Phantom 3 - Poradnik

Moderatorzy: Adrián, breweryhills, moderatorzy2014, moderatorzy

breweryhills
Posty: 746
Rejestracja: czwartek 01 wrz 2011, 10:44
Lokalizacja: Gdańsk

Phantom 3 - Poradnik

Post autor: breweryhills »

Słowem wstępu

Postanowiłem stworzyć cykl artykułów, który stanowić będzie swoisty poradnik dla osób posiadających Phantoma 3. Sam jestem jego posiadaczem od jakiegoś czasu i uważam go za świetny sprzęt, który w rękach świadomego użytkownika będzie sprawował się wyśmienicie. Ponieważ negatywnie oceniam zjawisko powszechnej segregacji ludzi na "phantomowców" (nadając przy okazji pejoratywne znaczenie temu słowu) i "prawdziwych modelarzy", mam nadzieję, że moje porady pozwolą podnieść świadomość owych "phantomowców". Kiedyś pomagałem Kolegom mającym problemy z MikroKopterem, przyszła pora na Phantoma. Uprzedzając pytanie - nie, nie czuje się zdegradowanym :mrgreen:

Co mi się strasznie podoba w Phantomie 3? Otóż mogę go zabrać ze sobą w dowolne miejsce, gdyż mam go pięknie spakowanego w plecaku. Poza kopterem w plecaku mam cztery dodatkowe baterie, dwie ładowarki oraz hub do ładowania, śmigła główne i zapasowe, zestaw do czyszczenia optyki, filtry ND, tablet, niezbędne dokumenty, mapy lotnicze, kabelki, zapasową kartę, ręczne radio lotnicze i jeszcze kilka drobiazgów - słowem wszystko, co może być potrzebne. Co najważniejsze, tak spakowany plecak mogę nadać na bagaż podręczny i mieści się w pudełku pomiarowym Wizzair'a bez konieczności dopłaty :-) To wszystko jednak nie koniec. Od zdjęcia plecaka z siebie do chwili startu mija nie więcej niż pięć minut, z zachowaniem wszystkich zasad bezpieczeństwa i wykonaniem niezbędnych czynności przygotowawczych. Mając tylko pół godziny wolnego czasu mogę całe dwadzieścia minut spędzić w powietrzu. Dla kogoś, kto latami budował koptery, usprawniał je, modyfikował, stroił, poznał na wylot MikroKoptera (a jednego stracił), jest to gigantyczna odmiana. Zamiast nadal dłubać mogę wreszcie cieszyć się lotem... No ale do rzeczy.

UWAGA - Poradnik dotyczy wyłącznie modeli Phantom 3 Professional i Advanced. Wszelkie przykłady odnoszą się do wersji Professional, bo taką posiadam. Zrzuty ekranu są z wersji DJI GO na Androida (od wersji 2.0.2 w górę). Wersja Standard to tak naprawdę odświeżony Phantom 2 Vision+, więc różnic będzie dużo więcej, mimo to posiadacze "standardów" też powinni znaleźć wiele przydatnych rzeczy. Dotyczy to także posiadaczy Inspire 1. No i na koniec - w tym poradniku dzielę się z Wami swoją wiedzą i doświadczeniem, nie tylko posiadacza Phantoma, ale i modelarza oraz elektronika. Możecie z tego skorzystać w całości, w części lub wcale. Bez względu na wybór, to Wy ponosicie wyłączną odpowiedzialność za to, co zrobicie, nawet jeśli postąpicie zgodnie z tym co napisałem.

Po wyjęciu z pudełka

Phantom 3 jest kopterem gotowym do lotu po wyjęciu z pudełka i w dużej mierze jest to prawdą. Po wykonaniu kilku czynności można nim wystartować. Co więcej, nawet nie mając umiejętności pilotażu, ale postępując zgodnie z dołączoną instrukcją można wykonać jakieś mniej lub bardziej kaleczne loty, nie rozbijając go przy lądowaniu. Sprzyjają temu fabryczne ustawienia, które jednak na dłuższą metę niosą ze sobą szereg bardzo poważnych ryzyk, w szczególności ryzyko ucieczki. Dawniej łatkę "uciekającego koptera" przyklejano MikroKopterowi. Obecnie łatkę tę przykleja się Phantomom. Osobiście uważam, że zarówno w przypadku MK jak i produktów DJI ucieczki w zdecydowanej większości są związane z niewiedzą, błędem pilota, zaniedbaniem kontroli technicznych lub niewłaściwą konfiguracją platformy (w tym zachowaniem ustawień fabrycznych). Oczywiście są to sprzęty, które trudno nazwać niezawodnymi, ale większości problemów można zapobiec.

