Przerobiłem damkę żony na rower elektryczny. Objechałem pół stolnicy mało pomagając pedałami a na wskaźniku ubyło mi tylko 1-2 kreski Wróciłem do domu, bo już mi się znudziłoremzibi pisze:Osobiscie bylem pojazdem po ziemniaczki
Ale przedwczoraj jezdzilem pol dnia po dzielinicy, a napiecia na akumulatorach ubylo tylko po 0,1V na sztuke
W planach - wyprawa do Biedronki.
Super sprawa taki pojazd, tylko nie można się ponieść demonowi prędkości. Kask obowiązkowym wyposażeniem