Płonący ESC - F450
Moderatorzy: moderatorzy2014, moderatorzy
Płonący ESC - F450
Witam wszystkich.
Od jakiegoś czasu próbuję uruchomić mojego quada i mam z nim dziwny problem. Zestaw klasyczny - F450, Naza, 30A ESC, 920kv, śmigła 10''.
Wszystko poskładałem, skonfigurowałem aparaturę etc. bez większych problemów. Najpierw do zestawu zamontowałem baterię 4S i poszedłem oblatać model. Quad latał bez najmniejszych problemów, był stabilny, reagował na drążki poprawnie etc. Wylądowałem, następnie wystartowałem ponownie, polatałem kilka minut i przy lądowaniu, tuż nad zmienią biały dym i kraksa. Jeden ESC spłonął w kilka sekund.
Poczytałem w sieci tu i tam i pomyślałem, że to może być wina ESC, który nie trawi baterii 4S. Wymieniłem ESC i silnik, założyłem baterię 3S - quad latał poprawnie. Latałem aż padła bateria, wylądowałem, obmacałem silniki, wszystkie lekko ciepłe, bateria lekko ciepła. Pomyślałem, że to może był pechowy ESC i założyłem baterię 4S. Quad latał poprawnie na 4S. Polatałem z 10 minut, ląduję i jak tylko dotknąłem gruntu z ESC buchnął płomień. Znowu to samo ramie.
Po raz kolejny wymieniłem ESC (tym razem silnika nie wymieniałem), i znowu założyłem baterię 3S (oczywiście, z każdą zmianą baterii dokonywałem zmian w konfiguracji FC) Pomyślałem, że zostanę przy 3S. Kolejny lot, tym razem chciałem sprawdzić ile wytrzyma w pełni naładowana bateria. Lot w zwisie, 20 minut do pierwszego ostrzeżenia, lądowanie ok - silniki lekko ciepłe, bateria lekko ciepła. Myślę jest ok. Wszystko działa.
Kolejny lot - wystartowałem, wzbiłem się na około 5 metrów i model runął na zmienię - ogień z ESC (jeden silnik bardzo gorący). Znowu to samo ramię - M4 na FC.
Sorry za przydługi post, ale chciałem w miarę dokładnie opisać kolejność wydarzeń. Moje podejrzenie, to zflashowana Naza z lite na MV2, ale nie mam pojęcia czy to dobry trop. Przywróciłem już oryginalny firmware. Zanim będę próbował latać, muszę opracować jakąś metodę testów, żeby nie palić kolejnych ESC. Tylko dwa mi zostały :) Czy ktoś może podpowiedzieć co to może być? Gdzie szukać przyczyny? Dlaczego ciągle ten sam ESC płonie?
Od jakiegoś czasu próbuję uruchomić mojego quada i mam z nim dziwny problem. Zestaw klasyczny - F450, Naza, 30A ESC, 920kv, śmigła 10''.
Wszystko poskładałem, skonfigurowałem aparaturę etc. bez większych problemów. Najpierw do zestawu zamontowałem baterię 4S i poszedłem oblatać model. Quad latał bez najmniejszych problemów, był stabilny, reagował na drążki poprawnie etc. Wylądowałem, następnie wystartowałem ponownie, polatałem kilka minut i przy lądowaniu, tuż nad zmienią biały dym i kraksa. Jeden ESC spłonął w kilka sekund.
Poczytałem w sieci tu i tam i pomyślałem, że to może być wina ESC, który nie trawi baterii 4S. Wymieniłem ESC i silnik, założyłem baterię 3S - quad latał poprawnie. Latałem aż padła bateria, wylądowałem, obmacałem silniki, wszystkie lekko ciepłe, bateria lekko ciepła. Pomyślałem, że to może był pechowy ESC i założyłem baterię 4S. Quad latał poprawnie na 4S. Polatałem z 10 minut, ląduję i jak tylko dotknąłem gruntu z ESC buchnął płomień. Znowu to samo ramie.
Po raz kolejny wymieniłem ESC (tym razem silnika nie wymieniałem), i znowu założyłem baterię 3S (oczywiście, z każdą zmianą baterii dokonywałem zmian w konfiguracji FC) Pomyślałem, że zostanę przy 3S. Kolejny lot, tym razem chciałem sprawdzić ile wytrzyma w pełni naładowana bateria. Lot w zwisie, 20 minut do pierwszego ostrzeżenia, lądowanie ok - silniki lekko ciepłe, bateria lekko ciepła. Myślę jest ok. Wszystko działa.
Kolejny lot - wystartowałem, wzbiłem się na około 5 metrów i model runął na zmienię - ogień z ESC (jeden silnik bardzo gorący). Znowu to samo ramię - M4 na FC.
