wlotop3237 pisze:Jak to jest z samozapłonem. Zapaliła się komuś?.
I to niejednemu. Dlatego ładowanego lipola nigdy nie zostawiaj bez nadzoru.
wlotop3237 pisze:I inne pytanie. Bateria nie spuchnięta a mam małą pojemność. Czy w trakcie użytkowanie jest szansa, że coś odzyska (dostałem 4 sztuki).
Raczej w drugą stronę. Jeżeli ma wyraźnie krótszy czas lotu niż inna bateria o tej samej pojemności i wydajności to znaczy że się kończy i stopniowo czas lotu będzie spadał.
wlotop3237 pisze:Ale nie będę siedział przy niej i patrzył. Macie jakieś sposoby aby włączyć do ładowania i iść np. spać?. Ładowanie trochę trwa.
Tak, forumowa szukajka. http://rc-fpv.pl/viewtopic.php?f=31&t=11476 - warto przejrzeć.
Typowe rozwiązania to kasetki na pieniądze, stare skrzynki amunicyjne lub inne niepalne, temperaturotrwałe pojemniki i oczywiście pomieszczenie w którym smród palonego lipola nie będzie przeszkadzał. Nie chciałbyś zadymić sobie salonu...
wlotop3237 pisze:Ale nie będę siedział przy niej i patrzył. Macie jakieś sposoby aby włączyć do ładowania i iść np. spać?. Ładowanie trochę trwa.
Tak, forumowa szukajka. http://rc-fpv.pl/viewtopic.php?f=31&t=11476 - warto przejrzeć.
Typowe rozwiązania to kasetki na pieniądze, stare skrzynki amunicyjne lub inne niepalne, temperaturotrwałe pojemniki i oczywiście pomieszczenie w którym smród palonego lipola nie będzie przeszkadzał. Nie chciałbyś zadymić sobie salonu...
Dzięki może uratowałeś mi d.... .
Zakupiłem takie coś (gazon ) i stoi w garażu jako dodatek do ładowania
Witam
lalu93 pisze:
Czy są takie z nastawianym napięciem dla poszczególnych cel czy tylko jedna nastawa dla obu cel
Są https://abc-rc.pl/buzzer-miernik-tester-1-8S-lipol zamów sobie najtańszą opcją i lataj :D tutaj masz możliwość podpięcia baterii od 2-8S, ustawiasz sobie alarm na 3,5V na cele i masz czas wrócić i bezpiecznie wylądować.
.
Na jakie napięcie nastawiacie buzzer, chodzi mi o alarm. Sprawiłem sobie to ustrojstwo. Na razie ustawiłem alarm na 3,6V. Przy 3,5V alarm włącza się praktycznie z alarmem symy i nie dużo czasu zostaje.
Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony wtorek 18 lip 2017, 09:37 przez wlotop3237, łącznie zmieniany 1 raz.
Ja na 3,5v a to że syma miga to nawet nie patrzę, na oryginalnej baterii miga po około 8 minutach, lotu i mam koło 1,5 min na lądowanie, ale ląduje dopiero jak zaczyna piszczeć. A na tych dokupionych bateriach miga po 2 min. A i tak lata sie tez koło 7-8 min zanim zacznie piszczeć. Wtedy jak wyląduje na baterii zostaje ok 3,7v na cele. Wiec spoko. Poniżej 7V syma spada.
Miałem takie objawy: słaba, drobne drgania na boki, niekontrolowany spadek mocy.
Przekładałem wszystkie silniki pojedynczo za każdym razem sprawdzając, zero poprawy. Czyli kolej na rozebranie na drobne części i kontrola. Tacka dociskająca baterie pęknięta i jeden słupek mocujący elektronikę urwany. Wniosek drgania elektroniki i żyroskop szalał obcinając na chybił trafił jakieś silniki. Po usunięciu tych usterek syma odzyskała moc, przestała drgać ( trzyma poziom idealnie). Te nagłe straty mocy i nagłe niekontrolowane lądowania ( czytaj krety), które przypisywałem prądom powietrza były na 99% spowodowane tą usterką. Po naprawie lądowania delikatne trzymanie wysokości, moc, nic tylko latać.
Może się komuś przyda.
Pisze ku przestrodze…
…no i stało się moja Syma x8 uleciała z wiatrem….
A było to tak…..
