sassoon z tego słaby.
Vidal Sassoon? Poważnie? Co ty do mnie rozmawiasz?
Rzuciłeś okiem w profil i kolega "miastowy" chciał dać prztyczka wieśniakowi z "pustelni"? Kontynuujemy ad personam jak widzę...szkoda.
Nie wiem co może być obraźliwego w pustelni. Po tym czego oczekujesz ode mnie, wnioskuje, że masz mniejszy kontakt ze światem zewnętrznym. Być może błędnie. Ogólnie ludzie, to zwierzęta stadne, ale są jednostki, które lepiej czują się same. Pisałem wyżej, że od niedawna mieszkam na wsi ... Nie oglądam twojego profilu i nie obchodzi mnie gdzie mieszkasz (chyba, że w pustelni:))
Ostanie wypalanie traw widziałem w latach ~90. U mnie na dzielni nikt czegoś takiego nie praktykuje.3)Jeżeli rzeczywiście z poprzednich punktów wyniknie długofalowy obserwowalny przyrost liczebności kleszczy nieskorelowany z naturalnymi czynnikami mogącymi wpływać na tą liczebność (wilgotne okresy letnie) sprawdź od kiedy na twojej dzielni (i czy rzeczywiście bo jak widać wbrew obowiązującym regulacjom prawnym nadal jest to praktykowane) zaprzestano wypału traw.
Żaden ciężki - bardzo szybko go "obaliłeś" ścianą tekstu o niczym ...Mając tak przygotowane trzy punkty będziesz mógł stwierdzić w sposób ciężki do podważenia czy zakaz wypałów traw to kolejny proekologiczny bubel prawny w wydaniu naszych włodarzy czy może to wypalający dla własnej wygody (starą trawę łatwiej wypalić jak usunąć) zasłaniają się mitami.
Koledzy z Forum.
Jestem członkiem OSP i muszę powiedzieć, że 70% akcji z roku to właśnie wypalanie traw, zdarzają się przypadki gdzie naprawdę bywa ciężko, gdy ogień z wiatrem jest kilka metrów od zabudowań. Kilka razy stanęliśmy na włosku od spalenia się szopy, przez zajęcie się z ognia z traw.
Bodajże za wypalanie traw grozi mandat w wysokości 500zł za "działanie na rzecz zagrożenia życia, zdrowia bądź środowiska" Tak mi koledzy mówią :D
Jestem członkiem OSP i muszę powiedzieć, że 70% akcji z roku to właśnie wypalanie traw, zdarzają się przypadki gdzie naprawdę bywa ciężko, gdy ogień z wiatrem jest kilka metrów od zabudowań. Kilka razy stanęliśmy na włosku od spalenia się szopy, przez zajęcie się z ognia z traw.
Bodajże za wypalanie traw grozi mandat w wysokości 500zł za "działanie na rzecz zagrożenia życia, zdrowia bądź środowiska" Tak mi koledzy mówią :D
Na łąkach? Na pastwiskach? Chcesz przez to powiedzieć że po wypaleniu na pastwisku czy łące są siane odpowiednie gatunki trawy?Oczywiście, że są - pozbycie się chwastów i ich nasion.
1)Nigdzie nie napisałem że jest mniejszaPrzytoczyłem już dwa źródła. Oczywiście je wyśmiałeś i nie odpowiedziałeś na kluczowe pytanie. Zastanawiam się nad podawaniem kolejnych źródeł, bo też je poddasz w wątpliwość, polejesz wodę, stworzysz kolejny wall of text ... Udowodnij, że informacje, które podałem są nie prawdziwe. Wskaż mi badania naukowe, które dowodzą, że w Polsce jest mniejsza liczba kleszczy. Konkrety proszę.
2)Podane przez ciebie informacje nie są nieprawdziwe. Po prostu nie odnoszą się do tematu. Szwedzi będą wypalali lasy nie łąki i nie z powodu kleszczy tylko do zachowania bioróżnorodności w swoich rezerwatach. W drugim artykule jest wyraźnie napisane:
Nie zaś z powodu zakazu wypałuW tym sezonie kleszcze będą nam szczególnie dokuczać, a ma to związek z łagodną zimą
Cytując dalej
W lesie - nie po łące czy pastwisku. A temat, przypominam, jest o wypalaniu łąk.Lekarze podkreślają, że wracając z każdego spaceru po łące czy lesie, należy dokładnie obejrzeć czy nie zabraliśmy ze sobą np. na ubraniu nieproszonych gości.
3)Podejście TL:DR może również świadczyć o tym że ci się nie chce czytać i odnieść do tego co piszę, nie tylko że to "wall of text" jak sugerujesz.
4)Co do publikacji naukowych to ty chcesz udowodnić istnienie czegoś (korelacji wypalania i liczebności kleszczy konkretnie) więc dlaczego ja mam udowadniać że jej nie ma? Równie dobrze wierzący mógłby żądać od ateisty dowodów na nieistnienie Boga - brzytwa Ockhama się kłania. Ale ok, załóżmy że chcę obalić twoją tezę - na przykład w pracy "Dynamika wypalania nieleśnych zbiorowisk roślinnych" wykonanej przez Katedrę Ekologicznych Podstaw Inżynierii Środowiska w Krakowie znajdziesz dowody na to że wypalanie nie będzie miało znaczącego wpływu na liczebność tych zwierząt. Za to dla przykładu w publikacji „Badania dioksyn w powietrzu Krakowa. Raport za lata 1995-1997” wydanej przez Instytut Chemii i Technologii Nieorganicznej Politechniki Krakowskiej znajdziesz argumenty żeby nie robić tego na twojej "dzielni" ani jakiejkolwiek innej.
Twoje obserwacje nie są nieistotne ale jak sam zauważyłeś są oparte na odczuciach. I ty i (śmiem twierdzić) znamienita większość osób w przeszłości traktowała kleszcze jako coś naturalnego. Pies to łapał, człowiek też i było ok. Dopiero po rozdmuchaniu przez media kilku śmiertelnych przypadków chorób odkleszczowych ludzie zaczęli się baczniej przyglądać tematowi stąd wrażenie że jest ich więcej. To tak jak ze zmianą samochodu. Jak zaczynasz jeździć innym autem to nagle zaczynasz widzieć ile innych takich modeli spotykasz na ulicy.Wiem co zbieram z psa i wiem ile kleszczy spotykam. Wiem, że ich jest więcej. Ludzie, których znam maja podobne odczucia. Moje zdanie i obserwacje są dla ciebie mało istotne, bo jako dzieciak nie prowadziłem kalkulacji i opieram się tylko na swojej pamięci. Przy okazji mam kontakt z hodowcami z całej Polski i podobne problemy oraz śmierć psiaków z powodu choroby od kleszczowej.
Producent pierwszego na polskim rynku 2w1 - od tego szamponu zaczęła się na naszym terenie kariera powiedzenia 2w1. Rozumiesz już?Vidal Sassoon? Poważnie? Co ty do mnie rozmawiasz?
Czyli już w latach 90 powinieneś zaobserwować gwałtowny przyrost liczebności kleszczy. Czy tak było?Ostanie wypalanie traw widziałem w latach ~90. U mnie na dzielni nikt czegoś takiego nie praktykuje.
Ten wredny...
- wawrzonekm89
- Posty: 71
- Rejestracja: wtorek 18 lut 2014, 11:55
- Lokalizacja: Jelenia Góra