Sorry za przydługi post, ale chciałem w miarę dokładnie opisać kolejność wydarzeń. Moje podejrzenie, to zflashowana Naza z lite na MV2, ale nie mam pojęcia czy to dobry trop. Przywróciłem już oryginalny firmware. Zanim będę próbował latać, muszę opracować jakąś metodę testów, żeby nie palić kolejnych ESC. Tylko dwa mi zostały :) Czy ktoś może podpowiedzieć co to może być? Gdzie szukać przyczyny? Dlaczego ciągle ten sam ESC płonie?
- Załączniki
-
- ESC.jpg (306.39 KiB) Przejrzano 7157 razy
Re: Płonący ESC - F450
Nie, to nie jest dobry trop.m0th0r pisze:Moje podejrzenie, to zflashowana Naza z lite na MV2, ale nie mam pojęcia czy to dobry trop.
A nie zasilasz przypadkiem kontrolera badz reszty gratow z tego ESC?m0th0r pisze:Gdzie szukać przyczyny? Dlaczego ciągle ten sam ESC płonie?
Re: Płonący ESC - F450
Nie, ten ESC zasila tylko silnik M4. Wlutowany jest na płytę dystrybucyjną tam gdzie powinien być wlutowany.pawelsky pisze:A nie zasilasz przypadkiem kontrolera badz reszty gratow z tego ESC?
Tak też myślałem, że to nie wina Nazy. Albo przynajmniej flasha do M v2. Może sama Naza jest walnięta?
Nie mam żadnego pomysłu, bo ten model raz lata a raz nie. Po poprawnych lotach sprawdzałem temperaturę wszystkiego i wszystkie elementy (ESC i silniki) były jednakowo ciepłe.
No nic, powalczę na oryginalnym firmware. Zobaczymy co się stanie. Zresetuję FC do fabrycznych ustawień i skonfiguruję jeszcze raz. Zanim polecę pomęczę go trochę na ziemi z zakręconymi śmigłami i posprawdzam temperatury, czy coś się grzeje.
Re: Płonący ESC - F450
Czyli wypiales czerwony kabelek z wtyczki ktora podlaczasz do Nazy?m0th0r pisze:Nie, ten ESC zasila tylko silnik M4.
Re: Płonący ESC - F450
Ale który konkretnie? Bo nie bardzo rozumiem o czym mówimy.pawelsky pisze:Czyli wypiales czerwony kabelek z wtyczki ktora podlaczasz do Nazy?
Model mam podłączony tak jak na obrazku z załącznika. Zaznaczyłem czerwoną strzałką ESC który co jakiś czas płonie.
EDIT: już wiem o co chodzi. O ten czerwony przewód pomiędzy czarnym a białym (załącznik 2). No właśnie tego nie odpinam. Wszystkie 4 ESC mają to podłączone do Nazy. Czytałem posty o tym na różnych forach i jest masa sprzecznych informacji na ten temat.
EDIT2: no i się doczytałem, że jak FC jest zasilany z innego miejsca, to te czerwone przewody można odłączyć na wszystkich ESC. Albo zostawić na jednym ESC jeżeli FC nie ma innego zasilania. Odłączę wszystkie, bo Nazę mam zasilaną via złącze X3 z regulatora napięcia.
- Załączniki
-
- esc2.jpg (351.07 KiB) Przejrzano 7086 razy
-
- board with enginescomplete.jpg (484.67 KiB) Przejrzano 7101 razy
Re: Płonący ESC - F450
Jak zasilasz Naze z osobnego BECa to wszystkie 4 czerwone kabelki nalezy odlaczyc, to pierwsze potencjalna przyczyna problemow.
Druga to zasilanie tego ESC z 4S, z tego co mi wiadomo to te Emaxy sa przystosowane tlko do 2-3S (zreszta pewnie maja to napisane na koszulce).
Trzecia to sprawdz czy przy przykrecaniu silnikow nie masz za dlugich srub i nie kaleczysz uzwojen w silnikach.
P.S. Nie jestes jedyna osoba ktorej te ESC poszly z dymem, byc moze taki ich urok...
Druga to zasilanie tego ESC z 4S, z tego co mi wiadomo to te Emaxy sa przystosowane tlko do 2-3S (zreszta pewnie maja to napisane na koszulce).
Trzecia to sprawdz czy przy przykrecaniu silnikow nie masz za dlugich srub i nie kaleczysz uzwojen w silnikach.
P.S. Nie jestes jedyna osoba ktorej te ESC poszly z dymem, byc moze taki ich urok...
Re: Płonący ESC - F450
Śrubki sprawdzałem miernikiem, nie mają przebicia.
Co do ESC to niby dają radę z 4S, przynajmniej tak jest na koszulce napisane (od 2S do 4S). No ale to może być ściema "majfrendów". Ostatni ESC spłonął mi na 3S, więc to raczej nie jest kwestia baterii.
Odłączę te czerwone przewody i zobaczę co z tego wyjdzie. Dam znać tutaj czy to pomogło.
