A po chol.. Ci włącznik. Jak będzie źle dobrany to Ci się spali i stracisz zasilanie. A nawet dobrze dobrany z czasem może zacząć iskrzyć i też źle się to skończy. To potencjalne źródło kłopotów, a nasze konstrukcje powinny być jak najbardziej niezawodne. Dla mnie to nierozsądne.
Cóż taki włączik to wygoda i elegancja :D pstryk i działa - moje zdanie ale miałem tylko pioneerka do tej pory a ta instalacja to do pierwszego skrzydła. Sprawdzę jak się działą taki włączik na dworze pod obciążeniem to będę wiedział i pewnie wymontuje ustrojstwo. Cieszę sie ,że połączenia wpożądku. Dzięki za pomoc !
temat do zamknięcia. :)
Sprawdzisz - wykonasz 10, 20, 30 lotów będzie ok. Przy 40'stym przy większym poborze prądu stracisz całe zasilanie i model. Od iskrzenia styki przełącznika będą się pokrywać nalotem który będzie ograniczał przepływ, przełącznik będzie się coraz bardziej grzał, styki ostatecznie sie wytopią i stracą połączenie.
Nie widziałem, żeby ktokolwiek tego typu rozwiązania stosował - i jakoś wszyscy żyją. Zakładanie przełącznika to niestety proszenie się o kłopoty.
sailMan pisze:Więc mam prośbę żeby ktoś z was potwierdził że dobrze wykonałem to łączenie pakietów
Zasadniczym pytaniem jest: co chciałeś osiągnąć połączeniem pakietów??
To, co pokazujesz jest połączeniem równoległym. Zachowujesz napięcie tak jak pojedynczej baterii, ale sumujesz pojemność i prądową wydolność. Z dwóch 3s stworzysz więc pakiet 3S2.
Przy połączeniu szeregowym na odwrót sumujesz napięcia baterii i zachowując pojemność i prądową wydolność. Stworzysz pakiet 6S.
Jeżeli łączysz równolegle - to koniecznie trzeba przed połączeniem sprawdzić, czy baterie są w podobnym stanie naładowania i maja zbliżone napięcie. Łącząc rozładowaną z naładowaną - też może być ogień.
sailMan pisze:Cóż taki włączik to wygoda i elegancja :D pstryk i działa
Zawsze możesz użyć wyłącznika dla samego BEC i też masz "pstryk i działa".
By baterie odłączać całkowicie (może nie całkowicie, ale bezpiecznie) - używa się tzw. Safety Power Switch-ów. W tym rozwiązaniu nie ma mechanicznego wyłącznika i obsługujesz go (wyłączasz prąd) wsuwaniem małego kluczyka magnetycznego. Bardzo fajne rozwiązanie zwłaszcza przy makietach.
sailMan pisze:na złączach do przełącznika dałem dużo cyny zgodnie z moim pomysłem że im więcej tym niższy opór i mniej sie bedzie grzać.
Heh... Nie mam pytań...
Nie ilość cyny tu decyduje, a powierzchnia i jakość styków pstryka. Czy Ty w ogóle wiesz, jakie prądy płyną przez te styki? Sprawdziłeś w specyfikacji technicznej? No bo model może śmiało pociągnąć w piku ponad 100A, więc jeżeli jego styki tego nie wytrzymają, to masz odpowiedź na późniejsze krety.
Proponuję to wszystko posprawdzać najpierw. Bo każdy pstry->połączenie to ew. źródło nowych problemów.
w domu.... 