W pudełku znajdziemy kopter, dwa komplety śmigieł, baterię, ładowarkę oraz kilka innych rzeczy które teraz pominę. Pierwsze co należy zrobić, to przeczytać dobrze i kilkukrotnie instrukcję obsługi. Osobiście polecam od razu skorzystać z najnowszej wersji instrukcji, która dostępna jest tu - http://www.dji.com/product/phantom-3/download - pisząc te słowa zakładam, że przeczytałaś/eś instrukcję i dlatego piszę o rzeczach najważniejszych, których w instrukcji nie ma lub które warto powtórzyć.

Po wyjęciu koptera należy w szczególności usunąć:
  • naklejki z silników
  • folię ochronną obiektywu kamery
  • piankową blokadę osi gimbala (znajduje się w tylnej cześci)
  • blokadę kamery (tę należy zachować, gdyż przyda się każdorazowo przy transporcie)
Od razu można wymienić kartę pamięci (w formacie microSD), która w oryginale ma 16GB co w praktyce jest pojemnością zbyt małą. Następnie można nakręcić śmigła na osie silników. Pamiętaj - śmigła, podobnie jak osie silników, są oznaczone kolorami - srebrnym i czarnym. Śmigło z czarnym środkiem nakręcamy na silnik o czarnej osi, śmigło ze srebrnym środkiem na srebrną oś. Poszczególne kolory są na przeciwległych ramionach. Pamiętamy, że dla każdego z kolorów inne są gwinty, więc śmigła z czarnym środkiem dokręcamy w lewo (przeciwnie do ruchu wskazówek zegara), a śmigła ze srebrnym w prawo (zgodnie z ruchami wskazówek zegara). Dla ułatwienia na śmigłach są oznaczenia pokazujące kierunek dokręcania i odkręcania śmigieł.

UWAGA - Nie dokręcamy śmigieł zbyt mocno! W praktyce wystarczy dokręcenie palcami do momentu, w którym wyczuwamy pierwsze zwiększenie siły oporu. Pamiętajmy, że śmigła się same kontrują a w czasie pracy są dokręcane siłą oporu powietrza. Nie jest prawdą, że w czasie gwałtownego zwalniania obrotów silnika może się ono poluzować - na obracające się śmigło zawsze działa stale siła oporu powietrza, która je "dokręca". Oczywiście nie zostawiamy go luźnego, ale zbyt mocne dokręcenie śmigła może uszkodzić jego gwint. W konsekwencji śmigło może odpaść w czasie lotu, co skutkuje bezwarunkową kraksą. O ile w wypadku awarii zasilania możemy liczyć na autorotację koptera (na dowód przypominam przypadek Waldorfa), o tyle usterka śmigła w quadrokopterze kończy się zawsze natychmiastową kraksą. Jak zauważycie, po uruchomieniu silników dwa razy przyspieszają one na chwilkę gwałtownie - ma to właśnie na celu zakontrować śmigła.

Zanim jednak uruchomimy kopter, musimy skonfigurować część naziemną - nadajnik zdalnego sterowania oraz tablet lub telefon, służący do obsługi i konfiguracji. Pamiętaj - nie uruchomisz silników, dopóki nie podłączysz tabletu/telefonu i nie aktywujesz Phantoma. Do tego potrzebny będzie także Internet. Na szczęście po aktywacji nie będziesz musiał mieć Internetu, będziesz mógł korzystać z innego tabletu lub wręcz latać bez tabletu (czego akurat nie polecam).

Uchwyt nadajnika zdalnego sterowania akceptuje urządzenia o przekątnej ekranu do ok. 10". Nie każdy tablet 10" wejdzie jednak w uchwyt, szczególnie jeśli tablet jest grubszy lub ma szerszą ramkę wyświetlacza. Zanim podłączymy tablet do nadajnika RC, należy zainstalować aplikację DJI GO. W przypadku Androida należy jeszcze aktywować tryb debugowania USB, co nie jest domyślnie włączone. Ba, w nowszych wersjach Androida nie jest nawet dostępne menu developerskie, pozwalające włączyć tą kluczową opcję. Z tego powodu najpierw włącz debugowanie USB korzystając z jednego z wielu dostępnych w sieci tutoriali. Dla ułatwienia jeden z nich - http://www.kingoapp.com/root-tutorials/ ... ndroid.htm

Gdy mamy już zainstalowany program DJI GO i włączony debugging USB, możemy podłączyć tablet do nadajnika i włączyć ten ostatni. Nie uruchamiamy programu DJI GO, ale czekamy na pojawienie się okna komunikatu z zapytaniem, czy należy umożliwić debugowanie podłączonemu urządzeniu. Potwierdzamy i pozwalamy, aby tablet zapamiętał naszą decyzję. Pamiętaj - jeśli pominiesz ten krok albo z rozpędu anulujesz zgodę, DJI GO nie będzie działał!