Co do ESC to niby dają radę z 4S, przynajmniej tak jest na koszulce napisane (od 2S do 4S). No ale to może być ściema "majfrendów". Ostatni ESC spłonął mi na 3S, więc to raczej nie jest kwestia baterii.
Odłączę te czerwone przewody i zobaczę co z tego wyjdzie. Dam znać tutaj czy to pomogło.
Re: Płonący ESC - F450
To akurat zaden dowod, wystarczy ze jedna sie wbijesz w uzwojenie.m0th0r pisze:Śrubki sprawdzałem miernikiem, nie mają przebicia.
Re: Płonący ESC - F450
No jak żaden dowód? Miernik ustawiam na "piszczek", jedną końcówką dotykam jednej z trzech wtyczek silnika (wszystkie są razem połączone wewnątrz silnika uzwojeniem) i po kolei dotykam wszystkich śrubek. Jak nie piszczy, to znaczy że żadna śrubka nie zwiera do uzwojenia = 100% pewności.pawelsky pisze:To akurat zaden dowod, wystarczy ze jedna sie wbijesz w uzwojenie.
Re: Płonący ESC - F450
Miernik piszczy dopiero ponizej pewnej opornosci (gdzies w okolicy <30 Ω ) wiec jesli zeskrobales sruba jedynie troche izolacji to wcale nie ma pewnosci ze opornosc w takim ukladzie nie jest wieksza.m0th0r pisze:Jak nie piszczy, to znaczy że żadna śrubka nie zwiera do uzwojenia = 100% pewności.
Zmierz po prostu dlugosc srub, albo popatrz czy nie widac aby wystwaly.
Re: Płonący ESC - F450
Podczas lotu może się nagrzewać, rozszerzać i zwierać. Sprawdź, czy nie ma fizycznych śladów. Swoją drogą też się męczyłem z domyślną konfiguracją f450 na podobnych reglach i silnikach (jedno i drugie tanie zamienniki z Chin). Paliły i przegrzewały się losowo. Szkoda na to nerwów i czasu. Są lżejsze i pewniejsze regle i silniki w niewygórowanej cenie.
Pozdrawiam,
Krisker
-------------
S500 / Naza Lite Upgr. V2 / X2212 980kV II / APC1055MR / RacerStar BlHeli 30A
FS-i6X+antena mod+FS-IA10B / GensAce 5300 3S 30C/60C
Krisker
-------------
S500 / Naza Lite Upgr. V2 / X2212 980kV II / APC1055MR / RacerStar BlHeli 30A
FS-i6X+antena mod+FS-IA10B / GensAce 5300 3S 30C/60C
Re: Płonący ESC - F450
Quad gotowy do lotu. Wszystko sprawdzone 10 razy. Końcówki śrubek są 4 ~ 5mm od uzwojeń silników. Nie ma możliwości, żeby coś tam było nie tak nawet jak się nagrzeje. Poza tym palił się ESC zawsze na jednym ramieniu podłączony do M4. Wymieniany był silnik i 3 razy ESC - to nie może być przypadek.
Odłączyłem wszystkie czerwone kabelki biegnące z ESC do FC. Jeżeli to nie to, to nie wiem co to może być - być może Naza walnięta. Ja obstawiam, że to jest przyczyna. FC zasilany był de facto z 5 różnych źródeł, to przy nierównościach napięć w poszczególnych ESC mogło prowadzić do jakiś dziwnych zachowań FC, w konsekwencji których chwilowo obrywał zawsze M4. Musiało dochodzić do tego losowo, bo kilka lotów mi się udało zrobić bez najmniejszych problemów.
Pokręciłem w miejscu śmigłami dobre 10 minut. Wszystko zimne - silniki i ESC. Może jutro rano polatam, bo teraz mam porywy wiatru do 70km/h więc nic z tego.
Odłączyłem wszystkie czerwone kabelki biegnące z ESC do FC. Jeżeli to nie to, to nie wiem co to może być - być może Naza walnięta. Ja obstawiam, że to jest przyczyna. FC zasilany był de facto z 5 różnych źródeł, to przy nierównościach napięć w poszczególnych ESC mogło prowadzić do jakiś dziwnych zachowań FC, w konsekwencji których chwilowo obrywał zawsze M4. Musiało dochodzić do tego losowo, bo kilka lotów mi się udało zrobić bez najmniejszych problemów.
Pokręciłem w miejscu śmigłami dobre 10 minut. Wszystko zimne - silniki i ESC. Może jutro rano polatam, bo teraz mam porywy wiatru do 70km/h więc nic z tego.
Re: Płonący ESC - F450
Po wstępnych lotach myślę, że jest wszystko ok. Musiałem latać bez GPSa, bo najwyraźniej szlak go trafił przy ostatnim upadku z 5m, i podczas lądowania model się przewrócił. Wiatr go znosił lekko. Dwa śmigła zaryły w ziemię i nic nie spłonęło. Muszę dokupić nowego GPSa i trochę więcej polatać, żeby ostatecznie otrąbić sukces.