Beta 1400 loop

Samoloty, szybowce, skrzydełka, delty...

Moderatorzy: moderatorzy2014, moderatorzy

Awatar użytkownika
loop
Posty: 1529
Rejestracja: czwartek 27 sty 2011, 08:20
Lokalizacja: Kielce

Post autor: loop »

Czyli z jakim "takim" podejściem?
^ sens tylko w postępie ^
Awatar użytkownika
elektron
Posty: 1169
Rejestracja: sobota 29 sty 2011, 22:37
Lokalizacja: Dęblin/Warszawa
Kontakt:

Post autor: elektron »

Szpanerskim,luzackim,burżuazyjnym wręcz...
Awatar użytkownika
jelcyn
Posty: 3417
Rejestracja: niedziela 23 sty 2011, 16:56
Lokalizacja: B-stok

Post autor: jelcyn »

Do fpv trzeba ją porządnie wzmocnić. Cały kadłub np. węglem nie zapominając o części trzymającej skrzydła. W płaty dłuższy bagnet, węgiel w statecznik poziomy.

Popieram przedmówców. Przeciążenia mechaniczne niszczą elektronikę. Z kolejnymi kretami może np spadać czułość odbiornika.
Awatar użytkownika
loop
Posty: 1529
Rejestracja: czwartek 27 sty 2011, 08:20
Lokalizacja: Kielce

Post autor: loop »

Nie rozumiem nadal, lub może nie jestem rozumiany?

Jak ktoś coś sobie kupi, zrobi, dostanie to może sobie zrobić z tym co chce i jego sprawa, to raz.
Dwa, jak maszyna zostanie mocno wysłużona, to nie powinno się nią dłużej latać, bo może zacząć stanowić zagrożenie, więc lepiej ją uziemić na dobre.
Tri, to był model do celów doświadczalnych łącznie z tym że na finał ma przyziemić z pełnej prędkości pionowo w dół i pod lupę idzie co jak się przemieściło, co gdzie pęknie itd.
Po tym wiem, które kable jak pociągnąć, jak umiejscowić odbiornik i w jakiej orientacji, jaka rurka nie wytrzymała i pękła na 2 części, która taśma pękła, ile się lipol przemieści, czy narusza to instalacje do zwarcia (i pożaru) czy nie itp itd.
A wszystko to po to, by robiąc dużego, który - jak wszystko co lata - może spaść, nie wywołał pożaru, nie rozpadł się w drobny mak (był łatwiejszy do naprawy) itd.

Więc o co wam chodzi? ....
Brakowało mi wiedzy, to ją pozyskałem w sposób doświadczalny i już wiem to co wiedzieć chciałem. Praktyka jest niezbędna aby robić postępy, i to chyba tyle. Skoro to kogoś bulwersuje, to może niech otworzy okno i złapie oddech? :)
Awatar użytkownika
cobra
Posty: 2876
Rejestracja: poniedziałek 01 lut 2010, 22:07
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: cobra »

Badania niszczące - cóż, jestem w stanie to zrozumieć. Dla mnie jasne jest też, że po takim crasch teście wyrzucisz też całą elektronikę: serwa, pakiet, kamerę, nadajnik, odbiornik rc itp.
Po tak brutalnym potraktowaniu tych elementów nie zamierzasz ich chyba użyć w innym modelu latającym? To dopiero drastycznie zmniejsza niezawodność i stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa.
Osobiście wolę ograniczyć koszty, robiąc pożytek ze swojej wyobraźni (to znacznie mniej kosztuje), niż przeprowadzać kosztowne badania niszczące.
No ale każdy robi jak jemu wygodniej.

EDIT:
no i tak mimowolnie wyszło: TYSIĘCZNY POST NA FORUM! Trzeba to będzie oblać :mrgreen:
________________
Cobra
Awatar użytkownika
diem
Posty: 5825
Rejestracja: poniedziałek 01 lut 2010, 02:25
Lokalizacja: Radzionków

Post autor: diem »

cobra pisze: EDIT:
no i tak mimowolnie wyszło: TYSIĘCZNY POST NA FORUM! Trzeba to będzie oblać :mrgreen:
No no, my tu tylko czekamy na takie komunikaty. Ekipa zwarta i gotowa :D
pozdrawiam
Michał
Awatar użytkownika
loop
Posty: 1529
Rejestracja: czwartek 27 sty 2011, 08:20
Lokalizacja: Kielce

Post autor: loop »

:-) Gratuluję tysięcznego wpisu!
Elektroniką nie ma co się martwić. Latać będę na innym RC, idzie właśnie przez morza i oceany :P To co mi zostało, to się nada do innych eksperymentów lub do latania czymś małym koło nogi.
Mogę się podzielić diagnozą elektroniki.

Z całego osprzętu umarło tylko serwo na dziobie (do obracania kamerą), wystrzeliła zębatka wyłamując się z obudowy. Przeciążenie oczywiście największe było właśnie na dziobie. Reszta elektroniki bez naruszeń. Wg mnie budowa piankowca temu sprzyja, elektronika jest jak w poduszce. Natomiast obijają się elementy twarde, które są blisko siebie. Przeciążenie jest takie, że wyciąga wtyczki z poziomo umiejscowionego odbiornika RC na ogonie.
Kable powinny mieć luzy, gdyż następuje ich rozciągniecie i ściągniecie. Najgorzej gdy ktoś ma w modelu napięte kable, pozrywają się, albo przy wtyczkach, albo w innych punktach.
Wzmocnienia pociągnięte wzdłuż kadłuba (np rurki) nie są elastyczne, więc przemieszczając się w uderzeniu wyginają wszystko do czego są przyklejone. Do nich kompletnie nie powinno się niczego przymocowywać, bo zostanie pociągnięte i najpewniej zerwane. Rurka szklana trafiona na wprost pęka prawie przez całą długość.

Na moje wyszło, że najlepiej wszelkie elementy elektroniczne, lub luźne cięższe, otulić wyściółką przesyłkową (taka leciuchna gąbko podobna mata). Otuloną elektronikę przykleić taśmą montażową (taka szara) lub cienką opaską zaciskową. Klejenie /mocowanie na stałe i blisko siebie wiążę się z tym, że podczas kraksy inny element lub ten element uderzy o sąsiedni i tu nastąpi uszkodzenie.

W ten oto sposób, robiąc sekcje zwłok Bety, wiem jak się zabrać do rozmieszczania osprzętu, wzmocnień, pakietów i jak kable rozmieścić, tak aby po poważnej kraksie być spokojnym o bebechy :) nic nie spłonie, elektronika nie poczuje że coś się stało, dopuszczam tylko uszkadzanie serw.
^ sens tylko w postępie ^
Awatar użytkownika
marceli
Posty: 1586
Rejestracja: środa 03 lut 2010, 12:44
Lokalizacja: Skierniewice

Post autor: marceli »

No fajnie fajnie już wiem od kogo nigdy nie kupować używanego osprzętu rc/fpv :D
Awatar użytkownika
loop
Posty: 1529
Rejestracja: czwartek 27 sty 2011, 08:20
Lokalizacja: Kielce

Post autor: loop »

Hehe :P
Skąd będziesz miał gwarancje, że inny sprzedający nie ma sprzętu po kraksie? :mrgreen:
Bo się nie przyzna? ;-)
U mnie to wszystko jest jasne :-P
ODPOWIEDZ