samolot rc z fpv

[KamilCK]

He He rzeczywiście ale chyba wiadomo o co chodzi

[Adrián]

Heh jasne, tylko nie mogłem się powstrzymać

[KamilCK]

Wie wiem ale na poważnie proponuję koledze nauczyć się latać klasycznie i dopiero na FPV

[Adrián]

Również jestem tego zdania, ale znając życie i tak zrobi jak chce
Chociaż mam znajomego, co za diabła nie umiał się nauczyć klasycznie, a w goglach poleciał od strzału i tak lata do dnia dzisiejszego.
Jeszcze lecąc zadkiem do siebie to ok, ale po nawrocie, czy lataniem do przodu, ciągle mylił kierunki. Może ten "typ" tak ma heh

[KamilCK]

Czy jak by nie patrzył w większości AP jest stabilizacjia i tak naprawdę nie lata pilot tylko automat ale to zależy od człowieka jak będzie chciał tak zrobi

[Adrián]

Kiedy jeszcze na dalekie, nudne loty może i się przydaje AP, ale do normalnego latania to nuda. Sterowanie ograniczone do minimum.

[KamilCK]

To fakt ja jestem zdania latanie klasyczne ma swoje plusy i minusy i tak samo z fpv.
I latanie z stab klasycznie odbiera przyjemność z latania

[Głuś]

Jak nie latał jeszcze niczym to jakiś pionier 1400 i dopiero myśleć o FPV najpierw trzeba się dobrze nauczyć latać samolotem (...)

Powielasz te same bzdury od lat. Latanie jest proste jak nie powiem co.... Problem dla osoby początkującej stanowi poprawne zbudowanie i ustawienie modelu, same podstawy latania na dobrze przygotowanym modelu typu trener przeciętny kowalski łapie raz dwa

Rozdzielajcie te dwie rzeczy bo są błednie mylone

[Verid]

Powielasz te same bzdury od lat. Latanie jest proste jak nie powiem co...

Tak? To naucz moją żonę bo za grzyba nie może złapać mimo że jej SS1400 chodzi za ręką jak po sznurku, lepiej nawet niż mój ES (bo jeszcze nie dostał). To że tobie się szybko to udało opanować to miło ale na tobie się świat nie kończy. Powiem więcej, częściej widuję potwierdzenie "bzdur" Kamila niż twoje prawdy objawione. Proste latanie jak nie wiem co, to jest Mydelnicą. A z samolotem to jest baardzo różnie.

Pomijając fakt że temat jest o tym że kolega ma się nauczyć klasycznie, przed wejściem w FPV a nie czy to jest proste czy nie więc dobrze by było opanować czytanie ze zrozumieniem przed wyjechaniem komuś od bzdur.

[sogun]

zgadzam sie z Kamilem,ja latam od poczatku w "stab" ale................ktos mi ten model najpierw oblatal i wytrymowal , to nie jest takie proste jak sie wydaje,dla nowicjusza to moze byc - dac w palnik, spanikowac dac w lewo czy prawo i kret gotowy-lepiej dac do oblotu komus doswiadczonemu do oblatania modelu i wytrymowania go,o treningach na symulatorze nawet nie wspomne-trzeba nabyc pewne nawyki co robic ...GDY... itd ,wczesniej latalem duzo kopterem ale to zupelnie inna bajka
tam żyro robi za wszystko,samolocik..........sam zyje :) .....czuje :) i nie lubi błędow machania bez sensu drazkami w apce !!!
PS dla kolegi wiscopla moja skromna rada na poczatek,zakup sobie byle jakiego szybola ze smiglem pchającym-najlepiej uzywke i polataj nim,wyzeyjsie ile welzie,skretuj ile wlezie -naprawiaj,a doswiadczenia z tego do nastepnych latadeł bedą "BEZCENNE" :)

[hornet2]

Powielasz te same bzdury od lat. Latanie jest proste jak nie powiem co...

Zależy czym ? Czymś naszpikowanym elektroniką owszem . Ale przykładowo czymś takim ?


Albo takim ?



Tutaj na łaskawość Matki Ziemi nie ma co liczyć !