…chociaż w zasadzie staram się nie latać w terenie mocno zabudowanym (centrum miasta) tym razem coś mnie podkusiło i mając w zasadzie wolną chwilkę chciałem tak sobie testowo polatać kilka minut pod firmą. Uniosłem się na ok 30-40 metrów wykonałem dwie akrobacje po czym Syma przestałą reagować na ruch do tyłu, sterowała się tylko w lewo lub w prawo. Gdy zaczęła mi znikać z oczu wsiadłem w auto i próbowałem przeczesywać okolicę w kierunku gdzie odleciała. Oczywiście nie znalazłem jej. Zabudowa dość gęsta, drzewa, dachy…. Strata Symy to jedno martwi mnie jednak co innego – to gdzie spadła i czy nie wyrządziła nikomu krzywdy. Co Syma robi po utracie komunikacji ? Jak daleko mogła odlecieć ? Kurczę z duszą na ramieniu przeglądam lokalne portale informacyjne czy nic się nie zdarzyło….
Zastanawiam się co mogło być przyczyną ? Fakt bateria była raczej kiepskawa, lekko spuchnięta. Dron latał na niej do 5 min a ostatnio z podczepioną SJCAM 4000 po 2,5 minutach mimo , że diody jeszcze nie mrugały stracił na tyle moc , że spadł.
Początkującym ku przestrodze. Trzeba pamiętać, że ponad pół kilograma spadające z kilkudziesięciu metrów to nie żarty. To tyle na temat wypadku.
Druga sprawa – do Symy której już nie mam kupiłem kilka dni temu kamerę SJCAM 4000. Co prawda dron z takim ciężarem był bardzo mulasty jednak złapałem bakcyla nagrywania podniebnych filmów.
W związku z tym mam pytanie – co moglibyście polecić do unoszenia kamery typu SJCAM w dobrym stosunku ceny do jakości ? W Symę raczej nie będę się już pakował bo widzę , że nie daje rady.
Pozdrawiam
To celuj w x251 jak już kamerę posiadasz.
Sj uniesie, a jest bez szczotek, to dłużej polatasz na tych silnikach. Ma więcej mocy i przy wietrze też da radę.
Cena też nie jest jakaś zaporowa, ok 100$
Ma swoje minusy, ale za tą cenę jak na RTF, jest ok.
Ja pod kamerkę poleciłbym bugs 3, w zestawie jest już dość fajne i solidne mocowanie pod cam, zostanie jeszcze spory zapas mocy.
Jest w tej chwili w promo 20% na BG, więc wychodzi niecałe 350zł za całkiem przyzwoitego bezszczotkowca. Osobiście latam na Bugs 6, i przy symie.... To jak porównanie malucha z mercedesem, a bugs 3 jest ponoć minimalnie mocniejszy :)
Na symie x8hw zrobiłem takie coś. Obracałem symę wokół osi pionowej i w trakcie obrotu dałem obrót o 360 stopni. Syma zaczęł wykonywać całą serię obrotów o 360 stopni. Niestety byłem nisko i zaliczyłem kreta. Jak jej przerwać samoczynną serię obrotów (oba drążki puszczone na zero nie pomogło).
wlotop3237 pisze: Obracałem symę wokół osi pionowej i w trakcie obrotu dałem obrót o 360 stopni. Syma zaczęł wykonywać całą serię obrotów o 360 stopni. Niestety byłem nisko i zaliczyłem kreta. Jak jej przerwać samoczynną serię obrotów
Mi to wygląda że sie zwiesił po prostu i stąd ciągłe obroty, elektronika zawiodla ewidentne
Witajcie,
może ktoś podpowie co to może być - druga syma pierwsza niestety poszła w siną dal, jak to mawiają, frycowe trzeba płacić, ale do rzeczy.
Obydwie symy to X8HC, pierwsza po odpaleniu działała normalnie( tak mi się wydaje), teraz doszła nowa i stojąc na stole - pierwsze odpalenie, lekko gaz, trzymana za nogi:) śmigła startują na jałowym. dodaję gazu, nawet lekko, jest spory wzrost mocy, jak puszczę drążek to silniki nie zwalniają, dopiero drążek w dół i się wyłączają. Zakładam, że gdyby nie próba na stole na sucho, to by w siną dal poszedł. Oczywiście zerowanie robiłem, na nadajniku widać wychylenie drążka, widać, że po puszczeniu ma pozycję zerową, bo sądziłem, że może kwestia potencjometru że nie odpuszcza. ale wygląda że jest ok.
Może taka reakcja być na baro?, że lekkie dodanie gazu i nie zmiany ciśnienia i ciąg idzie w górę, szczerze mówiąc, nie zwróciłem uwagę, jak było w poprzedniej, ale chyba normalnie na stole trzymając go za "nogę":) reakcja na drążęk była w miarę płynna.
Hmmm a nie jest to kwestia wbudowanego barometru i chęci osiągnięcia stałej wysokości :)
Spróbuj tak jak mi radzili po tym jak phantom przeleżał 2 tyg na drzewie, na sznurku w otwartej przestrzeni.