Pioneer 1400
Moderatorzy: moderatorzy2014, moderatorzy
Pioneer 1400
Witam,
Głupi ma zawsze szczęście!
Jak pewnie zauważyliście mocno walczę z swoim quadro i co chwila natrafiam na nowe problemy. Jako że teraz muszę czekać na dostawę osiek do silników to zacząłem mocno kombinować z prostowaniem starych, przerabianiem innych itd.
Zauważył to znajomy, który "delikatnie" opierdzielił mnie za bycie narwanym i podał mi propozycje nie do odrzucenia :)
Powiedzmy że w dobrej cenie [przysłowiowa krata na dwóch] odstąpi mi Pioneera 1400 ARF albo ARTF [jeszcze nie wiem a kolega nie pamięta], którego on nie ma czasu składać.
W tym miejscu będę przeprowadzał relacje z budowy, i męczył Was w razie jakichś problemów.
Model mam dostać jakoś w połowie przyszłego tygodnia, więc podejrzewam że wtedy też zacznę go składać i umieszczać informacje o postępie.
Wiem, że wiele osób powie żebym od razu wymienił połowę elektroniki wchodzącej w skład zestawu, ale znając życie czekają mnie jeszcze dużo większe wydatki związane z quadro, więc na dzień dzisiejszy pozostanę przy komponentach standardowych.
Kiedy decydowałem się na quadro jako pierwsza platformę wahałem się pomiędzy samolotami i multicopterami i padło na coptery właśnie ze względu na mniejsze wymiary i prostotę transportu.
Tak więc pierwsze pytanie jest następujące.
Czy w przypadku składanych skrzydeł, oprócz wymiany pręta węglowego, i ewentualnych magnesów i rzepów, potrzebuję jeszcze jakichś dodatkowych złącz do elektroniki?
Bo rozumiem, że jeśli odepnę skrzydło to nadal będzie ono wisiało na przewodzie idącym do serwa i zastanawiam się jak ten problem rozwiązać.
Pozdrawiam
ci3jk4
Głupi ma zawsze szczęście!
Jak pewnie zauważyliście mocno walczę z swoim quadro i co chwila natrafiam na nowe problemy. Jako że teraz muszę czekać na dostawę osiek do silników to zacząłem mocno kombinować z prostowaniem starych, przerabianiem innych itd.
Zauważył to znajomy, który "delikatnie" opierdzielił mnie za bycie narwanym i podał mi propozycje nie do odrzucenia :)
Powiedzmy że w dobrej cenie [przysłowiowa krata na dwóch] odstąpi mi Pioneera 1400 ARF albo ARTF [jeszcze nie wiem a kolega nie pamięta], którego on nie ma czasu składać.
W tym miejscu będę przeprowadzał relacje z budowy, i męczył Was w razie jakichś problemów.
Model mam dostać jakoś w połowie przyszłego tygodnia, więc podejrzewam że wtedy też zacznę go składać i umieszczać informacje o postępie.
Wiem, że wiele osób powie żebym od razu wymienił połowę elektroniki wchodzącej w skład zestawu, ale znając życie czekają mnie jeszcze dużo większe wydatki związane z quadro, więc na dzień dzisiejszy pozostanę przy komponentach standardowych.
Kiedy decydowałem się na quadro jako pierwsza platformę wahałem się pomiędzy samolotami i multicopterami i padło na coptery właśnie ze względu na mniejsze wymiary i prostotę transportu.
Tak więc pierwsze pytanie jest następujące.
Czy w przypadku składanych skrzydeł, oprócz wymiany pręta węglowego, i ewentualnych magnesów i rzepów, potrzebuję jeszcze jakichś dodatkowych złącz do elektroniki?
Bo rozumiem, że jeśli odepnę skrzydło to nadal będzie ono wisiało na przewodzie idącym do serwa i zastanawiam się jak ten problem rozwiązać.
Pozdrawiam
ci3jk4
Heh, akurat tamten krzywy silnik wymieniłem.
Jeszcze nie zdążyłem napisać w temacie o quadro - bo w sumie ten w którym mi pomogłeś był tylko pobocznym, ale przedwczoraj w nocy/wczoraj porozbierałem wszystkie silniki idąc za radami kolegów z tamtego tematu.
Wydawało by się że to śmigła biją, ale w moim wypadku właśnie ośki i część łożysk się rozsypała po ostatniej glebie spowodowanej pożarem regulatora ...