Teraz możemy uruchomić DJI GO, a po jego uruchomieniu także kopter. Jeśli wszystko poszło dobrze, program wykryje kopter i za pierwszym razem poprosi o jego aktywację. Po aktywacji można już latać... ale z tym jeszcze bym się wstrzymał. Na razie mamy bowiem kopter sprawny, ale nie skalibrowany i nie ustawiony optymalnie.

Kalibracja

Jednym z kluczowych elementów jest dokonanie kalibracji kompasu. Źle wykonana kalibracja bardzo mocno sprzyja ucieczkom koptera, w tym w trybie RTH. Dlatego ważne jest, aby wykonać ją porządnie i - wbrew powszechnej opinii - nie robić tego za każdym razem, ale wyłącznie w uzasadnionych wypadkach. O kompasie napisze pewnie osobny artykuł. Proces kalibracji kompasu jest dobrze opisany w instrukcji, więc nie będę go powielał. Zwrócę Wam jednak uwagę na jedną ważną rzecz - kompas w Phantomie 3 umieszczony jest w podwoziu (to to małe zgrubienie na tylnej dolnej części prawego podwozia). Jest tak dlatego, aby jak najbardziej oddalić go od obwodów w których płyną wysokie prądy (głównie obwody baterii i silników), mogące zakłócać jego działanie. Umieszczenie go w podwoziu ma jednak pewne konsekwencje:
  • nie wystartujecie z dachu lub karoserii samochodu
  • nie wystartujecie z płyty zbrojonej prętami żelaznymi
  • nie wystartujecie z dachu żelbetowego budynku
  • itd. itp. - przykładów możecie mnożyć
Ponadto, nie skalibrujecie prawidłowo kompasu, jeśli w jego sąsiedztwie będzie cokolwiek magnetycznego. Kompas jest bardzo czuły na zakłócenia słabego przecież pola magnetycznego. Dlatego zwróćcie uwagę na to, co macie na ręce, w kieszeniach, w elementach odzieży, wreszcie w otoczeniu (także w ziemi!). Czasami nie udaje się skalibrować kompasu w miejscu, które wydaje się nam wolne od źródeł zakłóceń (bo coś jest schowane przed naszym wzrokiem). Czasami winne są burze na słońcu. Wszystko warto wziąć pod uwagę.

Po skalibrowaniu kompasu warto postawić kopter na równej podłodze i sprawdzić kalibrację IMU:

Obrazek

Kopter z fabryki dostarczany jest ze skalibrowanym IMU. Na powyższym obrazku pokazane są prawidłowe wartości kalibracji IMU koptera, który stoi nieruchomo na równej płaszczyźnie (jest wypoziomowany). Żyroskop pokazuje brak obrotu wokół wszystkich trzech osi, a akcelerometr pokazuje, że siła grawitacji działa idealnie w dół (w osi z). Niezerowe wartości żyroskopu oznaczają, że w jego ocenie kopter obraca się wokół którejś z osi, niezerowe wartości dla osi x i y akcelerometru pokazują, że w jego ocenie kopter nie jest wypoziomowany. Dla koptera kluczowym czujnikiem jest żyroskop, następnie akcelerometr. Dlatego jeśli przed startem stwierdzimy, że mimo tego, że kopter jest nieruchomy, wartości żyroskopu są niezerowe, nie wolno startować! Grozi to niekontrolowanym zachowaniem koptera, kończącego się ucieczką i kraksą. W takich wypadkach niezbędna jest kalibracja IMU o czym napisze osobno. Niewielkie odchylenia od zera dla akcelerometru nie są groźne, a w trybie P-GPS nie będą wręcz miały znaczenia. Dopiero w trybie P-ATTI będą widoczne (albo i nie) w postaci dryfu, zwykle dającego się kompensować na drążkach nadajnika RC.

Optymalizacja ustawień

Fabryczne ustawienia są dostosowane do osób, które nie miały wcześniej doświadczenia z kopterami. Phantom 3 ma po złapaniu fix'a GPS móc wystartować automatycznie i wisieć w jednym miejscu i na jednej wysokości dopóty, dopóki rozemocjonowany pilot (to brzmi dumnie) nie puknie w któryś z drażków, chcąc zobaczyć "jak to lata". No a żeby "ten dron" nie uciekł poza zakres percepcji takiego nowicjusza, ma założoną smycz na odległość od miejsca startu i wysokość. Ta smycz to 30 metrów od nas, w każdą ze stron. Nie zdejmuj jej zbyt wcześnie, ale gdy już będziesz mieć pewność, że można ją zdjąć, wystarczy wyłączyć "Beginner mode":

