Tytułem wstępu, witam wszystkich bardzo serdecznie !!!
Jak do tej pory ćwiczyłem na CX-10 ganiając kota (czasami odwrotnie), ale ile można ćwiczyć na czymś nieco większym od pudełka zapałek
Cóż, postanowiłem przesiąść się na coś pośredniego, coś pomiędzy CX-10 a dronem DIY za kilka K. Po dość długim wybieraniu pomiędzy Sky Vampire a x8, zdecydowałem się na ten drugi, głównie ze względu na dostępność części i możliwość łatwego modowania.
Co prawda Syma dopiero w drodze, ale już kombinuję z alternatywnym pakietem bateryjnym.
Zasilanie zamierzam oprzeć na ogniwach 18650 przy zastosowaniu UWAGA UWAGA koszyka, jest to dość karkołomne biorąc pod uwagę wysokie obciążenia i straty generowane na stykach/sprężynach.....
Rozwiązanie to będzie niesamowicie praktyczne, szybsze i bardziej pewne ładowanie ( w moim przypadku w litokala li500), możliwość na bieżąco obserwowania pojemności poszczególnych ogniw i ich parowania, 8 ogniw 18650 w pudełku ochronnym zajmuje tyle miejsca co 2 oryginalne pakiety z kablami
, dużo wyższa pojemność w porównaniu z oryginalnym pakietem przy tej samej wadze, jak widać wszystko na PLUS
Przy założeniu że oryginalna bateria ma 2000mAh, i dron pożera ją w przeciągu 10min przy średnio intensywnym locie, przyjmuję że średni prą wynosi około 11A, prądy chwilowe nie powinny przekraczać 20A......Jeśli się mylę, proszę mnie poprawić.
Do zasilania wybrałem ogniwa LG HG2, o pojemności 3000mAh, ciągłym prądzie rozładowania 20A, i prąd chwilowy bez problemu powyżej 30A, używam ich od dłuższego czasu i wiem na co je stać, jeszcze nigdy nie udało mi się ich nawet delikatnie rozgrzać, a drenuję je średnio prądem 25-30A (BOX E-P)....
No dobra, skoro mamy już porządne ogniwa, co z tym nieszczęsnym koszykiem i jego stratami? Starymi sprawdzonymi metodami postaram się ów straty możliwie jak najbardziej zminimalizować, na końcówki sprężyn (-) nalutowałem blachy grubości 1,5mm, wewnątrz sprężyny kabel przylutowany bezpośrednio w blachę, piny dodatnie również zastąpione solidną blaszką.
Akumulatory wchodzą z bardzo dużym oporem i bardzo ciasno, nie ma tu raczej mowy o żadnych luzach i braku kontaktu.
Podczas testów, w pełni naładowane ogniwa obciążone zostały prądem 15A przez około 3 minuty, ogniwa zimne, podobnie jak sprężyny i blaszki
problemem okazały się przewody wyprute z kabla zasilającego PC, były wyraźnie gorące, później je wymienię, tak czy inaczej, koszyk zdaje egzamin
Wykorzystane blaszki przycięte są ze śledzi komputerowych kart sieciowych, pięknie się lutują, są dosć grube, równiutkie i dobrze przylegają do akusów. Waga ogniw z koszykiem 108g
I pytanie do was, czy ktoś próbował mierzyć prądy jakimi dron obciąża baterię w różnych "fazach" lotu