Witajcie!
Czy ktoś z szanownego grona podejmował się wymiany ogniw w 6s tattu? Mam dwa pakiety gdzie w każdym z nich jest walnięta jedna cela. Walnięte cele szybko się ładują i szybko rozładowują. Czy jest wśród nas jakiś śmiałek który robił taki przeszczep? Czy cele zgrzewać czy może lutować? Oczywiście jestem świadom niebezpieczeństwa. Pytam, bo znajomi robili takie cuda tyle, że w mniejszych pakiecikach gdzie siłą rzeczy były mniejsze prądy. Wygoglowałem też podobny wątek tu na forum ale wyszukiwarka pokazuje, że został on usunięty. Będę wdzięczny za wszelakie rady
bawiłem się tak kiedyś z <nie pamiętam marki> pakietami 3s 1300mAh 45C - też popadały pojedyncze celle - nie ma się co bać prądów,
a zachować rozsądek bo czy to 30C czy 90C zwarcie może się zakończyć pożarem, w najgorszym wypadku zadymieniem chałupy. Dopóki robisz wszystko w przemyślany sposób nic się nie stanie.
W najgorszym wypadku dobrze mieć "plan B" - u mnie było to stare stalowe wiadro z odrobiną piasku- w razie W - pakiet do wiadra, i na zewnątrz, szczęśliwie udało się z 5 starych pakietów zrobić 3 działające (to już nie to samo- bo ogniwa miały już nie były dobierane, a po prostu pomierzyłem napięcia po naładowaniu i składałem do kupy po 3 o najbardziej zbliżonych wartościach.)
I teraz pytanie- czy warto?
bo ogniwa o różnym przebiegu działające jako jeden pakiet już na pewno nie będą "nowym pakietem", pomijam fakt że parametry ogniwa tego samego producenta nie będą takie same, nawet jeśli reszta celi ma niewielki przebieg- co w przypadku pakietów powoduje, że "słabsze ogniwo doładowuje się ze zdrowszych".
Nada się do zastosowań nisko-prądowych (baza, łódka zanętowa, czy gogle) ale jeśli liczysz na "podmienię zepsutą celę i będę mieć nowy pakiet w cenie 1 ogniwa- W mojej opinii jest to slaby pomysł.
Mój największy lęk to sytuacja w której ja umieram, a Żona sprzedaje moje "zabawki" za tyle, za ile jej powiedziałem że je kupiłem...
Bardzo dziękuję za rzeczową odpowiedź! W chwili obecnej pakiet jak działa wszyscy wiemy, podczas lotu po kilku minutach zaczyna sygnalizować, że walnięta cela już dobija do bezpiecznej wartości napięcia a cała reszta jeszcze trzyma się dobrze ;)
Oczywiście mam pełną świadomość że nowy pakiet to nie będzie ale chciałbym aby było lepiej niż obecnie ;)
Co do wydajności, tu właśnie się cały czas zastanawiam czy ta przeróbka będzie warta instalacji w hexa pokroju s900. Po przeróbce najpierw go zblokuję na ziemi i kilka cykli chcę "wydoić" dla sprawdzenia jego ewentualnej wydajności i efektywności.
Zmieniałem swojego czasu cele w pakietach 6S, 4S itp
Wszystko trzeba robić z głową i mieć jakąś wiedzę na temat lutowania cel litowo-polimerowych, jest dosyć niebezpieczne i jak to Chestnut łatwo o pożar...
Ale filozofii wielkiej nie ma.
PiotrSz pisze:
U Ciebie padły cele skrajne czy środkowe ?
Ładując ładowarką w jednym pakiecie pokazuje mi że pierwsza cela zawsze pierwsza dobija i jako pierwsza jest najszybciej pusta... Mierzyłem zaś ostatnio rezystancję na wszystkich celach i o dziwo wg. tych wskazań pakiet ma równe opornośc czy to w celi pierwszej słabszej czy to w całej reszcie. Różnica między najmniejszą a największa wyglądała w granicach od 6,9mili do 7,8mili więc zgłupiałem całkowicie. Pomiary dokonywałem podczas naładowania na poziomie 3,85v dla cel... Byłem przekonany że pierwsza cela odstaje od reszty to ciach na inną i wszystko gra ale patrząc na oporności jest trochę inaczej. Myślałem że na pierwszej będzie 15mili a na reszcie okolo 8-10 mili ale trochę mam mieszane uczucia co do tego przeszczepu kiedy oporność ma się kondycyjnie spoko... Jak mam te fakty zinterpretować?