Obrazek

Jak już tu jesteśmy warto wspomnieć o innych rodzajach smyczy - definiowalnym limicie odległości oraz wysokości. Ten pierwszy można wyłączyć całkowicie, ten drugi można określić od 10 metrów do 500 metrów. Wyżej i tak się nie da, ale pamiętaj - to nie jest wysokość nad poziomem morza. To jest wysokość ponad poziom miejsca startu. Jeśli więc uda Ci się wystartować z dachu wieżowca, masz całe 500 metrów nad sobą i wszystko to, co pod sobą. Oczywiście, zawsze miej na uwadze przepisy prawa i zasady wykonywania lotu "dronami"! Coraz częściej jest ono łamane, ale i coraz częściej jest egzekwowane. Na pewno nie chcesz spędzić roku lub nawet pięciu w pokoju z firanką w szkocką kratę... O ile limitem odległości będzie dla Ciebie widoczność Twojego Phantoma oraz rozsądek, o tyle na początek wysokość warto ustawić na poziomie 100 metrów. Uwierz mi, to i tak bardzo dużo, z szerokokątnym obiektywem Phantoma będziesz latać dużo niżej żeby zdobyć ciekawy materiał. Na pewno nie jest to sprzęt do szpiegowania ani podglądania co apetyczniejszych sąsiadek (lub sąsiadów, jak kto woli).

Na powyższym screenshocie znajdziesz jeszcze opcję "Advanced Settings". Brzmi jak coś dla zaawansowanych, ale w niej ukryte jest jedno z baaaardzo ważnych ustawień, także dla początkującego:

Obrazek

Po pierwsze - włącz "Multiple Flight Mode". Dopóki tego nie włączysz, bez względu na położenie przełącznika PAF na nadajniku RC, Phantom będzie latał w trybie P-GPS. Oznacza to, że nie będzie można włączyć trybu P-ATTI! W tym trybie do stabilizacji nie jest wykorzystywany GPS ani kompas. Dzięki temu w razie problemów z nimi będzie można przełączyć się z trybu GPS do ATTI, wyłączając wpływ wadliwie działających podzespołów na lot. Kopter zacznie dryfować z wiatrem, ale przestanie uciekać wiedziony ogłupionym GPS lub kompasem.

Włączenie ATTI nie wyłącza ani GPS, ani kompasu, powoduje jedynie, że elementy te nie wpływają na lot w normalnych warunkach. Pozycja GPS nadal transmitowana jest do tabletu i wyświetlana na mapie, cały czas możemy odczytać jego pozycję, odległość i kierunek. Natomiast w razie utraty zasięgu sterowania lub w razie rozładowania baterii kopter i tak przejdzie do trybu failsafe, niezależnie od trybu w jakim jest ustawiony.

Naucz się latać w trybie ATTI i używaj go najczęściej, nie zapominając, że gdy coś pójdzie nie tak zawsze możesz szybko wznieść się w górę, a następnie przełączyć się w P-GPS. Kopter będzie posłusznie wisiał czekając aż ochłoniesz i podejmiesz decyzję co dalej. Latanie w trybie ATTI jest najbardziej naturalne i płynne, a doświadczenie w ten sposób zdobyte przyda się w sytuacjach awaryjnych.

PAMIĘTAJ - jeśli w trybie GPS kopter zachowuje się dziwnie, nie reaguje na drążki, zatacza kręgi zamiast stać w miejscu lub zaczyna lecieć w przypadkowym kierunku, natychmiast przesuń przełącznik PAF w lewo, w jego środkowe położenie. Jeśli przesuniesz go do oporu w lewo Phantom nadal będzie w trybie GPS (bo w trybie IOC zarówno GPS jak i kompas są używane do nawigacji). To samo jeśli zauważysz błąd "Compass error - exit P-GPS mode". Jeśli nie włączysz "Multiple Flight Mode", tryb ATTI nie będzie działał, co za tym idzie, nie uda się uratować koptera.