Pechowo jest bo nie mogę się niczego nauczyć, a za każdym lotem pada inne podzespół :|
Jeszcze nie zdążyłem napisać w temacie o quadro - bo w sumie ten w którym mi pomogłeś był tylko pobocznym, ale przedwczoraj w nocy/wczoraj porozbierałem wszystkie silniki idąc za radami kolegów z tamtego tematu.
Wydawało by się że to śmigła biją, ale w moim wypadku właśnie ośki i część łożysk się rozsypała po ostatniej glebie spowodowanej pożarem regulatora ...
Pechowo jest bo nie mogę się niczego nauczyć, a za każdym lotem pada inne podzespół :|
Właśnie odebrałem pioneera - wersja ARF.
Nie bardzo rozumiałem co kolega miał na myśli mówiąc ze nie ma czasu na poskładanie [skoro to wersja ARF], ale po bliższej inspekcji widzę że model jest dośc krzywo poskładany przez fabrykę.
Skrzydła są ok, ale jeśli chodzi o kadłub to miejscami brak kleju, a całość jest krzywo spasowana [dziób i rufa ma około 3 mm przesunięcia w różnych osiach...].
Nie wiecie czym przypadkiem one są klejone w fabryce? Bo bardzo mocno mnie korci, żeby całość rozciąć na pół i złożyć poprawnie. Przy okazji wkleił bym listwę usztywniającą ogon i wyciął wrota na odbiornik w ogonowej części, ale boje się że klej którego użyli mocno wgryzł się w styropian i po przecięciu okaże się że zostało tak mało materiału że nie będzie jak go złożyć spowrotem.
Nie bardzo rozumiałem co kolega miał na myśli mówiąc ze nie ma czasu na poskładanie [skoro to wersja ARF], ale po bliższej inspekcji widzę że model jest dośc krzywo poskładany przez fabrykę.
Skrzydła są ok, ale jeśli chodzi o kadłub to miejscami brak kleju, a całość jest krzywo spasowana [dziób i rufa ma około 3 mm przesunięcia w różnych osiach...].
Nie wiecie czym przypadkiem one są klejone w fabryce? Bo bardzo mocno mnie korci, żeby całość rozciąć na pół i złożyć poprawnie. Przy okazji wkleił bym listwę usztywniającą ogon i wyciął wrota na odbiornik w ogonowej części, ale boje się że klej którego użyli mocno wgryzł się w styropian i po przecięciu okaże się że zostało tak mało materiału że nie będzie jak go złożyć spowrotem.
Heh dzięki Rurku na szczęście udało się rozciąć równiutko wzdłuż klejenia, teraz myślę jak wkleić usztywnienie ogonu. Z tego co widziałem u Verid'a to miał ogon składający się z osobnych komór więc spokojnie można było naciąć rowek i wstawić tam listwę, u mnie cały ogon to jedną podłużną komorą i listwę mógłbym wkleić najwyżej w cienką warstwę "poszycia" ogonu...
Ostatnio zmieniony wtorek 19 cze 2012, 22:13 przez ci3jk4, łącznie zmieniany 2 razy.
no to pozamiatane :) przynajmniej do jutra :)
Mam tylko pręt z odzysku [stary do skrzydeł] albo listwę drewnianą większą [3-4mm]
Jeszcze chwile nad tym pomyśle, ale jak nic nie wykombinuje to jutro będe biegał do modelarskiego :)
EDIT: Chyba wkleje tą listwę tyle że i u góry i u dołu, jak się przyjżałem to nawet jest na nią miejsca troszeczkę - po prostu będę musiał dać więcej kleju dla pewności = waga wzrośnie :P
EDIT2: tak sobie trochę poczytuję i zastanawiam się czy dobrze zrozumiałem, ale lepiej dać listewkę tylko od strony dna, a pominąć "grzbiet" ?? czy lepiej dwie listwy w ogon pakować?
