Moze za nim podazac do miejsca ladowania i tam podjac stosowne czynnosci. Nie twierdze ze to latwe, ale probowac trzeba.IvanM pisze:Na miejscu policjant nie ma możliwości chłopa ściągnąć za nogę i wylegitymować.
Moze tez przez szczekaczke wezwac Pana latacza do wspolpracy. Nawet jesli sie nie zastosuje to jest szansa ze widzac interweniujacych mundurowych i koguty na ziemi zniecheci sie na przyszlosc...
Takie loty jak na zdjeciu labo to ewidentna kowbojka. Kowbojom dobre slowo do glowy z reguly nie przemawia...IvanM pisze:Jedyna szansa - to wyśledzenie skąd chłopy startują i spróbować normalnie z nimi porozmawiać. To z reguły rozwiązuje problem.
To troche tak jakbys chcial na tej grupie poruszyc temat bicia rekordow odleglosci poza VLOS i liczyc na opamietanie...kaczmarsky pisze:A może poruszyć ten problem na grupie paralotniowej. Może sprawa zostanie nagłośniona i będzie jakaś reakcja ze strony środowiska paralotniowego i chłopcy się opamiętają?