Kolejną rzeczą, którą trzeba sprawdzić a następnie ustawić, jest tryb failsafe. "Failsafe" to funkcjonalność Phantoma, która dochodzi do głosu w sytuacjach awaryjnych - utracie łączności oraz przy wyczerpaniu baterii. Możliwe są trzy opcje w przypadku utraty sygnału z nadajnika zdalnego sterowania (RC):
  • Return-to-Home - kopter wróci do miejsca startu a następnie automatycznie wyląduje
  • Landing - kopter wyląduje tam, gdzie aktualnie jest
  • Hover - kopter będzie wisiał w miejscu aż do chwili odzyskania kontroli; jesli to nie nastąpi, w momencie rozładowania baterii rozpocznie lądowanie.
Najbardziej optymalną i uniwersalną opcją jest "Return-to-Home", dla której możemy (i bezwzględnie powinniśmy) ustawić wysokość na jakiej kopter ma wracać, co robi się w opcji "Failsafe mode":

Obrazek

Wartość 20-30 metrów jest stanowczo za mała! Nie bój się ustawić tu wysokości 100 metrów. W lotnictwie wysokość i prędkość oznaczają życie. Dlatego za wyjątkiem uniknięcia kolizji z samolotem załogowym, gdzie zawsze zniżamy, to w razie problemu zawsze należy szybko się wznieść (czyli lewy drążek na maksa do przodu). Zwykle w ten sposób unikamy kolizji z drzewem, linią energetyczną, budynkiem itd. To samo ryzyko jest w przypadku, gdy kopter będzie chciał wrócić do miejsca startu po utracie zasięgu, a pamiętaj, że będzie to robił po prostej. Może się okazać, że pomiędzy nim a Tobą znajduje się przeszkoda. Barometr w Phantomie 3 (który służy do pomiaru wysokości lotu) w czasie lotu potrafi rozjechać się o kilka, nawet kilkanaście metrów. Jeśli ustawiłeś 20 metrów, po dziesięciu minutach kopter może być na 10 metrach i w razie draki na tej wysokości zacznie powrót. No a sporo jest rzeczy wyższych niż 10 metrów...

Jeśli nie wiesz co ustawić, ustaw 100 metrów. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że tam już raczej na pewno niczego nie będzie, nawet uwzględniając rozjechanie się barometru. Jednocześnie jest tam niewielkie ryzyko spotkania się z innym ruchem lotniczym. Natomiast im kopter leci wyżej, tym łatwiej mu odebrać sygnały z nadajnika RC. W efekcie może się okazać, że niedługo po zainicjowaniu procedury failsafe odzyskasz kontrolę, nawet jeszcze na etapie wznoszenia, gdy kopter nie porusza się w poziomie. Poza tym często utrata łączności RC następuje po wlocie za przeszkodę, np. gdy chcemy okrążyć jakiś budynek. Jest ryzyko, że zainicjowanie RTH na zbyt małej wysokości spowoduje w takim wypadku kolizję z budynkiem. Dobrą praktyką (stosowaną przeze mnie) jest każdorazowo dostosować wysokość "Go to Home Altitude" do konkretnych warunków, uwzględniając plan naszego lotu.

Upewnij się, ze wybrana jest opcja "Return-to-Home" jako tryb failsafe przy utracie zasięgu RC oraz odpowiednio duża wysokość powrotu. Zwróć także uwagę na to, aby prawidłowo rozpoznać sytuację utraty zasięgu RC. Na nadajniku RC znajduje się kolorowa dioda, po lewej stronie białych diód wskazujących naładowanie baterii. Gdy nadajnik ma łączność z kopterem, świeci się ona na zielono. Może się jednak zdarzyć (i pewnie się zdarzy), że program DJI GO wyświetli nagle czarny ekran z napisem "Disconnected" w górnym pasku statusu. Wiele osób interpretuje to jako utratę zasięgu RC i panikuje, tudzież spokojnie czeka na powrót Phantoma, licząc na zadziałanie failsafe. Podczas gdy Phantom grzecznie wisi sobie w powietrzu (albo sobie dryfuje, jeśli jest w trybie ATTI lub gdzieś leci, bo trzymamy palce na drązkach), bo cały czas ma sygnał z nadajnika RC!

To jest potencjalnie niebezpieczna sytuacja - nam wydaje się, ze straciliśmy zasięg, podczas gdy tak naprawdę straciliśmy połączenie tableta z nadajnikiem RC. W efekcie nadal możemy nim sterować, ale jeśli wylecieliśmy poza VLOS, to nie mamy żadnej orientacji. To jest właśnie ryzyko wylotu poza VLOS, ale nie jest to sytuacja beznadziejna. Prawidłowo rozpoznana pozwala prawie zawsze wyjść z opresji. Po pierwsze w sytuacjach utraty obrazu na tablecie patrzymy na diodę na nadajniku. Jeśli pali się na zielono, to najlepsze co możemy zrobić, to przejść do trybu P-GPS (jeśli latamy w ATTI) i puścić drążki. Następnie wychodzimy z DJI GO, sprawdzamy poprawność połączenia kabelka USB i uruchamiamy DJI GO ponownie. W 90% to rozwiązuje problem. Jeśli mamy pecha i dotyczy nas te 10%, naciskamy "RTH" i liczymy na to, że kopter do nas wróci. W żadnym wypadku nie wyłączamy nadajnika!