Ten styropian fajna sprawa - dawno tak dobrze mi sie nie pracowało w żadnym materiale :P
EDIT 3: Skończone :) Jeszcze tylko mocowanie skrzydeł i pojutrze pewnie się pochwalę czy już rozbiłem :)
Mam tylko pręt z odzysku [stary do skrzydeł] albo listwę drewnianą większą [3-4mm]
Jeszcze chwile nad tym pomyśle, ale jak nic nie wykombinuje to jutro będe biegał do modelarskiego :)
EDIT: Chyba wkleje tą listwę tyle że i u góry i u dołu, jak się przyjżałem to nawet jest na nią miejsca troszeczkę - po prostu będę musiał dać więcej kleju dla pewności = waga wzrośnie :P
EDIT2: tak sobie trochę poczytuję i zastanawiam się czy dobrze zrozumiałem, ale lepiej dać listewkę tylko od strony dna, a pominąć "grzbiet" ?? czy lepiej dwie listwy w ogon pakować?
Ten styropian fajna sprawa - dawno tak dobrze mi sie nie pracowało w żadnym materiale :P
EDIT 3: Skończone :) Jeszcze tylko mocowanie skrzydeł i pojutrze pewnie się pochwalę czy już rozbiłem :)
Heh życie jest brutalne :) Jak narazie Pioneer wykonał kilka 50-60 metrowych lotów w wszystkich wypadkach zakończonych kretami - oprócz pierwszych bojowych zmarszczek na nosie wszystko śmiga.
Nie mniej jednak własnie zainstalowałem phoenix rc na komputerze i puki tam nie ogarnę latania i lądowania to nie nie mam nawet zamiaru próbować latać.
Szczerze mówiąc teraz widzę swoją ślepotę na posty typu "zacznij od symulatora".
Pianka pianką, wytrzymała, ale bez nawet najmniejszych podstaw sterowania i wbicia sobie do głowy jak tym sterować kiedy model leci na nas nawet ona się rozsypie ...
PS. quadro łatwiej się lata :P
Nie mniej jednak własnie zainstalowałem phoenix rc na komputerze i puki tam nie ogarnę latania i lądowania to nie nie mam nawet zamiaru próbować latać.
Szczerze mówiąc teraz widzę swoją ślepotę na posty typu "zacznij od symulatora".
Pianka pianką, wytrzymała, ale bez nawet najmniejszych podstaw sterowania i wbicia sobie do głowy jak tym sterować kiedy model leci na nas nawet ona się rozsypie ...
PS. quadro łatwiej się lata :P
Pierwszy prawdziwy lot!!
Po paru dniach cwiczeń na symulatorze nie wytrzymałem i pojechałem dziś latać :)
JA LATAM!!!!
Ale świetne uczucie - pierwszy lot około 10 min ale myślałem że to z pół godziny, od momentu kiedy zaraz po starcie model nie zarył w ziemie cały lot na miękkich nogach :) Jako że na około miałem samo zborze i tylko małą przestrzeń ścieżki między polami pierwsze lądowanie uważam za idealne :) z 10 metrów odemnie, ale to bardziej z braku mozliwości innego lądowania bez włażenia na pole :)
Niestety drugi lot poczułem się już zbyt pewnie, a skrzydło było innego zdania, po zrobieniu pięknej beczki odkleił się pasek epp trzymający listwę.
Na szczęście skrzydło utrzymało się w modelu i udało mi się w miare gładko wylądować na miękkim polu [nawet dość blisko]. Kropelka w dłoń, pasek epp wklejony na swoje miejsce, pakiet profilaktycznie zmieniony, model sprawdzony, wszystko na 100%.
No to trzeci lot lece lece, aaa zrobie sobie 2 beczki jedna po drugiej no i niestety beczka a na koniec drugiej model runął pionowo w dół...
Generalnie 90% modelu sprawne, ale oględziny wykazały że tym razem nie wytrzymało drugie skrzydło, z tego samego powodu, ale oprócz tego oberwało się przy miejscu włożenia do kadłuba...
W związku z powyższym cztery pytania do Szanownych kolegów:
1. Czy jest sens w ogóle kleić to skrzydło, i jak? Mogę skleić je np uchu porem i owinać w tym miejscu srebrną taśmą izolacyjną, ale wydaje mi się że jest to jednak dość newralgiczny punkt i nawet po sklejeniu nie wytrzyma zbyt długo... Ewentualnie jak można wzmocnić nowe skrzydło, żeby znowu się nie obłamało
2. Jak za pomocą ładowarki sprawdzić ile mahów zostało jeszcze w pakiecie [wiedział bym jak długo mogę latać]. Moja przy ładowaniu z balanserem pokazuje mi takie dane jak na załączonym zdjęciu, prawy dolny róg to ponoć ilość energii jaka weszła do pakietu, ale za cholerę nie wiem w jakich to jednostkach. Ładowarka to redox beta - podróbka B6.
