Pacjent: Hubsan H501S, po kolizji z sosną, dodatkowo spędził na jej szczycie dobrze ponad tydzień. Gdy wreszcie spadł i gdy go znalazłem, wyglądał całkowicie ok, jedynie urwana łopata jednego ze śmigieł świadczyła o tym, że coś mu się stało. Elektronika żyje, nie wygląda na zamoczoną (przez ten tydzień w zasadzie nie padało, ale jakiś siąpliwy dzień się trafił. Dron na ziemi leżał płasko, otworami obudowy do dołu. Nie wiem, jak wisiał na drzewie). Śmigła na wszelki wypadek wymieniłem wszystkie, silniki przedmuchałem sprężonym powietrzem (było czysto). Kręcone palcem kręcą się gładko, nie czuję żadnych różnic. Niemniej, gdy drona uruchamiam i próbuję delikatnie nim wystartować, wyraźnie widać potężną asymetrię, dron zbierając się do startu nie wzlatuje pionowo, tylko chyli się do przodu (przodem przywalił w drzewo, uszkodzone łopaty były właśnie na przednich silnikach), asymetria jest na tyle silna, że nawet nie próbuję startować, bo widać, że nie da rady. Gdy go uruchomiłem trzymanego w ręku, gdy dawałem "mocno w górę", wyraźnie czułem, że ciągnie głównie tył.
Dziś go rozmontowałem, na wszelki wypadek umyłem elektronikę w IPA (nie było na niej żadnych śladów wilgoci), przepłukałem w IPA również silniki. W efekcie asymetria trochę się zmniejszyła, gdy trzymam w ręku nie czuję już takiej różnicy, jak poprzednio, niemniej, gdy próbuję ostrożnie wystartować, nadal widzę, że podrywa się przede wszystkim tył. Czyścić dalej, czy czeka mnie wymiana silników?
|