Jeśli jednak pali się czerwona dioda, to oznacza to faktyczną utratę łączności. W tym wypadku zostaje nam cierpliwie czekać na powrót Phantoma. Nie denerwuj się, jeśli mimo upływu czasu nie widać ani koptera ani obrazu na tablecie. Po pierwsze czas w takich sytuacjach płynie choleeeeeeeernie woooooooooooooolno. Po drugie, póki łączność jest, to sygnał radiowy może spadać do stosunkowo niewielkich wartości. Jeśli jednak już połączenie zostanie przerwane, to poziom tego sygnału musi znacznie wzrosnąć zanim łączność zostanie odzyskana na nowo. Oznacza to, że np. jeśli zasięg straciliśmy na dystansie 2500 metrów, to odzyskamy go na 1800-2000 metrach albo i bliżej.

Na koniec jedna bardzo ważna uwaga - jeśli po starcie Phantom straci łączność będąc nie dalej niż 20 metrów od operatora, nie wróci do miejsca startu, lecz wyląduje w miejscu, nad którym aktualnie jest. Zawsze powinieneś zapewnić sobie odpowiednio duże miejsce startu tak, aby uwzględnić opisane ryzyko włączając w to niedokładność pozycji GPS oraz warunki zewnętrzne.

C.d.n.

Na razie to tyle, mam nadzieję, że dzięki powyższym wskazówkom unikniecie wszelkich nieprzyjemnych zdarzeń. Niedługo kolejne artykuły, w których omawiać będę różne zagadnienia związane z eksploatacją Phantoma 3. Jednocześnie jestem ciekawy Waszych opinii i uwag - czy taki cykl artykułów trafia w Wasze potrzeby, z czym macie problemy, czego chcielibyście się dowiedzieć, co powinienem zmienić lub ulepszyć. Jeśli z czymś się nie zgadzacie, piszcie. Nie jestem wyrocznią, gdzieś mogą być błędy, czegoś mogę nie wiedzieć itd. Pozwolę sobie także edytować pierwotne artykuły, jeśli uznam że coś należy dodać albo poprawić.
Pozdrawiam, Sebastian
breweryhills
Posty: 746
Rejestracja: czwartek 01 wrz 2011, 10:44
Lokalizacja: Gdańsk

Phantom 3 - Poradnik: Pierwsze loty

Post autor: breweryhills »

Już wiesz, jak odpowiednio skonfigurować Twojego Phantoma i znasz troszkę jego specyfikę. Przyszedł czas, by troszkę polatać :-) Aby lot był udany, musimy jednak się do niego odpowiednio przygotować. Tak jak w dużym lotnictwie, tak i tutaj planowanie lotu ma olbrzymie znaczenie. Wbrew pozorom lot nie zaczyna się bowiem od chwili oderwania od ziemi...

Przepisy

Po pierwsze musimy zawsze być świadomi przepisów jakie obowiązują. To bardzo szerokie zagadnienie i nie będę powielał tego, co już zrobili za mnie inni. W skrócie wspomnę tylko, że każdego z nas obowiązują przepisy prawa lotniczego i należy o tym pamiętać. Spora grupa posiadaczy Phantomów wykonuje swoje loty nie wiedząc nawet, że dopuszczają się przestępstwa, którego górną granicą jest pięć lat odsiadki. Zanim więc zaczniesz latać, zapoznaj się z pewnymi informacjami - oto przydatne linki:
Pamiętaj - na mapie lotniczej (np. mapie VFR, mapach podejść czy mapach VFR lotnisk, dostępnych w AIS IFR) zaznaczone są miejscowości liczące sobie więcej niż 25 tys. mieszkańców. Nazwy takich miejscowości pisane są tłustą czcionką, a miejscowość na mapie ma wyrysowane granice. Nad każdą taką miejscowością, w obszarze zakreślonym tymi granicami, na mocy prawa ustanowiona jest strefa "R", w której nie wolno latać bez zgody burmistrza czy prezydenta miasta! Co ciekawe, bardzo mało osób o tym wie. Spójrzmy więc na poniższy wycinek mapy VFR:

Obrazek
Źródło: http://www.ais.pansa.pl/pliki/vfr2014_sample.jpg

W prawym górnym rogu widać Świecie - wydawałoby się, że jest ono poza jakąkolwiek strefą. Jednakże w granicach wyznaczonych na tej mapie żółtym kolorem nad Świeciem ustanowiona jest strefa R. Pamiętaj jednak o jednej ważnej rzeczy - granice administracyjne miasta nie pokrywają się z granicami na mapie lotniczej. Jeśli więc mieszkasz poza centrum, ale w granicach administracyjnych miasta, to i tak może się okazać, że na mapie lotniczej Twoja lokalizacja jest "poza żółtym", a więc poza strefą R. To nie granice administracyjne ani znaki drogowe decydują o tym, czy nad Tobą jest strefa R. Zawsze odnieś swoją pozycję do mapy lotniczej. Tak więc nad miejscowościami wyróżnionymi na mapie lotniczej tłustą czcionką i w wyrysowanych na niej granicach nie latamy.