3. Na silniku [po zgubieniu nakrętki do piasty wymieniłem śmigło na APC 6x5.5] model leci prosto, jednak kiedy odejmę gazu zaczyna lekko podnosić dziób [tak jakby nos był za lekki? pakiet mam maksymalnie z przodu], da się jakoś zniwelować to wznoszenie?? Ciągła korekcja za pomocą apki jest możliwa, ale parę razy za mocno przesunąłem drążek i model leciał dla odmiany w dół, więc chciałbym wyeliminować ten "problem".
4. Który z szanownych kolegów latał dziś szybowcem w okolicach Wiaduktu w Niestępowie k.Gdańska/Żukowa o godzinie 19-20? Sorry że nie podszedłem się przywitać, ale byłem na 200% pewien że pierwszy lot zakończy się jakąś wielką porażką i nie chciałem sobie robić wstydu.
Poniżej kilka fotek Pioneera w locie, oraz obłamanego skrzydła.
JA LATAM!!!!
Ale świetne uczucie - pierwszy lot około 10 min ale myślałem że to z pół godziny, od momentu kiedy zaraz po starcie model nie zarył w ziemie cały lot na miękkich nogach :) Jako że na około miałem samo zborze i tylko małą przestrzeń ścieżki między polami pierwsze lądowanie uważam za idealne :) z 10 metrów odemnie, ale to bardziej z braku mozliwości innego lądowania bez włażenia na pole :)
Niestety drugi lot poczułem się już zbyt pewnie, a skrzydło było innego zdania, po zrobieniu pięknej beczki odkleił się pasek epp trzymający listwę.
Na szczęście skrzydło utrzymało się w modelu i udało mi się w miare gładko wylądować na miękkim polu [nawet dość blisko]. Kropelka w dłoń, pasek epp wklejony na swoje miejsce, pakiet profilaktycznie zmieniony, model sprawdzony, wszystko na 100%.
No to trzeci lot lece lece, aaa zrobie sobie 2 beczki jedna po drugiej no i niestety beczka a na koniec drugiej model runął pionowo w dół...
Generalnie 90% modelu sprawne, ale oględziny wykazały że tym razem nie wytrzymało drugie skrzydło, z tego samego powodu, ale oprócz tego oberwało się przy miejscu włożenia do kadłuba...
W związku z powyższym cztery pytania do Szanownych kolegów:
1. Czy jest sens w ogóle kleić to skrzydło, i jak? Mogę skleić je np uchu porem i owinać w tym miejscu srebrną taśmą izolacyjną, ale wydaje mi się że jest to jednak dość newralgiczny punkt i nawet po sklejeniu nie wytrzyma zbyt długo... Ewentualnie jak można wzmocnić nowe skrzydło, żeby znowu się nie obłamało
2. Jak za pomocą ładowarki sprawdzić ile mahów zostało jeszcze w pakiecie [wiedział bym jak długo mogę latać]. Moja przy ładowaniu z balanserem pokazuje mi takie dane jak na załączonym zdjęciu, prawy dolny róg to ponoć ilość energii jaka weszła do pakietu, ale za cholerę nie wiem w jakich to jednostkach. Ładowarka to redox beta - podróbka B6.
3. Na silniku [po zgubieniu nakrętki do piasty wymieniłem śmigło na APC 6x5.5] model leci prosto, jednak kiedy odejmę gazu zaczyna lekko podnosić dziób [tak jakby nos był za lekki? pakiet mam maksymalnie z przodu], da się jakoś zniwelować to wznoszenie?? Ciągła korekcja za pomocą apki jest możliwa, ale parę razy za mocno przesunąłem drążek i model leciał dla odmiany w dół, więc chciałbym wyeliminować ten "problem".
4. Który z szanownych kolegów latał dziś szybowcem w okolicach Wiaduktu w Niestępowie k.Gdańska/Żukowa o godzinie 19-20? Sorry że nie podszedłem się przywitać, ale byłem na 200% pewien że pierwszy lot zakończy się jakąś wielką porażką i nie chciałem sobie robić wstydu.
Poniżej kilka fotek Pioneera w locie, oraz obłamanego skrzydła.