[ci3jk4]

To ja też jeszcze dołączę do tej mantry.

Nowicjusz, raczej nie załaduje od razu stabilizacji do samolotu, a do tego czasu bez wprawy, ma bardzo małe (ale zawsze jakieś) szanse że nie wyrzuci kasy w błoto.

Kupi za jakieś śmieszne pieniądze (oczywiście w skali tego hobby) używanego górnopłata i taka konstrukcja sama się raczej stabilizuje więc jest dużo łatwiej.
Przy okazji potrenuje zalewanie CA i utwardzaczem, pozna patyczki do szaszłyków i wrzątek :)
Sam, na samiutkim początku latałem pioneerem 1400 i w porównaniu do tego czym latam dziś, czyli jakieś samorobne skrzydełka, to był potulny baranek (wtedy wydawało mi się że to diabeł wcielony).
Nawet źle wyważony dał się wysterować.
W wypadku skrzydełka marne są szanse na przeżycie w takiej sytuacji.
Jeśli założy od razu stabilizację, to ona zrobi 90% roboty za niego i może komuś to odpowiadać, tylko że zanim założy stabilizację, to musi oblatać platformę w manualu, a to już może być pierwszy i ostatni lot :)
Najbardziej wydajną opcją w takim wypadku jest faktycznie złożyć samolot ze stabilizacją i dać do trymowania i oblatania komuś doświadczonemu, a już najlepiej latać po kablu trenera.
Wtedy możesz sobie co jakiś czas przełączyć do manuala i na bezpiecznej wysokości się uczyć.
Tylko że kabelków mało kto ma, a latać czyimś nie wiadomo jak ustawionym samolotem też słabo, bo jednak można rozbić, a wtedy awantura gotowa.


Akurat zgodzę się że latanie dronami jest nieco trudniejsze niż płatowcami, ale i tak z mulitikoptera to ogarnie co najwyżej jak lecieć od siebie i na siebie, reszta jest podobna, ale jednak chwilki trzeba żeby się przyzwyczaić...
Klasycznie wg mnie MUSI umieć latać, bo co chwila będzie mu się to przydawało, chociażby do ustawiania modelu, czy lądowania i startów zanim nie ogarnie fpv w dostatecznym stopniu.


Taki krótki wywód powielający poprzednie opinie, ale zakładając że nie chcemy uczyć się na własnych błędach, to raczej jednak jest ta mantra...

[KamilCK]

Dodam jeszcze jedno żeby nawet stabilizacjia działał poprawnie to model musi być wytrymowany w manualu a bez umiejętności latania klasycznego nie jest w stanie zrobić tego sam.

[jacekV]

Nie ma drogi na skróty. Jestem tego osobistym przykładem.

No chyba że dla urodzonego geniusza... wtedy gratuluję

Założyłem sobie że w trakcie budowy "poważnej" platformy będzie czas na latanie i naukę właśnie takim "z drugiej ręki", no bo samo lata i kret nie drąży ziemi i kieszeni.
I co i pstro... dwa modele umęczone prze poprzednich użyszkodników latały ale nie... jakby. "Przemęczyłem" takie sztuki... a to nie latał prosto... a to dziwne niestabilne zachowanie w powietrzu.
Dałem wytrawnemu (poważnie) pilotowi... I co ? I pstro ! Dupa zbita... a już prawie mi się ulewało, że jestem matoł.
Duże ZERO przyjemności, do zniechęcenia włącznie...

[hornet2]

...Akurat zgodzę się że latanie dronami jest nieco trudniejsze niż płatowcami, ale i tak z mulitikoptera to ogarnie co najwyżej jak lecieć od siebie i na siebie, reszta jest podobna, ale jednak chwilki trzeba żeby się przyzwyczaić...

Tutaj akurat bym polemizował Czy latanie płatowcem jest łatwiejsze od latania "dronami ". O helikach 6Ch już nie wspomnę . Różnica w lataniu kiedyś a teraz jest taka że teraz by polatać czymkolwiek wystarczy mieć kasę . Kiedyś by czymkolwiek sobie polatać to sobie skleić . Ale dzięki temu człowiek uczył się całego modelarstwa od podstaw .