Pogoda - na ziemi i w kosmosie

Mgła, opady czy silny wiatr - to chyba oczywiste, że w takich warunkach raczej się nie lata. Warto jednak zawsze spojrzeć w prognozy pogody, gdyż warunki potrafią się zmieniać dość szybko. Bywa, że za oknem piękne słońce i korzystamy z tego, że mamy chwilkę czasu. Pakujemy graty do samochodu i jedziemy w nasze ulubione miejsce. Zanim tam dojedziemy, wszystko może się jednak zepsuć. Są dwa miejsca, które mogę polecić:
Pogoda ziemska to jednak nie wszystko. W naszych Phantomach zamontowano GPS i kompas, które - jak już wiemy - są bardzo wrażliwe. Nawet właściwa kalibracja i unikanie naziemnych zakłóceń magnetycznych nie pomoże, jeśli w kosmosie rozpęta się burza. Dlatego jest bardzo ważne, aby zawsze przed lotem odnieść się do pogody kosmicznej. Wybuchy na Słońcu potrafią zakłócić działanie systemów nawigacji satelitarnej oraz wywołać chwilowe zaburzenia pola magnetycznego. Jedno i drugie może skutkować nieprzewidzianym zachowaniem koptera - to jest bardzo realne zagrożenie, nie ignoruj go, jeśli nie chcesz kłopotów.

Jest pewne świetne narzędzie, które pozwala kompleksowo zaplanować lot pod kątem warunków pogody ziemskiej i kosmicznej, z uwzględnieniem ograniczeń dla Twojego koptera - http://www.uavforecast.com - polecam każdemu, kto chce szybko i skutecznie zaplanować swój lot.

Przed i po starcie

Jeśli już wiemy, że niebo nad nami jest nasze a warunki sprzyjają, można przygotować się do startu. Pamiętaj o czym pisałem wcześniej - zapewnij sobie odpowiednio duże pole wzlotów. W razie draki Twój Phantom będzie korzystał z procedury "Return To Home" i będzie lądował w promieniu 20 metrów od miejsca startu. Zapewnij mu w tym obszarze miejsce wolne od przeszkód. Phantom 3 jest delikatny....

Przed startem oceń sąsiedztwo, wysokość przeszkód i obszar na jakim planujesz latać z odpowiednio dużym zapasem. Na tej podstawie określ i ustaw wysokość na której ma odbywać się procedura RTH. Zapewnij sobie co najmniej 30 metrów przewyższenia ponad najwyższą przeszkodę. Jednocześnie nie ustawiaj zbyt dużej wysokości RTH. Im wyżej tym silniejszy wiatr - jeśli jest on niesprzyjający, kopter stawiając mu czoła może nie zdążyć wrócić do domu zanim rozładuje się akumulator. Z dwojga złego lepiej już dać więcej niż mniej.

Przed startem poczekaj na to, aż Phantom zapisze sobie pozycję "home" i zweryfikuj na mapie, czy jest prawidłowa! Może się zdarzyć, że pozycja "home" jest oddalona od rzeczywistej o dziesiątki metrów - w razie draki kopter wróci tam a nie w miejsce startu... Ponieważ odbiornik GPS w Phantomie 3 jest dwukonstelacyjny (korzysta z GPS i GLONASS jednocześnie), to warto poczekać na "złapanie" co najmniej 12 satelitów. W praktyce powinien on widzieć 16 satelitów i więcej.

Zanim uruchomisz silniki rzuć jeszcze okiem na poziom naładowania baterii koptera, poziom naładowania baterii apki (czyli naszego nadajnika sterowania) oraz naładowania tableta/telefonu. Jeśli wszystko gra, można uruchamiać. Oba drążki w dół i do wewnątrz, po chwili silniki powinny się uruchomić. W Phantomie 3 silniki po uruchomieniu dwukrotnie przyspieszają, co ma na celu bezwładnościowe dokręcenie śmigieł.

Teraz można startować. Od razu napiszę - nie rób tego przyciskiem automatycznego startu i lądowania. Ja wiem, to jest bajer, że łatwe itd. Naucz się ręcznego startu i lądowania, to zupełnie proste, a przyda się w sytuacjach awaryjnych. Po starcie nie przechodź od razu do lotu, a już na pewno nie odlatuj efektownie gdzieś w dal. Zawiśnij metr, dwa metry nad ziemią, ustabilizuj kopter, wykonaj kilka przechyłów w każdą ze stron. Obróć ogon w lewo, w prawo, wróć do osi. Oceń zachowanie koptera, jeśli jest OK, możesz przejść do lotu. Zazwyczaj jak coś się ma spieprzyć, to widać to już po starcie. Jeśli po starcie cokolwiek budzi Twoje wątpliwości - wyląduj. Podejście "Będzie git!" zwykle kończy się źle...

Naucz się swojej roli

Wiesz jaka jest różnica między lotem w trybie ATTI a lotem w trybie GPS? Wyjaśnię Ci to na przykładzie prowadzenia samochodu. W trybie ATTI siedzisz na fotelu kierowcy i sam prowadzisz auto. W trybie GPS siedzisz na fotelu pasażera, zaś na fotelu kierowcy siedzi kumpel, który miewa napady padaczki. Ty mówisz mu jak ma jechać - "skręć w prawo", "skręć w lewo", "szybciej", "wolniej" i on robi to, co mu każesz. Luzik. Może się jednak okazać, że dostanie ataku... a wtedy musisz szybko wskoczyć na jego miejsce i przejąć prowadzenie. Potrafisz?

Naucz się latać w trybie ATTI. Ja wiem, że na początku to nie jest proste. Dlatego pierwsze kroki zawsze rób na otwartym polu bez pobliskich przeszkód i przy niewielkim wietrze. Poznaj swój sprzęt, zobacz, jak się zachowuje, jak reaguje na drążki. Opanuj drżenie palców, naucz się panować nad swoimi emocjami. Oswój się z kopterem, z warunkami wokół Ciebie i ze sobą samym. Niech lot wejdzie Ci w krew. Szybko przekonasz się, że w trybie ATTI potrafisz płynniej i bardziej precyzyjnie sterować swoim Phantomem.

Oczywiście nie znaczy to, że tryb GPS jest złem. Wręcz przeciwnie, jest bardzo przydatny. Należy go jednak stosować tam, gdzie jest potrzebny... i nie stosować w pozostałych przypadkach. Zdecydowana większość ucieczek czy nieprzewidzianych zachowań Phantoma dzieje się właśnie w trybie GPS. Umiejętność szybkiego, odruchowego przejścia w ATTI to szansa na odzyskanie kontroli. Jeśli jednak nie potrafisz latać w ATTI, to uciekając od jednego problemu natrafić możesz na drugi.

Niedawno byłem świadkiem egzaminu na uprawnienie VLOS. Jednym z egzaminowanych był człowiek, który szkolenie odbył w trybie samokształcenia i - jak twierdził - lata już trzy lata. Jednak na egzaminie po raz pierwszy musiał wykonywać lot w trybie ATTI. W efekcie nie był w stanie wykonać lotu po kwadracie... a wiało góra 1 m/s. Dlatego Ty naucz się swojej roli - to Ty jesteś pilotem, nie GPS. Dopóki nie zaczniesz latać w ATTI, nie zaczniesz latać w ogóle.

Kilka dobrych rad

1. Startuj i ląduj ogonem do siebie. W takiej orientacji kopter będzie wykonywał ruchy zgodne z tym, co robi prawy drążek. Przód, tył, lewo, prawo - wszystkie kierunki będą zachowane. Nawet doświadczony pilot w nieprzewidzianej sytuacji może się pogubić, co może mieć zgubne skutki. Dlatego też ważna jest kolejna zasada...

2. Jak nie wiesz co robić, gaz do dechy i rwij w górę! Podchodzisz do lądowania i nagle dzieciak podbiega Ci do koptera? Nie kombinuj - rura i do góry! Na bezpiecznej wysokości włącz GPS, puść drążki i rozwiąż problem na ziemi. Jak już temat opanujesz, ląduj. Jedynym odstępstwem od teh reguły jest sytuacja kolizyjna z załogowym statkiem powietrznym, wówczas trzeba uciekać w dół' a sprawy się komplikują. Dlatego....

3. Gdy słyszysz nadlatujący samolot, motolotnię, śmigłowiec etc. niezwłocznie zejdź poniżej wierzchołków najbliższych przeszkód terenowych. Oczywiście mowa tu o ruchu blisko Ciebie, jeśli słyszysz i widzisz samolot 100 metrów nad Tobą, nie ma co się denerwować. Obserwuj go jednak i bądź zawsze gotowy na jakiś niespodziewany manewr. Pamiętaj też, że to zawsze Ty ustępujesz pierwszeństwa innym i nie ważne jest, czy "on" miał prawo tu wlecieć, czy nie.
Pozdrawiam, Sebastian
Zablokowany